jazda bez świateł

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez jasiek23 » środa 02 czerwca 2010, 09:36

mk61 napisał(a):O ile w samych Niemczech nie mam większych zastrzeżeń do nich, o tyle w Polsce to oni nie potrafią się zachować. Przepuszczanie pieszych, mimo, że ma zielone światło, ustępowanie pierwszeństwa pojazdowi z prawej, mimo, że to on/ona ma pierwszeństwo przejazdu.


Z jednej strony jak najbardziej można mieć do tego zastrzeżenia i tu nie ma wątpliwości, jednakże z drugiej strony, rozpatrując to w kontekście kultury jazdy, polscy kierowcy jeszcze dłuuugo nie opanują czegoś takiego :?
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez BOReK » środa 02 czerwca 2010, 11:51

Co do jazdy na światłach to powiem tak - mnie to nie męczy, nie boli, a w ciągu dnia najważniejsze dla mnie jest to, że z daleka widzę, czy dany samochód uczestniczy w ruchu, czy stoi zaparkowany. Oczu mi to nie męczy nawet w nocy, o jeździe za dnia nie wspominając. Jak może być problemem para punktów świetlnych, gdy dookoła jest tak z 1000 razy więcej światła? Bzdurny argument, ot co. Tym niemniej w ramach oszczędzania sprzętu i paliwa chętnie ograniczyłbym ten obowiązek do świateł pozycyjnych, rola taka sama.

Rzecz druga, czyli upominanie - mrugnąć można. Co prawda efekt bujania pojazdów powoduje, że czasem zwyczajnie nie wiadomo, czy ktos z naprzeciwka mrugnął, czy go po prostu podrzuciło na nierówności. Dlatego ja często bez potrzeby zwracam uwage na przełącznik świateł (w wielu japońcach nie ma stosownej kontrolki, ale mi to pasi zwłaszcza w nocy :P).

Rzecz trzecia - ocenianie tu na forum. Czy jeżeli przyznam się, że setki razy przekraczałem prędkość, zdarzyło mi się przypadkiem wymusić pierwszeństwo albo przejechać na późnym żółtym upoważnia mnie do biadolenia, jakim to ten czy inny jest idiotą? Nie wydaje mi się. Wystarczy zwrócić uwagę, że sytuacja mogła wyglądać tak albo inaczej, uargumentować np. przepisami (co już zostało zrobione dziesiątki razy w tym temacie, większość bez potrzeby) i styknie, po co bić pianę? Trolle powinno się zwalczać ogniem i toporem.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez mk61 » środa 02 czerwca 2010, 12:23

jasiek23 napisał(a): rozpatrując to w kontekście kultury jazdy, polscy kierowcy jeszcze dłuuugo nie opanują czegoś takiego :?

Czego takiego? Zatrzymywania się bez powodu?
Problem Niemców polega na tym, że tam w niewielkich miastach większość skrzyżowań jest równorzędnych. Dzięki temu nie zwracają oni uwagi na oznakowania przed skrzyżowaniem i później mają problemy. Ja rozumiem, że jest duże natężenie ruchu i większość pojazdów stoi, to wtedy owszem, często wpuszczam tych z podporządkowanej, ale nie, kiedy ciąg samochodów jedzie, aby jak najszybciej opuścić skrzyżowanie i Niemiec da po hamulcach, albo wyjedzie im z podporządkowanej. W samym Świnoujściu średnio raz na miesiąc dochodzi do poważnych kolizji/wypadków z tego tylko jednego powodu. Bo Niemiec myślał, że jest z prawej i ma pierwszeństwo. A więc, czy twierdzisz, że powodowanie wypadków/kolizji, blokowanie ruchu, a i jeszcze stanie na środku ulicy przy wysiadaniu z samochodu* jest kwintesencją kultury? Ja nie za bardzo.


* - Kiedyś tak miałem. Szanowny pan zaparkował w zatoczce, otworzył drzwi, wysiadł, oparł się o dach i coś tam gadał przez dach do kogoś na chodniku. Pewnie małżonki. Na szczęście moje trąby w MANie dały radę i facet aż podskoczył ze strachu. Gdybym go trafił, to nawet nie miałby na to szans. To jest niemiecka kultura?
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez qwer0 » środa 02 czerwca 2010, 14:51

Z resztą... nie prosiłam o osądzanie mnie a o to czy walczyć i jak walczyć z bezświatłowcami. Bo to jak widać bardzo wpływa na bezpieczenstwo. Z tego powodu przecież też został wprowadzony obowiązek jazdy z włączonymi światłami.

Ten bez swiatel to pol biedy.
Najgorsze jest to, jak zachowujesz sie na drodze Ty i Tobie podobne osoby.
Jak cos nie ma swiatel, tzn ze tego nie ma?
Ze takiemu bez swiatel to mozna wymusic pierwszenstwo?

Jak gdzies nie masz dobrej widocznosci, to masz o w odbycie, walisz na farta? Moze sie uda. A moze nie. A moze tamten nie bedzi emial swiatel, to wina pojdzie w polowie na niego?
Nie sadze. Udowodnij ze nie mial swiatel! Wina tylko i wylacznie Twoja.

Od razu widac, ze cos krecisz :>

Tym niemniej w ramach oszczędzania sprzętu i paliwa chętnie ograniczyłbym ten obowiązek do świateł pozycyjnych, rola taka sama.

Tak jakby te role spelniaja swiatla do jazdy dziennej. Obowiazek jazdy na pozycyjnych to glupota.


Jak dla mnie obowiazek przez caly rok na mijania to glupota.
W sloneczny dzien swiatla sa tak potrzebne, ze ja...

Najbardziej mnie wqrza fakt, iz juz 3 razy rozbieralem deske rozdzielcza i raz popielniczke, bo popadaly zarowki od podswietlenia. Tak, wiem... Diody... Sam sie juz wycwanilem :P

No i zuzycie plastikowych reflektorow. Jak ktos w innym temacie polecil, zarowke z hipermarketu... Ehe... To dobre, dla kolesia z lanosa, co przez 11 lat nakrecil 120 000km.

Gownanie zarowki (np. te z hipermarketow) nie nadaja sie do plastikowych reflektorow.
Do plastikowego reflektora (a takie sa w prawie wszystkich, jak nie we wszystkich nowszych autach) uzywa sie zarowek ze szklem blokujacym promieniowanie UV.

Inaczej reflektor zolknie i po kilkudziesieciu tysiacach km jest do wyrzucenia.

A takie zarowki tez kosztuja. A i wieczne nie sa.

Co do bezpieczenstwa.
Przez pierwszy rok z wlaczonymi swiatlami wypadkow bylo wiecej.

Nic dziwnego. "Przeciez latwiej trafic"
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » środa 02 czerwca 2010, 16:08

Światła do jazdy dziennej nie są obowiązkowe, więc samochody bez nich muszą jeździć na światłach mijania. Nie wspomnę już o tym, że niektóre światła dzienne są równie ostre co światła mijania (tylko mniej skupione), więc co to za róznica? O pojazdach doświetlających sobie takim światłem konkretny zakręt nie wspomnę, toż to czysta wolna amerykanka. Z czym do ludzi zatem?

Poza tym cieszę się, że twoim koronnym argumentem jest "to głupota", przynajmniej się nie przegrzewasz.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez qwer0 » środa 02 czerwca 2010, 17:06

Nie wspomnę już o tym, że niektóre światła dzienne są równie ostre co światła mijania

Nie, nie sa:
"Intensywność światła reflektora do jazdy dziennej od 400 do 800 kandeli."

Poza tym cieszę się, że twoim koronnym argumentem jest "to głupota", przynajmniej się nie przegrzewasz.

Dodam jeszcze, ze po prostu Polska zawsze musi byc 100 lat za murzynami.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez scorpio44 » piątek 04 czerwca 2010, 13:41

qwer0 napisał(a):W sloneczny dzien swiatla sa tak potrzebne, ze ja...

W słoneczny potrzebne są 3 razy bardziej, niż w pochmurny, ale jasny dzień.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez wiesniak » piątek 04 czerwca 2010, 19:47

qwer0 napisał(a):Co do bezpieczenstwa.
Przez pierwszy rok z wlaczonymi swiatlami wypadkow bylo wiecej.


W pierwszym tak, ale w następnych już ilość wypadków malała, w 2008 wprawdzie niewiele, ale w 2009 było już ok. 10% mniej wypadków i 15% mniej zabitych niż w 2008. W tym roku jak na razie także wypadków i zabitych jest sporo mniej niż w tym samych okresach w 2009. Nie przesądzam czy to zasługa świateł, ale faktem jest że od czasu wprowadzenia tego obowiązku liczba wypadków zmalała i to znacznie.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez ixi25 » piątek 04 czerwca 2010, 21:19

wiesniak napisał(a):
qwer0 napisał(a):Co do bezpieczenstwa.
Przez pierwszy rok z wlaczonymi swiatlami wypadkow bylo wiecej.


W pierwszym tak, ale w następnych już ilość wypadków malała, w 2008 wprawdzie niewiele, ale w 2009 było już ok. 10% mniej wypadków i 15% mniej zabitych niż w 2008. W tym roku jak na razie także wypadków i zabitych jest sporo mniej niż w tym samych okresach w 2009. Nie przesądzam czy to zasługa świateł, ale faktem jest że od czasu wprowadzenia tego obowiązku liczba wypadków zmalała i to znacznie.


Ale nie można stwierdzić czy to zasługa świateł, bo raczej nie!
Gdyba tak było tendencja byłaby odrazu spadkowa.
Pozatym statystyka to tylko statystyka.

Jestem przeciwnikiem używania świateł w dzień, generuje to tylko, niepotrzebne koszty.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez wiesniak » piątek 04 czerwca 2010, 22:32

No dobra, to zajrzałem w statystyki miesięczne. Z tego co pamiętam to obowiązek jazdy na światłach wszedł jakoś w marcu 2007. No więc w całym 2007 było 6% więcej wypadków i 6% więcej zabitych niż w 2006, ale od kwietnia do września, czyli w tych miesiącach, w których była różnica co do obowiązkowych świateł w tych latach, wypadków było 2%, a zabitych 3% więcej w 2007. Czyli dużo mniejszy wzrost niż całoroczny.

Porównując 2007 i 2008 to w 2008 było 1% mniej wypadków i 3% mniej zabitych niż w 2007. Natomiast od marca do września było również 1% mniej wypadków, ale zabitych już 6% mniej niż w 2007.

Jak chcemy dojść do tego czy światła coś dały to trzeba porównywać okresy od marca do września. Patrzenie na statystyki dajmy na to stycznia nie ma najmniejszego sensu, bo w styczniu na światłach trzeba było jeździć także przed 2007.

Wiem, że to tylko statystyka, ale chyba lepsze to, niż "wydaje mi się". Bo jak chcemy dyskutować na tym poziomie, to ja jestem zdania że jazda na światłach poprawia bezpieczeństwo i powinna być obowiązkowa. I koniec :lol: .
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez qwer0 » sobota 05 czerwca 2010, 10:24

W słoneczny potrzebne są 3 razy bardziej, niż w pochmurny, ale jasny dzień.

Do czego Ci sa potrzebne?

Poza tym, przypomne, ze nie bylo zakazu uzywania swiatel, a jakos nikt na nich nie jezdzil.

Nikt tez nic nie mowil, azeby taki obowiazek wprowadzic.

Jakby zniesiono obowiazek uzywania swiatel, to nie jest to rownoznaczne z zakazem ich uzywania. Kto chce bedzie mogl sobie swiecic ile wlezie.

No dobra, to zajrzałem w statystyki miesięczne. Z tego co pamiętam to obowiązek jazdy na światłach wszedł jakoś w marcu 2007. No więc w całym 2007 było 6% więcej wypadków i 6% więcej zabitych niż w 2006, ale od kwietnia do września, czyli w tych miesiącach, w których była różnica co do obowiązkowych świateł w tych latach, wypadków było 2%, a zabitych 3% więcej w 2007. Czyli dużo mniejszy wzrost niż całoroczny.

Porównując 2007 i 2008 to w 2008 było 1% mniej wypadków i 3% mniej zabitych niż w 2007. Natomiast od marca do września było również 1% mniej wypadków, ale zabitych już 6% mniej niż w 2007.

Jak chcemy dojść do tego czy światła coś dały to trzeba porównywać okresy od marca do września. Patrzenie na statystyki dajmy na to stycznia nie ma najmniejszego sensu, bo w styczniu na światłach trzeba było jeździć także przed 2007.


"Statystycznie ja i moj pies mamy po 3 nogi".

Z roku na rok mamy coraz lepsze auta, coraz lepsze drogi, wiecej patroli, mamy punkty karne, ktorych nie bylo, a ktore rowniez moga sie przyczynic do zmniejszenia liczby wypadkow.

Wiec statystyka statystyka... Ja jezdzac na co dzien zastanawiam sie po jakiego grzyba mam wlaczac swiatla, gdy przy idealnej przejzystosci powietrza wszystko idealnie widac, wszystkie auta, biale, zielone, czerwone, srebrne i czarne... Nie mam z tym problemu, podobnie jak miliony kierowcow, ktorzy jezdzili bez swiatel zanim taki obowiazek wprowadzono. Nikt im swiatel uzywac nie bronil, a jadnak nikomu nie wpadl do glowy taki genialny pomysl "jaki piekny, sloneczny dzien! Idealny na wlaczenie swiatel :) ".
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » sobota 05 czerwca 2010, 11:23

qwer0 napisał(a):Poza tym, przypomne, ze nie bylo zakazu uzywania swiatel, a jakos nikt na nich nie jezdzil.

Nikt tez nic nie mowil, azeby taki obowiazek wprowadzic.

Jakby zniesiono obowiazek uzywania swiatel, to nie jest to rownoznaczne z zakazem ich uzywania. Kto chce bedzie mogl sobie swiecic ile wlezie.

Nie ma zakazu chodzenia tyłem, a jakoś nikt tak nie chodzi. Dziwne, nie? Po prostu było mniej czynności do wykonania przed wrzuceniem jedynki i ludziom się nie chciało, naprawde trudno na to było wpaść.

Mój ojczulek jeżdżący taryfą w latach 1991-1996 zawsze jeździł na światłach mijania, zwłaszcza w dni słoneczne. Ciekawe czy zgadniesz dlaczego tak robił, w razie czego później ci powiem. To będzie przy okazji odpowiedź na twoje pytanie "po cholerę światła w dzień słoneczny" - bo chyba logiczne, że nie w celu oświetlania sobie drogi.

EDIT: a właśnie, jednak już liznąłeś kawałek odpowiedzi. Ty widzisz wszystko, "miliony kierowców" według ciebie też. Jeden będzie jednak dziadkiem z jaskrą i nie zauważy przykładowo twojego ciemnego wozu na ciemnym asfalcie, przygrzeje i będzie kłopot. Takich kierowców naprawdę nie jest mało (zważywszy, że niektórzy potrafią przegapić nawet oświetloną niczym choinka ciężarówkę).
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez wiesniak » sobota 05 czerwca 2010, 16:03

qwer0 napisał(a):Poza tym, przypomne, ze nie bylo zakazu uzywania swiatel, a jakos nikt na nich nie jezdzil.

Nikt tez nic nie mowil, azeby taki obowiazek wprowadzic.


Ee, ja jeździłem na światłach i byłem za tym żeby obowiązek wprowadzić i znam sporo osób które jeździły na światłach i również były za tym obowiązkiem. Na drogach widywałem też sporo innych samochodów na światłach. Tak na oko ok. 1/3 wszystkich.

qwer0 napisał(a):"Statystycznie ja i moj pies mamy po 3 nogi".

Z roku na rok mamy coraz lepsze auta, coraz lepsze drogi, wiecej patroli, mamy punkty karne, ktorych nie bylo, a ktore rowniez moga sie przyczynic do zmniejszenia liczby wypadkow.


To czemu w takim razie statystyki dla okresu marzec-wrzesień są lepsze niż dla pozostałej części roku? W całym 2007 było 6% więcej wypadków niż w 2006, a kwiecień-wrzesień 2007 to tylko 2% więcej niż kwiecień-wrzesień 2006. Przecież w kwietniu mieliśmy te same samochody, drogi, patrole, punkty karne co w marcu, więc powinno być chyba również ok. 6% wzrostu nie?

A jak statystyka jest be, to o czym tu dyskutować? Bo pozostają tylko osobiste gusta, a o gustach jak wiadomo się nie dyskutuje.
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości