U mnie co prawda sciezki rowerowe nie sa zastawione, ale ludzie nagminnie nimo chodzą ( choć obok jest PUŚCIUTKA ściezka dla pieszych), jak widze takich po prostu przejeżdżam bokiem; jednak kobitka nawet sie raz na mnie wydarła, że jeździ sie ulicą bla bla bla... stwierdziłam, że nie ma sensu na taka sobie języka strzepić ( było to dokładnie pod znakiem 'ściezka rowerowa')...
Jak nie ma scieżki staram się jeździć chodnikami, troche upierdliwe bo trzeba przepuszczac pieszych, ale lepsze to niż pakowac się na jezdnię - nie dość, że średnio bezpiecznie, to jeszcze samochodom zycie utrudniamy ( no, chyba że jeźdżę po nieruchliwych ulicach).
Znajoma moje kolezanki dostała ostatnio mandat za jazdę po chodniku :shock: - średnio chce mi się w to wierzyć, bo jakiś czas temu mieleccy policjanci sami mówili, że jeśli ustepujemy pieszym, to można jak najbardziej chodnikiem jeździć (może znajoma zapomniała dodać że przejeżdżała sobie po pasach :?: ...), mnie się w każdym bądź razie za jazde chodnikiem nie czepiali a juz pare razy patrol spotkałam ( no i oczywiście na każdym przejsciu oprócz przejazdów dla rowerów hop z rowerka i piechotką).
Ale chyba trochę zboczylismy z tematu.
Pozdrowki