Ja nie paliłam, nie palę i nie zamierzam palić; tak samo nie jem ani nie pije za kierownicą, chyba, że czasami Hallsa czy innego podanego przez kogos z boku cukierka (odwiniętego oczywiscie) ;) Podczas jazdy nie odbieram komórki.
Znam kilka osób, które palą (oczywiście dmuchając za okno, żeby innych nie podtruwać), piją (podaną przez pasażera, a nie własnoręcznie nalaną na światlach) kawę; jedzą (ale batonika, a nie cos wielkiego typu hamburger) czy jak trzeba odbiorą komórkę, ale co ważne starają się tego unikać.
Nie wiem, co o tym myśleć, to doświadczeni kierowcy radzą sobie -ok, choc mi się to nie podoba nie będę ich jakoś szczegolnie potepiać (co innego Sławek - nie ma się czym chwalić, ta czekolada przy ponad setce to przegięcie :? ; co innego łyknąć gdy jest spokojnie i wolno się jedzie, a co innego przy takiej prędkości) wiem jedno - JA TAK ROBIC NIE BĘDĘ, po co niepotrzebnie narażać siebie i innych? To chyba nie problem przystanąc i coś przegryźć czy zadzwonić. Może kiedyś zmienię zdanie, "nigdy nie mów nigdy", w każdym bądź razie na na chwile obecną jest ono j.w.
PS. Jak sobie poczytałam o tych Hamburgerach to z 1 strony mnie te opisy rozbawiły, z 2 zaczynam się zastanawiać, czy zakazanie wykonywania pewnych czynności podczas jazdy nie byłoby wskazane...
Potem sie słyszy o róznych dziwnych rzeczach "bo prawo nie zakazuje, czemu nie płatki z mlekiem? "...
Pozdrawiam.