OSK Lider - ośrodek wybrany pod wpływem opinii kilku znajomych, z których większości udało się zdać za pierwszym lub drugim podejściem, a także, mówiąc szczerze, pasującego mi terminu rozpoczęcia kursu (ten, na który się zapisałem zaczynał się w połowie sierpnia, dwa dni po moim powrocie z wakacji). Wykłady jak najbardziej na plus (z tego miejsca pozdrawiam serdecznie pana Grzesia
) - wszystko omówione prosto i przystępnie (nie zabrakło nawet oddzielnych zajęć z pierwszej pomocy), atmosfera luzacka, nie zabrakło także odrobiny dobrego humoru
Co do jazd, obecnie jest dwóch instruktorów (wspomniany już pan Grzegorz i pan Jacek, szef), ale szkoła ma zwykle na każdym kursie (a zaczynają się co miesiąc) 8-12 osób, więc z terminami nie ma najmniejszego problemu. Ja niestety trafiłem na okres, w którym w Liderze był jeszcze trzeci instruktor, a w zasadzie instruktorka, pani Ewa, a mówiąc niestety mam na myśli fakt, że przeważającą ilość godzin (25) przejeździłem właśnie z nią i wspominam to niezbyt miło - jazda po Skierniewicach ciągle tymi samymi trasami, więcej krzyku niż próby tłumaczenia wątpliwości, wielokrotne zachowanie (nigdy nie usłyszałem tego wprost, ale można to było bardzo łatwo wywnioskować) mające mi dać do zrozumienia - "Nie nadajesz się na kierowcę". Na placu - tragedia, zamiast nauczyć się jeździć łuku na lusterka miałem go pokonywać "na 1,5 obrotu kierownicą", a co najlepsze - straszenie, że odda mnie szefowi (kreśląc przy okazji wizję jego jako tyrana, w dodatku bardzo surowego i czepiającego się najdrobniejszych szczegółów), na co patrząc z perspektywy czasu powinienem się czym prędzej zgodzić (na szczęście już jej w Liderze nie ma) Ostatnie 5 godzin jeździłem właśnie z panem Jackiem - różnica kolosalna. Jest co prawda wymagający, ale też cierpliwy, widać, że naprawdę mu zależy, żeby nauczyć kursanta jeździć i co najważniejsze, wie, jak przekazać swoją wiedzę (czasem w krótkich, dosadnych słowach) i odpowiednio umotywować.
Krótko podsumowując, szkoła jazdy jak najbardziej na plus i godna polecenia!