Forum Chat #1

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » niedziela 18 lutego 2024, 18:23

jeszcze napiszę coś o wyjazdach dla młodszych kolegów.
paszport wyrabiało się jak dzisiaj w biurze paszportowym przy urzędzie wojewódzkim.
jak ukończyłem 18 lat wyrobiłem paszport i gdy go odebrałem wydawało mi się że świat staną otworem przede mną - nic z tego.
w ciągu dwóch tygodni musiałem paszport oddać tam gdzie jego miejsce, czyli na komendę dzielnicową MO i tam sobie leżał.

za każdym razem, gdy zamierzało się wyjechać trzeba było pisać podanie o wydanie własnego paszportu, który mógł zostać wydany, ale mógł nie zostać wydany.

były dwa kierunki wyjazdów: demoludy, KDL - kraje demokracji ludowej, dawny blok Związku Radzieckiego i na zachód.

gdy jechało się do KDL trzeba było pisać podanie o walutę kraju do jakiego się jechało i krajów tranzytowych. kwotę waluty, którą kupowało się w banku odnotowywano w książeczce walutowej.
od 1972 roku można było do tylko NRD jechać na pieczątkę w dowodzie osobistym do stanu wojennego.

gdy jechało się na zachód były trzy sposoby:
1. wyjazd służbowy i tu nie będę opisywał, bo byłem w ten sposób tylko dwa razy - sportowo.
2. wyjazd turystyczny, aby w ten sposób wyjechać trzeba było mieć 120 $ i co najważniejsze trzeba było udokumentować skąd miało się te pieniądze.
osoby wyjeżdżające służbowo, bardziej majętne miały konto walutowe ale na minimalną wymaganą kwotę, bo przelicznik bankowy był złodziejski.
można było pisać podanie do przydział dewiz, ale to było dostępne dla członków PZPR.
3. wyjazd na zaproszenie. zaproszenie było na specjalnym druku, a zapraszający zobowiązywał się do utrzymania nas przez okres pobytu, co oczywiście było fikcją. zaproszenie takie kosztowało 100 DEM i trzeba było kasę na początek kupić u cinkciarza bo takie wyjazdy były prawie zawsze zarobkowe.

był jeszcze jeden problem, bo każde przekroczenie granicy to pieczątko i miejsce w paszporcie kończyło się, więc trzeba było wyrabiać nowy.
jednak w biurze paszportowym pracowały (we Wrocławiu) byłe siatkarki Gwardii Wrocław (klub milicyjny) i przynajmniej ja dostawałem wklejkę.

tyle o wyjeździe, ale to nie koniec.
po wyjeździe czasami dostawało się zaproszenie na SB u nas na ul. Łąkową. tam smutny pan przepytywał co i jak było. najlepiej był mówić: nie widziałem na wyjeździe innych Polaków, a niemieckiego nie znam, więc nie nie wiem.
przy wyjazdach służbowych była osoba, która pisała sprawozdanie dla SB, u nas był to kierownik drużyny i zdarzało się, że wzywali niektórych uczestników aby uwiarygodnić raport, więc osoba pisząca (przynajmniej w naszym wypadku) czytała nam, aby później nie było obsuwy.
Załączniki
20240218_170650.jpg
zaproszenie ostanie - niezrealizowane, bo z 1989 roku, czyli stracone 100 DEM.
20240218_170655.jpg
książeczka walutowa
20240218_171457.jpg
paszport z wkeljką, to żółte to wiza włoska, ta w formie dużej pieczątki austriacka
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » niedziela 18 lutego 2024, 19:28

Cyryl,

Nie wiem jak to ygladalo ww Wroclawiu ale, pieczatka w dowodzie osobistym lub tymczasowym ( mialem wbita gdy tylko otrzymalem tymczasowy dowod osobisty majac lat 16 - cie obowiazywala do kazdeg kraju demoludow z wyjatkiem Jugoslawi.

Zakup walut do krajw demoludow odbywal sie bez jakichkolwiek podan. Sama ksiazeczka walutowa upowazniala do zakupu, nikt sie nie pytal, czy wyjechales i byles w demoludach, mogles sprzedac walute na czarno i tez bylo OK.

Co roku mialo sie pule na zakup walut demoludow w wysokosci 7500 zlotych.

Udokumentowania posiadania " twardej waluty " tez nei trzeba bylo miec, wystarczylo oswiadczenie, ze dostalo sie od XXXXX, nikt tego nie sprawdzal i niekt nie kontrolowal.

Cena za " twarda walute " byla wcale nie droga, u cinkciarzy bylo znacznie drozej.

Moja ksiazeczka walutowa jeszcze tez gdzies lezy. :mrgreen:



:wink:
ks-rider
 
Posty: 3796
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » niedziela 18 lutego 2024, 20:54

zasady jak i pula tych walut się zmieniał wraz z czasem, czytaj z inflacją. w 1987 roku było to już 30 000 zł (dane z książeczki walutowej).
faktycznie początkowo początek lat '70-tych pisało się podania, później już nie.

w połowie lat '70-tych dolar w banku kosztował 22 zł w banku, jak miałeś przydział dewiz, a cena rynkowa (u cinkciarza) wynosiła 125 zł.

w 1988 roku już odpuścili sobie wymagania i na pierwsze turnieje do Austrii nie musieliśmy spełniać żadnych wymagań finansowych, paszport już mieliśmy w domu, potrzebna była tylko wiza austriacka.
Austriacy na granicy wymagali w części przypadków 200 szylingów na dzień. od nas nigdy nie wymagali.
dlaczego, dopiero dowiedzieliśmy się wracając z turnieju w nocy z niedzieli na poniedziałek.
większość wjeżdżających aut z Polski miała kierowców i pasażerów już w ubraniach roboczych.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » wtorek 20 lutego 2024, 23:10

ie jestem w stanie powiedziec jak bylo po 81 roku, bo po nim mnie juz w PL nie bylo.

W latach 70 - tych ile kosztowal dolar, tego nie wiem, ale jak bede w Gdansku w Kwietniu, to spytam ojca.

W latach od 75 co 81 generalnie nic sie na wybrzezu nie zmienilo, bo w zaleznosci od kogo sie kupowalo i jaka ilosc oscylowalo miedzy 80 a 120 zlotych.

Dolar na wybrzezu byl zawsze najtanszy.


:wink:
ks-rider
 
Posty: 3796
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » czwartek 22 lutego 2024, 03:27

Obrazek

https://www.money.pl/gospodarka/dzieci- ... 1968a.html

Lubię polecać dobre artykuły, i powyżej świeży artykuł na temat słabej dzietności w Polsce. Niestety dosyć smutny. Z roku 2023 urodziło się tylko 270 tys. dzieci, kiedy w roku 2022 urodziło się 305 tys. w 2021- 332 tys. w 2020- 355 tys., ale te liczby i tak mają się nijak do lat 90, 80 70- tych.

Jakie są powody obecnej słabej dzietności?...

- Przede wszystkim czysta matematyka... Jako, że na przestrzeni dekad rodziło się coraz mniej dzieci to działa efekt "kuli śnieżnej". Im mniej się rodzi dzieci to później tym mniej kobiet w wieku rozrodczym.
- Dobrze ujęte w artykule, że większy dobrobyt, technologia i możliwości paradoksalnie negatywnie odbijają się na dzietności. Ludzie chcą korzystać z życia, podróżować, mają większe oczekiwania wobec życia. Dużo większe możliwości i możliwości rekreacji niż dawniej. Kobiety chcą robić kariery, edukować się. Także technologia robi swoje i coraz większa ilość gadżetów, które kradną ludziom dużo czasu wolnego. Obecnie ludzie mają poczucie, że narodziny dziecka ich "uziemią", pozbawią wygód.

Ale problem jest nie tylko w Polsce bo jest na całym świecie w rozwiniętych krajach. Jedynym krajem z grona krajów zamożnych, który może się poszczycić tzw. zastępowalnością pokoleń jest Izrael. Nie wiadomo do końca z czego to wynika.

Jakie rozwiązania?... Według artykułu sytuację mogłaby nieco polepszyć lepsza polityka mieszkaniowa. Tańsze mieszkania i lepszej jakości. Choć to oczywiście sytuację może zmienić tylko w częściowym stopniu. A i jest to i tak trudne do realizacji bo póki co każdy rząd na tym polu ponosi sromotną porażkę.

Przyszłość nie wygląda różowo. Jeśli system emerytalny ma w dalszym ciągu polegać na tym, że pracujący robią na emerytów to w nie tak odległej przyszłości w ogóle nie będzie emerytur albo bardzo głodowe. Jeśli nic się systemowo nie zmieni to dzisiejsze dobre zarobki i dobrobyt pracujących z chwilą odejścia na emeryturę zamieni się w jednej chwili w sporą nędzę na tej emeryturze. Dlatego warto i warto informować wszelkimi sposobami społeczeństwo jak ważne jest dodatkowe odkładanie pieniędzy na emeryturę poza ZUSem. Bo niestety według danych obecnie robi to tylko 5% dorosłych.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » czwartek 22 lutego 2024, 07:40

Może to racja, a może nie.
Przypomnę, że wyże demograficzne w Polsce przypadały na lata '50-te i '80-te.
Były to okresy wielkiej niepewności: szczyt stalinizmu i okres zimnej wojny oraz okres stanu wojennego.
Oba okresy były największym nasileniem reżimu komunistycznego.
Proszę zauważyć, że w okresie władzy Gierka, czyli względnego polepszenia warunków życia ilość urodzeń spadła.
Brak mieszkan, brak artykułów dla dzieci, brak wszystkiego.
Czyli pod wieloma względami najgorsze okresy na decydowanie się na dzieci.

Jeżeli szukać jakiegoś lekarstwa na przyrost ludności, to logicznym wydawałoby się wprowadzenie systemu rządzenia rodem z Korei Północnej przy mocno ograniczonym dostępie do wszystkiego.
Czyli bieda i bat.

Może to i żart, ale więcej dzieci rodzi się w slumsach niż w ekskluzywnych osiedlach.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » czwartek 22 lutego 2024, 11:25

A może prawda jest inna i prosta? Jeśli mówisz, że w tamtych czasach brakowało wszystkiego to brakowało na pewno też antykoncepcji dla mężczyzn i kobiet, co sprzyjało prokreacji.

A więc może rozwiązanie jest śmiesznie proste... Zakazać kondomów i tabletek ?
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » czwartek 22 lutego 2024, 18:16

chyba nie zrozumieliśmy się.
to nie było tak, że pieprzyliśmy się w tamtych czasach bez przerwy jak króliki, a dzieci płodziliśmy nieświadomie.

wszelkie argumenty, które dzisiaj zniechęcają do posiadania dzieci nam nie przeszkadzały, jakby ich nie było.
w latach '80-tych nie mieliśmy mieszkania i nie mieliśmy nadziei na własne mieszkanie.
liczyliśmy się z tym, że do końca życia będziemy wynajmować mieszkanie.
mieliśmy świadomość, że trzeba będzie mocno "kombinować" ażeby zdobyć wszystkie artykuły dla dziecka i akceptowaliśmy taki stan rzeczy, bo taka byłą rzeczywistość i w takich warunkach się wychowaliśmy.
innej rzeczywistości nie znaliśmy.

po prostu zmieniają się czasy, zmieniają się ludzie, zmienia się sposób myślenia.
dzisiaj mamy: "brawo ja" czyli nie ważne jak jestem odbierany, ważne aby ja się dobrze czuł.

moja siostrzenica uczy w szkole w Londynie - nauczanie początkowe.
u nas dzieci uczy się akceptacji innych, kompromisów.
przykład:
pobawimy się 10 minut w berka, bo tak chce Ala, później będziemy malować 10 minut bo tak chce Jaś i na końcu obejrzymy bajkę jak chce Ewa.
jak ona mi opowiada w Londynie dostaje 10 małych egoistów, z których żaden nie ustąpi na krok,
co więcej władze świadome takiego stanu rzeczy popierają takie zachowania.

i to powoli trafia do nas.
decydując się na dzieci musimy być gotowi do szeregu ustępstw i poświęceń, dzisiaj z racji ja na pierwszym miejscu wielu ludzi rezygnuje z dzieci.
a nie ma nic wspanialszego (moim zdaniem).
w tamtym roku mój kolega grał turniej trójek plażówki nad morzem z synem i wnukiem.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez gumik » poniedziałek 11 marca 2024, 16:56

Wiem, że wracam do starego tematu, ale teraz można się temu fajnie przyjrzeć z perspektywy czasu. Ktoś tu kiedyś napisał
Amantadyna zwalcza wirusa a nie skutki zakażenia. Pozwala natomiast ich uniknąć. Jak każdy lek przeciwwirusowy. Dlaczego na samym początku zakażenia pacjenta w ogóle się nie leczy to tego nie mogę zrozumieć.
Skutki uboczne mogą wystąpić ale jak na razie przy leczeniu Covid nie wystąpiły.


Badania Amantadyny jako lek na covid w sumie już rok temu się skończyły.

Wyniki pokazują, że nie ma żadnych różnic pomiędzy grupą pacjentów we wczesnej fazie z umiarkowanym bądź ciężkim COVID-19 leczonych amantadyną, a grupą pacjentów przyjmujących placebo [...]

Poza nieskutecznością tej terapii, może ona nieść zagrożenia dla życia i zdrowia pacjenta w postaci złudnego przekonania o tym, że amantadyna może leczyć [...]

https://abm.gov.pl/pl/aktualnosci/1276, ... ID-19.html
"Krótki prawy zjazdowy" ;-) -> http://www.forum.prawojazdy.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=35676&p=408094&hilit=kr%C3%B3tki#p408094
gumik
 
Posty: 3460
Dołączył(a): czwartek 15 września 2016, 18:14

Re: Forum Chat #1

Postprzez gumik » poniedziałek 11 marca 2024, 17:05

A przepraszam. Były jeszcze inne badania, które zdają się przeczyć tym pierwszym.

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/epd ... GOwFXl8Psc
"Krótki prawy zjazdowy" ;-) -> http://www.forum.prawojazdy.com.pl/viewtopic.php?f=3&t=35676&p=408094&hilit=kr%C3%B3tki#p408094
gumik
 
Posty: 3460
Dołączył(a): czwartek 15 września 2016, 18:14

Re: Forum Chat #1

Postprzez ks-rider » poniedziałek 11 marca 2024, 21:06

Blacksmith napisał(a):A może prawda jest inna i prosta? Jeśli mówisz, że w tamtych czasach brakowało wszystkiego to brakowało na pewno też antykoncepcji dla mężczyzn i kobiet, co sprzyjało prokreacji.

A więc może rozwiązanie jest śmiesznie proste... Zakazać kondomów i tabletek ?


Widzisz, wszystko za komuny bylo inne i zupelnie inne relacje psychologiczno.spoleczne.

Prezerwatyw bylo w kazdym kipsku RUCH'ubylow uj. Cena jednej to 1,50 zl. Tyle, ze malo kto je lubil
( notabene jak dzisiaj ).

Dwa, to kazda laska w wieku lat 19 - tu, to byla juz " stara panna " Nie hajtniete to byly tylko studentki, i to tez nie wszystkie.

Laski w PL byly po prostu sexualnie niewyedukowane, panowalo przekonanie, ze podczas traceniadziewictwa, nie mozna zajsc ! :mrgreen: Matki co " mundrzejsze opowiadaly swoim curkom, w jakie dni sie nie zachodzi a w jakie dni mozna sie üukac z wytryskiem, bo sa nieplodne, pech chaial, ze bylo na odwrot ! :mrgreen:


:wink:
ks-rider
 
Posty: 3796
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » wtorek 12 marca 2024, 17:42

ks-rider napisał(a):...Laski w PL byly po prostu sexualnie niewyedukowane...


dziewczyny przyjeżdżały do Wrocławia na studia z mniejszych miejscowości, gdzie każdy patrzył im na ręce, więc przez pierwsze dwa lata w akademikach było wesoło, potem trochę poważniały i ważne aby wróciły do domu z dyplomem i mężem.

natomiast zdarzało się, że chłopcy jeździli do innego miasta bez zabezpieczonego noclegu, szło się na żywioł i poznawało dziewczyny w sklepie, parku, w knajpie i już był nocleg.

ale to zupełnie inne czasy, gdy do znajomych przychodziło się na imprezę bez zapowiedzi, a powodem mógł być okazyjnie kupiony alkohol, coś innego, czy po prostu rzucony pomysł.

pamiętam jak jakieś 20 lat temu przed Sylwestrem spotkałem kolegę (jednego z większych wygibusów na roku), który po studiach wyjechał za granicę, był z jakąś kobietą i lekko wstawiony przedstawiał ją: "to Tereska, kobieta mojego życia!"
aby uczcić spotkanie poszliśmy na piwo, gdy owa Tereska poszła do toalety, spytałem czy to jego żona, on: pierwszy raz na oczy ją widzę.

więc dla niektórych czas się zatrzymał.
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » wtorek 19 marca 2024, 16:27

Cyryl8 napisał(a):ale to zupełnie inne czasy, gdy do znajomych przychodziło się na imprezę bez zapowiedzi, a powodem mógł być okazyjnie kupiony alkohol, coś innego, czy po prostu rzucony pomysł.

Domyślam się, że za PRL nie każdy miał telefon stacjonarny (komórki nie istniały), więc siłą rzeczy nie było jak się zapowiadać. Wiem, że za PRL była większa swoboda, ale coś tam z tych czasów zostało. Na pewno lepiej niż na zachodzie gdzie rządzi kalendarz i terminy na wszystko się zapisuje. U nas jest bardziej spontanicznie.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Blacksmith » wtorek 19 marca 2024, 16:34

https://www.portel.pl/wiadomosci/pierws ... agu/138470

Nie ma jak "dobry" początek. Jeśli chodzi o Elbląg to pierwsza konfiskata auta przypadła emerytowi z 2 promilami.

Także nie tylko młodzi wsiadają za kółko po pijaku.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Forum Chat #1

Postprzez Cyryl8 » wtorek 19 marca 2024, 17:57

Blacksmith napisał(a):...Domyślam się, że za PRL nie każdy miał telefon stacjonarny (komórki nie istniały)...
...U nas jest bardziej spontanicznie.


na telefon - przyznanie numeru czekało się czasem nawet 20 lat, a po otrzymaniu tego numeru, trzeba było we własnym zakresie wykonać rów pod kabel od ulicy do swojego domu i potem go zakopać.
szybciej można było dostać numer tak zwany towarzyski, czyli na jednym numerze dwóch abonentów, gdy zadzwonił ktoś, a odebrał nie ten, to wciskało się taki guzik (odpowiedni kolor dla abonenta) na aparacie, dzwoniło u drugiego i odkładało się słuchawkę.
moi rodzice zawsze mieli telefon, bo gdy wzięli ślub to dokwaterowali ich do samotnego pana Józia, pracownika SB, alkoholika, który zajmował jeden pokój i pełnił on funkcję PK (punkt kontaktowy).
jak ktoś chciał donieść na inną osobę i chciał zrobić to dyskretnie, to nie szedł na MO czy SB, ale właśnie do takiego PK, gdzie mógł swobodnie kablować przekonany o własnym bezpieczeństwie.
pan Józio szybciutko zapił się na śmierć i rodzicom zostało całe mieszkanie z telefonem również.

to co w dzisiejszym określeniu rozumiemy jako spontaniczne dawniej było kompletnym sztywniactwem.
gdy znajome dziewczyny obroniły kończącą studia pracę magisterską na Akademii Ekonomicznej impreza oblewająca to trwała w akademiku tydzień, a ile osób się tam przewinęło, któż to zliczy.
Załączniki
STARY-Z-PRL-APARAT-TELEFONICZNY-RWT-MIFLEX-Z-CENTRALKA-BAKIELIT-62-r.jpg
Aparat telefoniczny "towarzyski"
Cyryl8
 
Posty: 2436
Dołączył(a): czwartek 25 marca 2021, 06:59

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 203 gości