Forum prawojazdy.com.pl

Witam
Z powodów obiektywnych mój tata nigdy nie wyrobił sobie prawa jazdy (z rzeczy mechanicznych umie jeździć tylko na rowerze). Skończył 61 lat i okazało się, że żeby nadal pracować musi sam dojeżdżać autem do pracy... I tu jest problem, bo prawka nie ma. W związku z tym mam pytanie, czy zdarzają się wam tacy kursanci? Czy jest sens namawiać go na kurs prawa jazdy?

Będzie wesoło, ale powinien dać radę,jeśli jest rozgarnięty...

To jest dyskusyjne Generalnie on jest bardzo honorowy i głupio by mu było słuchać młodych. Ale czy zdarzają się tacy kursanci? Czy potrafią dotrwać do końca kursu? Czy potem zdają egzamin?

Mój kolega zrobił PJ na automat w wieku 60 lat w związku z możliwością awansu wymagającego codziennych dojazdów do pracy do miejscowości, do której ma dwa autobusy na dzień.
Od 2 lat robi codziennie ponad 120 km. O tej porze roku jest to dla niego katorga, bo ze względu na wadę wzroku kiepsko się czuje w ciemnościach, no ale czego to ludzie nie zrobią dla dotychczasowej pensji razy trzy.
Nauka do momentu zdania egzaminu zajęła mu około pół roku, ile godzin to było, to stanowi jego słodką tajemnicę.

A wcześniej jeździł czymkolwiek?

Rowerem, ale unikał jezdni.

Da rade jak będzie sam chciał, jak będzie naciskany przez rodzinę to strata czasu.

Niechaj zapisze się na kurs i zaczyna szkolenie, wszystko jest dla ludzi

Miałem kiedyś prawie 70-letniego kursanta, którego zmusiła do zrobienia prawka ciężka choroba żony (wzrok).
Powodzenie dla Taty i niech zrobi tak jak napisał oskbelfer.