przez elemelek23 » wtorek 10 czerwca 2008, 23:04
Kurs robiłam W Tip Topie. Nie ukrywam, że wybrałam tę szkołę ze względu na najniższą cenę (810 zł). Ponadto na wybór wpływ miała cena, gdyż zakładałam, że i tak wykupię dodatkowe godziny z innym instruktorem, w innej szkole, po to choćby, żeby ktoś inny mnie ocenił, jak jeżdżę, a wiadomo, że co instruktor, to ma inne sposoby, albo podpowie coś więcej.
Szkoła ma taką zaletę, że teoria jest bardzo skondensowana (6 dni z rzędu o 17.00 do 20.00), po za tym wykładowca mówił bardzo ciekawie i wiele wyniosłam z tych wykładów. Także nie było to "byle jakie" odbębnienie teorii, aby tylko ją zaliczyć. Jazdy miałam w miarę szybko, bo już po tygodniu od zaliczonej teorii (teorię zalicza się niestety w wersji papierowej, co może utrudnić zdającym, a jeśli ktoś nie zaliczy, to ma szansę za tydzień, i tak można do skutku co tydzień) Instruktorzy są przydzielani zawsze na początku i w połowie miesiąca, więc od tego zależy ile się czeka na jazdy.
Uczył mnie instruktor Paweł, młody instruktor, który ma jeszcze cierpliwość i nie krzyczał na mnie nerwowo. Co prawda wiele mnie nauczył, ale sądzę, że i on jeszcze powinien się trochę poduczyć, bo wiele rzeczy praktycznych na temat egzaminu nie wie i czasami zmieniał zdanie co do przebiegu egzaminu. Także miałam na początek dobrą "bazę", którą uzupełniłam wiedzą z innej szkoły.
Dodatkowe jazdy wykupiłam w szkole Manewr (5 dodatkowych godzin, w tym 1 godz. przed samym egzaminem, żeby się trochę rozjeździć). Te 5 godzin z P. Ewą z Manewru bardzo wiele mi dały, udzieliła mi wiele praktycznych wskazówek (nie tylko na egzamin, ale też na przyszłość ;) ) wiele podpowiedzi, jak zrobić manewry, żeby się nie nakręcić kierownicą, a żeby wyszło dobrze:) i tylko dzięki niej zdałam łuk bezbłędnie, bo dałam mi niezawodny "przepis" jak go wykonać:) i tu właśnie był minus dla mojego instruktora z Tip Top, gdyż przed samym moim egzaminem zmienił nagle koncepcję robienia łuku, i "na oko" wymyślał, kiedy powinnam wykonywać manewr, żeby łuk wyszedł. A wiadomo, jak takie zmiany przed samym egzaminem nie wpływają dobrze na nerwy :/ Gdybym zrobiła łuk wg jego przepisu, niechybnie wjechałabym w następny słupek, co nie skończyłoby się dla mnie dobrze:( Pomyślałam, ze w kwestii łuku, to jednak zdam się na P. Ewę no i udało się!
nie taki diabeł straszny...