No i stało się :(. Dostałem dzisiaj mandat na 200 zł i 6 pkt karnych :(. Już mówię co i jak. Wyjeżdżam z podporządkowanej, przejeżdżam obok znaku
"nakaz jazdy z prawej strony znaku", co też uczyniłem. Patrzę w lewo - pusto, patrzę w prawo- pusto. No to jadę w lewo, oczywiście na migaczu. A tu z uliczki obok wyjeżdża mi radiowóz, zatrzymują do kontroli, standardowa gadka, ble ble ble, i nagle szok. Chca mi dac 400 zł, dekle jedne. Podobno nie widziałem znaku, nakaz jazdy w prawo, przysiągłbym, że go tam nie było, no ale cóż...policja ma zawsze racje. Udało mi się zbić cenę, ale 6 punktów, to chyba przesadzili :(. Na szczęście się nie przyczepił do tego, że wiozłem z tyłu koleżankę z 5 letnim dzieckiem (brak fotelika). Ehhhh ale jestem smutny, skąd ja wezmę taką kasę? :( :( :(