Balcerowicz był ministrem finansów i wypowiadał się w mediach, później był wicepremierem, więc jego wypowiedzi z tamtego okresu były wiadome.
To bardziej dla tych, którzy nie mogą tego pamiętać.
Jego reformy były konieczne, choć bolesne. Dla takich jak ja pracujących u kogoś, mniej. Choć miałem szczęście pracować w tym okresie u dobrego pracodawcy, za bardzo atrakcyjne wynagrodzenie. W 1987 pracowałem na państwowej posadzie za 120 000zł, w 1988 zatrudniłem się w prywatnej firmie za 600 000zł.
Ale byli ludzie, którzy założyli drobne firmy biorąc kredyty, które spowodowały, że musieli wyjeżdżać za granicę, albo na stałe, albo aby spłacić kredyt za firmy które upadły.
Trochę to przypominało NEP.
Dzisiaj rozumiemy jak były konieczne te reformy, ale wtedy duża liczba ludzi czuła się skrzywdzona.
Nie wiem czy o tym przeczytasz w tej książce.