gumik napisał(a):...Natomiast można też zauważyć pewne negatywne aspekty jak się "przesadzi". Dlatego jak zawsze trzeba robić to "z głową".
muszę Ci powiedzieć, że w połowie lat '70-tych, gdy zaczęły wchodzić w użycie minikalkulatory z którymi był początkowo problem czy dozwolić używanie ich podczas klasówki, matury, kolokwium czy egzaminu, w jednej z gazet ukazał się taki dowcip rysunkowy, na których chłopak miał wiele kalkulatorów przed sobą, a mama go pyta:
Jasiu ile to razem będzie minikalkulatorów, gdy do trzech minikalkulatorów dodasz dwa minikalkulatory?
na skutek automatyzacji gorzej radzimy sobie z działaniami, gorzej piszemy i robimy więcej błędów i tu wrócę do historii.
w latach '70-tych ktoś z odpowiednika dzisiejszego ministerstwa edukacji doszedł do wniosku, że następuje, tu użyję tamtego oficjalnego zwrotu; "dehumanizacja kadry inżynierskiej" i na Politechnice Wrocławskiej na wydziale mechanicznym (nie wiem jak na innych wydziałach, ale gra z nami kolega, który w tym czasie studiował budownictwo i spytam się na dzisiejszym treningu) wprowadzono język polski, nawet z dyktandami, ale to przetrwało tylko jeden semestr.