zabawa-rosyjska ruletka na drodze

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez bialy » czwartek 07 października 2004, 18:19

Miros, Ella i wszyscy inni Sytuacja wyglada tak:
jedzie sobie pan Y samochodem z predkoscia bezpieczna na terenie zabudownym. Z przeciwka duzy ruch. 200m metrow dalej stoi grupka delkiwentów. Pan Y dalej jedzie z bezpieczna predkoscia, gdy odległość jest taka, że droga chamowania pan Y zakończy sie kilkanascie metrow za "sportowcami", dwoch wybiega i kładzie sie na jezdni. Pan Y wciska chamulec w podłoge, auto zaczyna chamowac z piskeim opon. Zawodnicy A i B lezą na jezdni, każdy na swoim torze. Samochod pana Y zbliża sie, serca zawodnikow bija coraz szybciej, gdy samochod jest bardzo blisko zawodnik A sie podnosi i ucieka, zawodnik B widzac, ze wygral zaczyna wstawać, niestety wstać juz nie zdązył. Jego głowa spotkała sie z zdezakiem samochodu pana Y.

----------------------------

ella napisał(a):
jestem pewna ze miejsce zabawy bylo tak dobrane, aby przejezdzajace samochody jechaly z dosc duza predkoscia

Tu się mylisz bo w terenie zabudowanym jest ograniczenie predkości.


A co ma ograniczenie prędkości do tego jak szybko poruszaja sie pojazdy :?:
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez scorpio44 » czwartek 07 października 2004, 19:04

miros napisał(a):ej ale nie dziwi cie to ze nie zahamowal przed lezacym obiektem na jezdni? mnie to dziwi i to bardzo. zza zakretu nie mogl wyjezdzac bo "zabawa" polegala na lezeniu jak najdluzej przed nadjezdzajacym autem, ktore musieli widziec, bo to napewno dodalo zabawie wiekszego "smaczku".

moze wszystko wydarzylo sie na nieoswietlonej trasie w nocy, co moglo byc przyczyna niezauwazenie lezacego, bo jak wiadomo swiatla samochodu widac z bardzo daleka ale kierowca zobaczy przedmiot dopiero w odleglosci powiedzmy 50 metrow co przy wiekszej predkosci nie daje zbyt duzo czasu na reakcje.

harry my tu nie zwalamy winy na kierowce bo nie bylismy przy tej tragedii i nie mozemy stwierdzic czy kierowca ponosi czesc winy czy nie. napewno winni sa "zawodnicy" bo to oni doprowadzili do takiej sytuacji. jesli kierowca uczestniczyl w tych zawodach rowniez czyli ze byl ich kumplem i mial nie hamowac to jest tez winny bo swiadomie narazil na niebezpieczenstwo zdrowie innej osoby.

jesli rzeczywiscie byl to przypadkowy kierowca to pytanie brzmi jak doszlo do tego ze nie zauwazyl lezacego czlowieka na jezdni.

bialy jesli sytuacja bylaby taka ze droga bylaby oswietlona wszystko dobrze widoczne i bylby to prosty odcinek to zapewniam cie ze albo ominalbym tego debila albo wyhamowalbym na czas.

jeszcze raz napisze ze kierowcy nie oskarzam bo nie wiem jak doszlo dokladnie do tego wypadku, ja tylko przypuszczam jak moglo byc.

Miros, napisałeś tego posta moimi myślami, które jak się okazało lepiej ubrałeś w słowa niż ja sam. :D
Nic więcej w tym temacie nie mam do dodania.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez ella » czwartek 07 października 2004, 21:02

Biały tak opisałeś to zdarzenie jakbyś tam był :D :D :D :D
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez miros » czwartek 07 października 2004, 21:16

moze bialy i tak bylo ale nie mozesz byc tego do konca pewien, chyba ze wiesz wiecej niz my. ja raczej w ta wersje nie za bardzo wierze, no ale nie jestem pewien, moze masz racje. napewno jest to kolejna mozliwosc.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez bialy » czwartek 07 października 2004, 22:19

Chyba kazdy sie z mna zgodzi, ze rozpatrywanie kto jest winny a kto nie, nie nalezy do nas, znamy za malo faktow, zawsze jast to gdybanie, winny moze byc kazdy. Uważam, ze jakiekolwiek dalsze komentowanie i rozwazanie jest całkowice bez sensu, zawsze jest to jedna z wielu mozliwosci. Moj poprzedni post to tylko jedna z wielu tysiecy mozliwosci.
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez gabi121 » piątek 08 października 2004, 14:20

Mimo iz uwazam ze kierowca nie byl winny to nie powinnien byc przesluchiwany w roli swiadka. jakby na to nie patrzec byl sprawca. czy sprawca winnym czy nie, to tak jak to bialy napisal, nie nam to oceniac.

Nawet jesli nie poznamy prawdy, to niewatpliwie zostalismy mocno przestraszeni, odstraszeni i zniesmaczeni cala sytuacja.
gabi
Avatar użytkownika
gabi121
 
Posty: 155
Dołączył(a): czwartek 12 sierpnia 2004, 16:40
Lokalizacja: Chrzanów

Postprzez scorpio44 » piątek 08 października 2004, 16:50

gabi121 napisał(a):Mimo iz uwazam ze kierowca nie byl winny to nie powinnien byc przesluchiwany w roli swiadka. jakby na to nie patrzec byl sprawca. czy sprawca winnym czy nie, to tak jak to bialy napisal, nie nam to oceniac.

I tu się mylisz. Bo jeżeli nie jest winny, to nie jest sprawcą.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez gabi121 » piątek 08 października 2004, 18:44

scorpio44 napisał(a):
gabi121 napisał(a):Mimo iz uwazam ze kierowca nie byl winny to nie powinnien byc przesluchiwany w roli swiadka. jakby na to nie patrzec byl sprawca. czy sprawca winnym czy nie, to tak jak to bialy napisal, nie nam to oceniac.

I tu się mylisz. Bo jeżeli nie jest winny, to nie jest sprawcą.


Wcale sie nie myle. Sprawcą byc musi, bo to on przejechal czlowieka!A wina nie lezy po jego stronie, gdyz nie zrobil tego umyslnie (oczywiscie przypuszczam ze nie zrobil tego celowo)
Czy sprawca zawsze ponosi wine za swoje zachowanie?nie kazdy morderca jest zbrodniarzem (morderca=zabija czlowieka, zbrodniarz=lamie prawo, jest winny) Moze dzialac w samoobronie. ale sprawcą pozostaje.
Kierowce mozna porownac do malego dziecka, ktore nieswiadomie wpada do rzeki i tonie. Samo jest sprawca swojej tragedi, lecz wina nie nalezy do niego tylko do rodzicow.
nie wiem scorpio czy wiesz o co mi chodzi. nie mozna traktowac kogos kto przejechal czlowieka tylko jak swiadka (bo swiadkiem to on byl-owszem). To brzmi conajmniej dziwnie...
gabi
Avatar użytkownika
gabi121
 
Posty: 155
Dołączył(a): czwartek 12 sierpnia 2004, 16:40
Lokalizacja: Chrzanów

Postprzez scorpio44 » piątek 08 października 2004, 22:09

Gabi, ja rozumiem doskonale, co masz na myśli. Zgadzam się z tym, że uznanie tego kierowcy za świadka jest co najmniej dziwne. Chciałem tylko zwrócić uwagę, jak w wypadkach, kolizjach itp. drogowych sprawa się ma: sprawcą wypadku zawsze jest ten, który ten wypadek spowodował. Jeżeli założymy (teoretycznie), że kierowca nie brał udziału w tej całej "zabawie", a ten leżący człowiek leżał na nieoświetlonej drodze na zakręcie, przez co był niewidoczny, a jak go już kierowca zauważył, nie było żadnych szans na uniknięcie tego wypadku - SPRAWCĄ jest tylko i wyłącznie ten leżący człowiek.
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez autopol-serwis » niedziela 10 października 2004, 16:47

dla jednych i drugich są odpowiednie miejsca Tworki, Srebrzysko, Abramowice... Chyba wszyscy wiedzą co mam na myśli.... :? a poza tym pomysł żeby w ramach kursu psycholog wypowiadał się o kandydacie na kierowcę wcale nie jest taki głupi, bo ja nawet jak bym go ominął to tak bym mu gębę obił że lekarz by mu się przydał. Może lepiej niech skaczą z X piętra, komu się uda to przeżyje a przynajmnie nikt przez niego nie będzie żył ze świadomością że zabił człowieka.
Avatar użytkownika
autopol-serwis
 
Posty: 324
Dołączył(a): czwartek 14 sierpnia 2003, 08:42
Lokalizacja: Kielpino k/Kartuz

Postprzez miros » niedziela 10 października 2004, 19:57

no wlasnie to w tym wszystkim jest najgorsze, ze kierowca bedzie musial zyc ze swiadomoscia ze zabil czlowieka, a to jest najgorsze co moze spotkac kierowce. nawet jak byl winny to nie jest to mile, zyc z takim czyms :(
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Moskwicz » poniedziałek 11 października 2004, 16:38

idiotów nie sadza sami sie rodzą. Dobrze im tak im mniej takich debili tym lepiej, szkoda tylko samochodu.
Moskwicz
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 29 stycznia 2004, 10:29

Postprzez sylurek » wtorek 12 października 2004, 22:54

Wiecie co? Mialam tydzien niebytnosci na forum, tak sobie czytam i czytam i...nie moge uwierzyc, ze ktos sie tak 'zabawia'. Czy to jakis nowy rodzaj choroby psychicznej???
21.08.04-piersze podejście:zaliczone:)))
sylurek
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 01 września 2004, 23:04
Lokalizacja: warszawka

Postprzez ella » poniedziałek 25 października 2004, 23:12

bo jak mozna przejechac nieumyslnie czlowieka lezacego na drodze. trzeba miec chyba oczy w dupie zeby z odleglosci kilkudziesieciu metrow nie zauwazyc lezacego czlowieka na jezdni.

W dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej w Dużym Formacie opisane są takie własnie zabawy. Rosyjska ruletka polegała na tym, że człowiek w nocy w ciemnej kurtce kładł się na jezdni. Kierowca widzi go nagle dwa metry przed autem. Nie ma siły, nie zdąży wyhamować.


http://serwisy.gazeta.pl/df/1,34467,2352586.html
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez autopol-serwis » wtorek 26 października 2004, 08:52




artykuł, na który powołuje się ella to kwintesencja, polecam wszystkim przeczytanie go, włos jeży się na głowie. Ciemnogród to metropolia, a swoja drogą ciekawe są komentarze do tego artykułu... "Naturalna selekcja"... może to o to chodzi, szkoda że czyimś kosztem... :cry:
Avatar użytkownika
autopol-serwis
 
Posty: 324
Dołączył(a): czwartek 14 sierpnia 2003, 08:42
Lokalizacja: Kielpino k/Kartuz

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości