a tak zapytam z ciekawości, jestes chyba instruktorem nauki jazdy? Chciałbys zeby za kazde złamanie kodeksu przez twojego kursanta ktoś nalepiał (troszke by były fizyczne problemy ale narazie je pominmy) ci wielka naklejkę pociętą na małe części którą bys zdrapywał przez godzinę, albo spuszczał ci powietrze z kół?sjakubowski napisał(a):Najlepiej zamknąć oczy i nie widzieć żadnych problemów, łamania przepisów przez innych itd...
no akurat nie chodziło mi tutaj o ciebie tylko ogólnikowo, bo jakoś ciężko jednak normalnie sprawnemu kierowcy "ukraść" miejsce. A jak nieraz widze sierotę która parkuje na 3 razy, to krew człowieka zalewa.athlon napisał(a):Znowu zaczynasz? Sprawia Ci przyjemność docinanie innym? Naprawdę chcesz się ścigać?
no nie tylko za to placisz ;] Ale gdyby w większości przypadków naprawdę ten trawnik przypominał chociaz trochę trawnik to moze by mnie troche w oczy kuło, ale najczęściej jest to jakis skrawek ziemi obrastający samosiejką o którą nikt nie dba i nazywany dumnie przez "tygrysów" trawnikiem. Ale skoro ktoś parkuje akurat w tym miejscu a nie 10 metrów wczesniej, znaczy ze ktoś źle zaplanował miejsca parkingowe. A swoją drogą sposoby na to by ludzie nie wiezdzali autami na zieleń są bardzo proste i tanie. Ale skoro władzy nie zależy to dlaczego ma zaleć obywatelomAle za który najczęściej płacę!
ja też miałem w rodzinie osobe która miała duże problemy z poruszaniem się (ale jakos niebieski znaczek nigdy mi nie był potrzebny) ale w większości przypadków odległość dodatkowych kilku metrów w porównaniu do całej trasy jaką musiała przejść ta osoba nie była az takim ogromnym obciążeniem.Tak sie sklada, ze mialem
Tylko w większości przypadków z naszymi niepełnosprawnymi jest tak jak z babciami w autobusie. Jak babcia przez pół miasta taszczy dwa 5cio kilogramowe worki proszku do prania to nie jest zmęczona, jak akurat wejdzie do autobusu, tosz to okaz wszelakich chorób i ułomnosci, któremu trzeba zwolnic miejsca. Nie pochwalam zajmowania miejsc dla inwalidów czy parkowania na "trawnikach"?, ale jeszcze bardziej nie pochwalam obklejania aut jakimis paskudztwami.
Do pilnowania przestrzegania tych przepisów są powpłane pewne służby które mają płacone pieniądze, więc moze najpierw zacznijcie je gnębić ze sie nie wywiązują.
P.S. przeczytałem te artykuły o tym naklejaniu i "nie było recydywistów", no oczywiscie ze nie było bo klient pojechał sobie do innego centrum.