przez megi1111 » poniedziałek 17 maja 2010, 15:00
Wszystkim, odradzam GALPOL - szkołę jazdy!!!
Podpisuję się pod wszystkim co opisał cutter, miałam to samo i dodatkowo inne wątpliwe przyjemności.
Zaczęłam kurs 2 lata temu w marcu, była promocja jeśli zapłaci się z góry całość dostanie się 2 godz. jazd dodatkowo, troszkę też po znajomości (w końcu Ruda nie jest aż tak duża) wiec oferta była kusząca. I od tego momentu zaczęło się… Teoria jeszcze w miarę może być, chociaż nie odbyłam zajęć z pierwszej pomocy, bo nie załatwił nikogo kto mógłby przeprowadzić takie zajęcia. A.P. jest bardzo rozrywkową osobą, więc w czasie jazd nigdy się nie nudziłam, ale jak się ciągnie kilkanaście srok za ogon, to wiadomo, że niektóre wykonuje się nie rzetelnie.
Od 03.2008 roku wciskał mi kit ze będę jeździć punto, załatwi u znajomego, a za kilka tyg. ma sprowadzić z Niemiec sobie nowy samochód do jazd (jak widać na ulicach Rudy, dalej jeździ Corsą).
Wiele razy stałam na umówionym miejscu, czekając na jazdy, ale nikt nie przyjechał, dodzwonić też się nie dało. Nie informowali o tym, że nie mogą dojechać na ustaloną godzinę, albo że w ogóle odwołują zajęcia. Gdy udało się dojechać 15min później to jazdy trwały 45min, bo trzeba było pojechać po kolejnego kursanta.
Jazdy odbywały się głównie w Rudzie, w Bytomiu byłam kilka razy i w miejscach po mało uczęszczanych przez egzaminatorów.
Najlepsze zaczęło się gdy chciałam ustalić termin egzaminu w czzerwcu. Ze względu na to, że zapłaciłam całość od razu to moje wyniki badań lekarskich, zostały przekazane A.P., bo on jeszcze nie uregulował płatności z lekarką. Przez miesiąc zwodził mnie, że nie może się skontaktować z lekarką. Następnie uznał, że on pojedzie ustali mi termin jak tylko dostanie badania i mam mu dać kasę na egzamin i zdjęcia. Następnie ustalił mi termin na sierpień (potwierdzenia nie dostałam), tydzień przed egzaminem zadzwoniłam do WORDu (zmieniłam adres zameldowania i chciałam poprawić dane na moim wniosku) okazało się, że osoba o takim nazwisku i nr pesel nie ma żadnego terminu egzaminu. I tu kolejna ściema A.P. i z łaską uznał, że to on teraz pokryje koszt mojego egzaminu i dodatkowo jeszcze będę miała u niego dodatkowe godziny jazdy oczywiście na punto, którego nie posiada. Kolejny termin egzaminu miałam na październik. Zamiast 3 miesięcy kursu miałam pół roku i to jeszcze z takimi cyrkami.
Miałam wyjeżdżonych dużo więcej jazd niż wszyscy pozostali, ale i tak wykupiłam sobie jeszcze 3 godz. w LOKu i tu pełen profesjonalizm, od razu pojechaliśmy do Bytomia i przejechałam przez te 3 godz. dużo więcej niż przez cały kurs z A.P.