przez mamala » środa 20 sierpnia 2008, 21:48
A ja nie polecam Strażaka:
instruktorzy nadpobudliwi, zwł. kierownik. W czasie kursu 6 godz. spędziłam na placu, jeżdżąc sama, bo kierownik akurat miał coś do załatwienia, znikając zupełnie z placu, instruując innych, przestawiając motor, "skacząc na chwilę do biura" jak mówił, a nawet szkolił dwie kursantki jednocześnie!
W trakcie jazd odwiedziłam różne miejsca, gdzie miał jakieś sprawy do załatwienia.
Trudno było się z nim umówić na jazdę, bo miał służbę w straży.
Na drugiej jeździe na mieście op...ł mnie konkretnie, no w sumie zrobiłam błąd, moja wina, ale to miała być nauka jazdy, jak sama nazwa mówi, a nie szkoła dla ludzi o mocnych nerwach.
Na zapytania internautów odpowiadał za niego syn, więc możliwe, że te wszystkie super opinie też "sam" sobie wystawia.
Załatwiając coś w biurze musiałam czekać, no powiedzmy 10 min, ale tylko dlatego, że kierownik miał jakiś problem z zakupionymi na allegro przedmiotami, co chyba mnie nie dotyczyło!
W trakcie kursu parkowałam dosłownie kilka razy, nie dlatego, że super mi wychodziło, jakby dla instruktora nie była ważna nauka, ale wyjeżdżenie godzin i z głowy.
Za to bardzo żywo chwalił się, że jego kursanci zdają za pierwszym razem, no i żebym mu nie robiła wstydu marną jazdą, gdy podwoziliśmy jego kolegów.
Zwracam uwagę na L-ki jeżdżąc po Opolu i zwykle instruktorzy Strażaka bardzo się w tych samochodach produkują, gestykulują, a twarze kursantów raczej nie są rozanielone.
Myślę, ze lepiej poszukać szkoły w której instruktorzy są pełnoetatowi, profesjonalni, a nie dorabiają po godzinach.
Jazdy dodatkowe miałam z panią Tatianą Kosińską z PZMotu. Super babka, spokojna, rzeczowa, ma czas na naukę a nie jeżdżenie po działkach, warsztatach, czy garażach. Na pierwszej jeździe z nią parkowałam więcej niż w czasie całego kursu w Strażaku!
Goraco polecam panią Kosińską