Z resztą... nie prosiłam o osądzanie mnie a o to czy walczyć i jak walczyć z bezświatłowcami. Bo to jak widać bardzo wpływa na bezpieczenstwo. Z tego powodu przecież też został wprowadzony obowiązek jazdy z włączonymi światłami.
Ten bez swiatel to pol biedy.
Najgorsze jest to, jak zachowujesz sie na drodze Ty i Tobie podobne osoby.
Jak cos nie ma swiatel, tzn ze tego nie ma?
Ze takiemu bez swiatel to mozna wymusic pierwszenstwo?
Jak gdzies nie masz dobrej widocznosci, to masz o w odbycie, walisz na farta? Moze sie uda. A moze nie. A moze tamten nie bedzi emial swiatel, to wina pojdzie w polowie na niego?
Nie sadze. Udowodnij ze nie mial swiatel! Wina tylko i wylacznie Twoja.
Od razu widac, ze cos krecisz :>
Tym niemniej w ramach oszczędzania sprzętu i paliwa chętnie ograniczyłbym ten obowiązek do świateł pozycyjnych, rola taka sama.
Tak jakby te role spelniaja swiatla do jazdy dziennej. Obowiazek jazdy na pozycyjnych to glupota.
Jak dla mnie obowiazek przez caly rok na mijania to glupota.
W sloneczny dzien swiatla sa tak potrzebne, ze ja...
Najbardziej mnie wqrza fakt, iz juz 3 razy rozbieralem deske rozdzielcza i raz popielniczke, bo popadaly zarowki od podswietlenia. Tak, wiem... Diody... Sam sie juz wycwanilem :P
No i zuzycie plastikowych reflektorow. Jak ktos w innym temacie polecil, zarowke z hipermarketu... Ehe... To dobre, dla kolesia z lanosa, co przez 11 lat nakrecil 120 000km.
Gownanie zarowki (np. te z hipermarketow) nie nadaja sie do plastikowych reflektorow.
Do plastikowego reflektora (a takie sa w prawie wszystkich, jak nie we wszystkich nowszych autach) uzywa sie zarowek ze szklem blokujacym promieniowanie UV.
Inaczej reflektor zolknie i po kilkudziesieciu tysiacach km jest do wyrzucenia.
A takie zarowki tez kosztuja. A i wieczne nie sa.
Co do bezpieczenstwa.
Przez pierwszy rok z wlaczonymi swiatlami wypadkow bylo wiecej.
Nic dziwnego. "Przeciez latwiej trafic"
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków