Kupno używanego auta - doprowadzenie do perfekcji

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

jak w temacie

wogole nic nie wydac
6
22%
1- 100 zl
0
Brak głosów
101-300 zl
3
11%
301 -500 zl
3
11%
501 - 700
1
4%
701 i wyzej
14
52%
 
Liczba głosów : 27

Kupno używanego auta - doprowadzenie do perfekcji

Postprzez mat4u » piątek 29 maja 2009, 21:57

ile przy kupnie uzywanego auta zamierzacie na takie wydac....... wiadomo zazwyczaj to wymiana rozrzadu, oleju plynow i roznych rzeczy......
ja powiem szczerze ze przy kupnie tego auta planowalem na niego wydac na oko do 300 zl......... wyjdzie 2 razy tyle jak nie wiecej :P
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Pinhead » piątek 29 maja 2009, 22:15

Zawsze licze 1000zł jako minimum. Wymiana płynów, oleju, klocki, drobne naprawy to wydatek od razu po zakupie. Potem są naprawy tego co poprzedni właściciel zaniedbał a to często tanie nie jest. Zasada jest jednak taka że im starszy i tańszy samochód kupiłeś tym więcej do niego dołożysz.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez kev » piątek 29 maja 2009, 22:45

Lepiej kupić samochód z czymś padinętym za np 13 tys i dołożyć do niego te 6-7 tys za naprawdę niż kupić taki sam ale "w super stanie" z allegro i dać 20. Przynajmniej wiemy co mamy naprawione.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez tom9 » piątek 29 maja 2009, 22:56

kev - ja uważam inaczej. No ale kwestia podejścia pewnie.

Rozrząd, płyny, filtry, drobne naprawy po poprzednim włascicielu, nie czarujmy się, ale jeśli ktoś się nosi z zamiarem sprzedaży samochodu raczje już w niego kasy ładować nie będzie. Od tysiąca zwyż spokojnie.
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez Pinhead » piątek 29 maja 2009, 23:17

kev napisał(a):Lepiej kupić samochód z czymś padinętym za np 13 tys i dołożyć do niego te 6-7 tys za naprawdę niż kupić taki sam ale "w super stanie" z allegro i dać 20. Przynajmniej wiemy co mamy naprawione.


Nie zgodze się z tym. Kierowcy dzielą się na takich co nie dbają o samochód, na takich co dbają i na pasjonatów dla których samochód jest skarbem. Kupując tani samochód w którym jest wiele do naprawy kupuje sie auto od kogoś kto to auto zaniedbał. Jak ktoś nie dba to samochód z każdym rokiem zaczyna sie sypać a sypać się może dosłownie wszystko. Kupując taką "skarbonke" kupujemy auto w które trzeba wpadkować majątek aby jego stan można było określić jako bardzo dobry. Ja wole wyższą cene zakupu ale kupić auto od kogoś kto dbał o swoje auto. Jeśli coś się psuło to naprawiał jeśli było to konieczne dla bezpieczeństwa lub wymagane ze względów estetycznych. Auta od pasjonatów są ogromną żadkością i na rynku osiągają ceny dużo ponad średnią rynkową. Jednak zakup takiego auta jest pewny jak zakup auta z salonu. Nie można jednak kierować się tylko ceną, wiele aut z cenami ponad średnią rynkową to zwykłe szukanie frajera.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez serwal4 » sobota 30 maja 2009, 08:24

Ja sobie prowadzę skrupulatnie plik tekstowy na komputerze od momentu zakupu auta;
Wpisuje tam wszystkie czynności serwisowe, wszystkie obowiązkowe rzeczy kupione (np nie popękaną lampę, filtr oleju, przegub itd) i wszystkie rzeczy kupione/wykonane w celu poprawy wyglądu auta, zadbania o auto (np. renowacja felg) czy, np.
sensowniejszy podstawowy zestaw car audio (jestem bardzo czuły na punkcie dźwięku i sprzęt typu radio firmy krzak i tanie malutki głośniczki w seryjne miejsca odpadają);

Na chwilę obecną z rzeczy, które obowiązkowo musiałem kupić/wykonać wychodzi 1724zł; Bez ubezpieczenia i podatku;
Większe wydatki to były:
- opony zimowe - komplet 4-ech nowych (nie bawi mnie kupno używek czy tylko 2szt) 500zł
- przeguby zewnętrzne x2 szt 280zł (bo nie oszczędzam na bezpieczeństwie... a dobre części tanie nie są)
- łożyska kół przód x2 szt 274zł (jak wyżej);

Ogólny kwota jaka poszła na auto... hmm - zostawię to dla siebie;
Ale kwoty jaką dałem za auto nie przekroczyłem i mam spory zapas;

Nie kupiłem auta z myślą, że zrobię podstawowy serwis i davaj - zapracuj na siebie;
serwal4
 
Posty: 41
Dołączył(a): poniedziałek 09 lutego 2009, 16:22

Postprzez kev » sobota 30 maja 2009, 08:32

Zupełnie się nie zgadzam. Kwestią sporną jest są tutaj konkretne modele samochodów. Nie chce przytaczać przykładów bo jest ich ogromna ilość ale pomijając płyny + rozrząd to dużo jest takich aut, gdzie jakaś usterka mniejsza bądź większa występuje ZAWSZE i jest to tylko kwestia czasu.

Kolejna sprawa - niewiedza dot. samochodu, która doprowadza często do uszkodzenia jego podzespołów nie idzie w parze z tym, że ktoś nie dba o samochód. Są ludzie, którzy doprowadzą do tego, że pęknie pasek rozrządu a autko z zewnątrz i w środku błyszczy się jak psu jajka. Są też tacy, którzy dbają o silnik, żeby chodził jak igiełka a jeżdzą poobijanym i porysowanym samochodem z dziurami w tapicerce. Ludzie są różni.

Nadal podtrzymuję, że lepiej kupić auto z jakąś usterką lub po lekkiej stłuczce niż ryzykować, że coś wyjdzie w praniu. Ostatnio przyjechał do nas do warsztatu gość Audi A4 z 2004 roku. Kupił to na allegro za 27.000zł i auto jest super. Lakier i tapicerka po prostu igła. Co się okazało ? Wstępny koszt naprawy ok 3 tys zł a ciekawy jestem kiedy znowu do nas przyjedzie bo to auto wygląda na nieźle wytluczone po niemieckich drogach. No ale cóż. Autko sprowadzone, nie bite, po kobiecie, właściciel nie palący, jeździło tylko po niemieckich drogach, po opłatach. Skąd ja znam ten schemat :)
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez qwer0 » sobota 30 maja 2009, 09:11

- opony zimowe - komplet 4-ech nowych (nie bawi mnie kupno używek czy tylko 2szt) 500zł

jesli za 4 nowe opony dales 500zl, to albo to sa najtansze 13tki, albo nie wiem cos Ty kupil... A to tak jakby sie nie godzi z Twoim:
(bo nie oszczędzam na bezpieczeństwie... a dobre części tanie nie są)


Są też tacy...

Zgadzam sie.
Moj znajomek kupil bardzo tanio volvo od kolesia ktory pucowal auto jak tylko sie da, a nie mial pojecia, ze ma w aucie cos takiego jak pasek rozrzadu i ze nalezy go wymieniac. Od nowosci nie wymieniony pasek ani razu no i w koncu strzelil. Gosc sprzedal bardzo tanio, bo sam juz takim jezdzic nie chcial.
Kumpel wlozyl kilka tys. w silnik i ma cacy autko za polowe ceny.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez kev » sobota 30 maja 2009, 10:01

Mógł jakoś na promocji kupić albo bardzo kiepskie nowe zimówki za 500zł komplet ale najwyżej 13' o wysokim profilu.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez tom9 » sobota 30 maja 2009, 10:01

wiadomo, wyjatki są wszedzie. Ludzie teraz sprzedają tanio i pilnie bo maja kredyty, zadłużenia itp.

Nie mniej jednak nie czarujmy się, jeśli widzimy że dane auta kosztują 10-12 tysięcy, a ktoś chce nam je sprzedać za 7 000 to nie jest frajerem, tylko po prostu wie jaki jest na prawde stan tego auta i ile może za nie dostać. Ja jeszcze sobie to tłumacze zawsze tak, jeśli jest to osoba prywatna to może się na tym nie znać (pamiętam jak rodzice sprzedawali) nie wiedzięc ile krzyknąc, ale gdy jest to handlarz to panowie, cudów nie ma. On kupuje i sprzedaje by miec zysk. Nie wolałby sprzedać o 2 tysiące więcej? wolałby, ale wie że nikt mu za tyle nie kupi. Druga sprawa dobra auta schodzą w momęcie. Opowiem Wam historie (podobno prawdziwa)

Było sobie małżeństwo, wyjeżdzali za granice i chcieli pozbyć się szybko samochodu. Auto wiekiem była nawet stare około 8 lat, przebieg jednak miało jak roczne auto. Te małżeństwo raczej miało to auto dla szpanu niż faktycznie potrzebowali. Zostali umówieni w piątek na spotkanie w poniedziałek ze znajomym znajomego. Znajomy znajomego nie był oczywiście w 100% zdecydowany powiedział, że przyjdzie zobaczyć. Państwu się spieszyło, cena była atrakcyjna. Nie byli pewni czy ten znajomy znajomego wezmie auto więc dali ogłoszenie do gazety. W poniedziałek już pare minut po 6-stej otrzymali pare telefonów. Wszyscy to byli handlarze. Jeden nawet przyjechał przed 7. Pani dzowni do znajomego mówiąc "Pan sie będzie decydował na ten samochód? Bo stoi przede mną gościu i trzyma pieniądze w rece, proszę mi powiedzieć czy raczej Pan wezmie, czy tylko przyjedzie zobaczyć" Podziękowała gościowi i czekała na znajomego który kupił ten samochód. Pamiętam, że wtedy była gadka, że Ci handlarze mają jakieś układy z tymi co rozwozą te gazety, że taki zwyczajny człowiek co kupi z rana gazeta w celu znalezienia dobrego samochodu to nie ma szans.

Najbardziej teraz boli to, że bardzo dużo osób sprzedaje samochody handlarza. Czy naprawde nie warto zrobić pare zdjęc na allegro,podjechąc raz czy dwa na giełde i sprzedać ten samochód w rozsądnej cenie. Ostatnio jak szukałem samochodu to albo był to komis, albo gościu na spotkaniu mówił "no ja prowadze komis, więc Pan nie płaci podatku", ale samochód oglądaliśmu u niego pod blokiem. albo "no dostałem je w rozliczeniu bo ktoś mi kase leciał" taaaa a mi czołg jedzie. A ja wole kupić auto od osoby prywatnej, nie od handlarza. W szczególności że szukałem z ceną troche zanizoną. Z komisu czy od handlarza zdecydowałbym sie kupić gdybym miał wydać na auto ciut więcej niż stoją.

Ja to sobie zawsze tłumacze tak:

Osoba prywatna - cena troszkę niższa, nie zna się do końca, chce się szybko pozbyć.
Handlarz - cena troszkę niższa, coś w tym musi być, dlaczego osoba znająca się nie sprzedaje po tyle ile są warte? Za ile on w takim razie go musiał kupić.
Handlarz - cena normalna, nawet troche więcej niż stoją. Warto się tym zainteresować, prawdopodbnie dobre auto.

Ja jednak chciałem kupić auto po troche niższej cenie, dlatego zdecydowałem się tylko i wyłącznie od osoby prywatnej.

Ale najwazniejsze... nie ma reguły, wszędzie są jakieś wyjątki nie mniej jednak ja przyjmuje sobie taki schemat.

Pozdrawiam
[b]Kierowca[/b] z prawem jazdy kategorii "B" i "C" 8)

[i]specyficzne podejście do życia[/i]
Avatar użytkownika
tom9
 
Posty: 1444
Dołączył(a): piątek 27 lipca 2007, 22:24
Lokalizacja: Miasto sypialni

Postprzez serwal4 » sobota 30 maja 2009, 12:20

@up:
Zimówki to 175/70/13"
Czyli standardowy rozmiar kół jakie były montowane seryjnie w moim (Civic Vg coupe) aucie; A 13" bo akurat dostałem z autem seryjne stalówki 13" (tzn. były na nich zimówki... 13-letnie Kumho :lol:)
A zimówki to Dębica Frigo2 czyli zmodyfikowane Goodyear Ultra Grip 5.

A więc czy różnica w cenie względem czegoś lepszego... byłaby w tym przypadku uzasadniona? Moim zdaniem nie;
Jeżeli miałbym cięższe auto, o większej mocy...
Rozmiar mnie nie razi bo skoro tak fabryka montowała...

Pozatym wolę nowe Frigo2 niż używane Ultra Grip, Klebery itd;

Fakt - mogłem trochę rozjaśnić sytuację;
serwal4
 
Posty: 41
Dołączył(a): poniedziałek 09 lutego 2009, 16:22

Postprzez chantal » sobota 30 maja 2009, 16:25

ja kupilam samochod ktory mialbyc w dobrym stanie niby,niby mial byc po remoncie ,wszystko mialo byc niby wymienione,a tu niestety,pojezdzialm troche i rzeczywiscie nie psul sie ani nic takiego,pojechalam jednak do mechanika rzeby zajrzal do srodka,na pierwszy rzut nie bylo zle,pasek rozrzadu do wymiany,olej,uszczelki,klocki,pozniej doszly,sworznie zwrotnicze,hydropopychacze i nieszczesny walek rozrzadu,i cos czego juz nie pamietam,takze caly koszt jaki musialam zaplacic za ta naprawe to 1600zl.z robota mechanika juz.Duzo?????
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez mat4u » sobota 30 maja 2009, 19:08

oczywiscie wszystko zalezy od tego czy ten samochod kosztowal 10000 zl czy 3000 zl tak jak moj :P moglem tez to uwzglednic zakladajac temat :D jak dajecie swoje przyklady piszcie tez co to za auto i ile kosztowalo :P
____
Ford Escort 1.8 16V

auto wartości ok. 2000 zł.... kupione 2 lata temu za 3000 zł..... władowane jakieś 10000 zł przez 2 lata....... po prostu świetna inwestycja.....
Avatar użytkownika
mat4u
 
Posty: 673
Dołączył(a): poniedziałek 10 grudnia 2007, 17:01
Lokalizacja: Poznań

Postprzez mk61 » sobota 30 maja 2009, 19:34

Między innymi dlatego, żeby takie pytania nie dręczyły mojej psychiki staram się nie zmieniać samochodu. :) Obecny samochód jest w mojej rodzinie od ponad 4 lat i po takim okresie można samemu wyczuć co się już kończy, a co jeszcze długo pojeździ. Jeśli miałbym sprzedać swój samochód, żeby kupić jakiś rok młodszy i powiedzmy 2tysiące droższy, to wolę te 2 tysiączki wpakować w ten samochód co mam i jeździć pewnym autem, niż zastanawiać się, czy czasem nie popłynę na tym interesie.

Cel już mam jasno postawiony, co do następnego auta, ale dopóki nie uzbieram odpowiednich pieniędzy (nie samej ceny auta, tylko z naddatkiem na "pakiet startowy"), dopóty będę jeździł swoim, starym, ale pewnym gratem, którym mogę w każdej chwili pojechać w długą trasę, będąc pewnym, że się nie rozpadnie w połowie drogi.

Samochód to Opel Vectra A 1.8 z 95roku.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez kev » sobota 30 maja 2009, 22:34

Dzisiaj przyjechało do nas autko na lawecie. Oddaliśmy sprawne tydzień temu a klient zrobił może 100km. Prawdopodobnie korba wybiła dziurę w bloku i cały motor do wymiany/naprawy. Koszt ok 5-6 tys zł. Do tego poprzednie naprawy, które wyszły z tego co pamiętam 900zł i można doliczyć się prawie 7 tys zł za naprawę auta, które kosztowało może z 18tys. To była okazja od znajomego znajomego znajomego.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości