Z całego serca mogę polecić zabrzański Progress Rokosz-Łasiewicki. Wszyscy Panowie z zapałem przykładali się, aby wbić mi go głowy odpowiednie nawyki. Nie chcieli żebym odbębniała te jazdy, tylko faktycznie zależało im na tym, żebym wyniosła z tego coś więcej. Jak już się zapisałam to nie mam marnować wydanej na to kasy, tylko się porządnie nauczyć - to ich słowa
A Takich Panów miałam w czasie jazd z sumie pięciu, do tego kilka modeli Yarisek, także myślę, że moje umiejętności są w miarę uniwersalne. Przekonam się za dwa tygodnie jak odbiorę prawko
(praktykę zdałam za drugim razem, teorię za pierwszym - a uczniem byłam dość opornym). Zresztą wszyscy byli zawsze pomocni do rozwiewania moich bardzo licznych i pewnie ciut irytujących wątpliwości dotyczących teorii
Jednak jak widać - warto drążyć temat ^^
Jeszcze kilka słów odnośnie jazdy po odebraniu prawka - w tej szkole stawiają na to, żeby po zdaniu egzaminu być "normalnym" kierowcą. Raz podczas kursu jest wycieczka do Wisły, dokąd to kursanci sami siebie zawożą i odwożą. Uczymy się tam nadepnąć trochę mocniej na pedał gazu, szanować hamulce podczas zjazdów z górki, a nawet zachowywać się podczas poślizgu. Co prawda poślizgów sobie w przyszłości nie życzę, ale muszę przyznać, że "drifty" na około pachołków były czaderskie