athlon napisał(a):Bez urazy (chore dziecko dla rodzica to jest ogromna tragedia) ale co chcesz takim pisaniem osiągnąć? Rozumiem że wyjecie dziecka na miejscu dla niepełnosprawnych jest sporo łatwiejsze niż na zwykłym miejscu? Rozumiem też że przejechanie 10 metrów wózkiem po parkingu jest bardzo męczące, ale przejechanie 500 metrów między regałami w markecie już nie? Nie mam tutaj na myśli akurat choroby twojego dziecka, bo jak najbardziej te miejsca są przeznaczone wlaśnie dla was, ale chodzi mi o osoby które opiekują się albo o osoby które w nieznacznym stopniu są inwalidami i z premedytacją to wykorzystują.
Patrząc z mojego punktu widzenia,to wali mnie to gdzie jest to miejsce parkignowe (bo mój syn waży raptem 23kg- ach co to dla mnie),moze byc na koncu parkingu ale gdybyś nie zauważył mądra głowo,to miejsca parkingowe dla inwalidów są zwykle szersze od standardowych.
Dlaczego?
A no zapraszam cię na taki parking ,poproszę cię abyś wyjął moje dziecko i przegalopował się pomiędzy ciasno zaparkowanymi autami z kilkudziesięciokilogramowym cięzarem.Podrzucę Ci jeszcze jedną myśl- spróbuj otworzyć szeroko drzwi aby wyjąć niepełnosprawnego z samochodu.Toć on niepełnosprawny,sam nie wyjdzie,nie przekręci się na bok,nie postawi nogi.Ka-pe-wu?
Dla Ciebie przejście kilkudziesięciu metrów nie stanowi zadnego problemu,ale weź sobie 20-30 kilowy worek cementu,poprzerzucaj z tylnego siedzenia na przednie,wyjmij na zewnątrz samochodu,pozniej włóż z powrotem(to takie małe "demo" tego,co trzeba zrobic aby wjechac z niepełnosprawną osobą do sklepu- tzn wyjąc ciężki wózek z bagażnika,podjechac nim pod drzwi boczne,wypiąc pasażera z pasów,dzwignąć go raz,dzwignąć go i posadzić-dwa,zapiąc mu pasy,etc + pomnóż to x 2 ,bo z powrotem trzeba zrobic dokładnie to samo,tylko w odwrotnej kolejnosci)Dasz wiarę,ze będziesz tak spocony,ze będziesz marzył o tym,zeby odetchnąć chwilę?
Dla Ciebie podjazd dla niepełnosprawnych to tylko spacerek z miejsca parkingowego prowadząc lekki wózeczek.Zonk.Trzeba jeszcze niepełnosprawnego(który zwykle jest bezwładny) wyjąć z auta i posadzić na ten wózek.
Czy wyraziłam się jasno czy chcesz jeszcze podyskutować?
I żeby nie było- jako rodzić niepełnosprawnego dziecka,nie jestem za wybijaniem szyb,rysowaniem karoserii czy naklejaniem bzdetnych naklejek.
Jak ktoś nie ma mózgu to do myślenia go to nie zmusi.
MIejsca dla niepełnosprawnych istnieją na całym świecie no ale oczywiście tylko w Polsce,trzeba sie tłumaczyć dlaczego się jest niepełnosprawnym i dlaczego ma się prawo do tego,zeby na tym miejscu stanąc.Bo zawsze w Pl będą równi i równiejsci,cwani i "cwańsi".