Jakie przepisy są waszym zdanie bezsensowne ?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Jakie przepisy są waszym zdanie bezsensowne ?

Postprzez grzes_dmb » czwartek 22 lipca 2004, 10:32

Jakie przepisy ruchu drogowego są waszym zdanie bezsensowne i które można trochę naginać.
grzes_dmb
 
Posty: 35
Dołączył(a): środa 21 lipca 2004, 12:26

Postprzez tfu! » czwartek 22 lipca 2004, 11:41

hm., nie mam jeszcze prawa jazdy, nie śmigam o drogach więc nie mi krytykować na potęgę.... nie mniej jestem przekonana ,że gdyby warszawa ograniczyła prędkość do "stosownych" 50 to byśmy nigdy nie wyszli z gigantycznych korków.

nie mniej jak sobie przypomne ile bzdur człowiek musiał się uczyć w szkole podstawowej chociażby, o których drugi raz usłyszy dopier jak będzie dzieciom własnym w lekcjach pomagał,to przyznaję że tu do zapamiętania, przyswojenia absolutnie nie ma prawie nic zbędnego... a czy się z tym dodatkowo zgadzać i przestrzegac to na moją opinię za wcześnie. na razie pokornie do tego podchodzę... :? :wink:
tfu!
 
Posty: 144
Dołączył(a): środa 14 lipca 2004, 23:25
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Colin is the best » poniedziałek 26 lipca 2004, 09:58

Ograniczenia prędkości w wielu miejscach.
To narazie tylko przychodzi mi do głowy :)
Avatar użytkownika
Colin is the best
 
Posty: 318
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 16:59

Postprzez Slawek » czwartek 29 lipca 2004, 10:49

:arrow: linie ciągłe tam gdzie aż się prosi o wyprzedzanie i linie przerywane tam gdzie nic nie widać (chociaż rzadziej oczywiście)
:arrow: idiotyczne ograniczenia prędkości
:arrow: zakazy wyprzedzania nakazujące jechać np. za traktorami
:arrow: to właściwie pod ograniczenia, ale stawianie znaków z ograniczeniem (chyba to jest uniwersalne 30 km/h) przy każdym rodzaju robót na drodze
:arrow: nakazy zwalniania przed skrzyżowaniami
:arrow: zakaz przekraczania swojego pasa ruchu przy np. wyjeżdżaniu ze skrzyżowania w celu łatwiejszego wyjazdu i skracania sobie drogi

Mógłbym jeszcze wyliczać, ale mi się nie chce.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Mmeva » czwartek 29 lipca 2004, 12:49

Slawek napisał(a): :arrow: nakazy zwalniania przed skrzyżowaniami
:arrow: zakaz przekraczania swojego pasa ruchu przy np. wyjeżdżaniu ze skrzyżowania w celu łatwiejszego wyjazdu i skracania sobie drogi


ad1. Ja nie widze w tym nic bezsensownego: poczekaj, aż Ci ktoś kiedyś z podporządkowanej wyjedzie to może zaczniesz nieco zwalniać
ad2. co miałeś na myśli?

Pozdrówki :)
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez Slawek » czwartek 29 lipca 2004, 13:27

Jeszcze mi się przypomniało:

:arrow: znaki STOP w idiotycznych miejscach
:arrow: zielone strzałki, przed którymi trzeba się zatrzymywać

Wyjaśnienia:
1. Ogólnie nie można przejeżdżać przez skrzyżowanie z dużą prędkością i to jest OK, ale nie będę zwalniał kiedy pali mi się już 30 sekund zielone światło i w każdej chwili może się zapalić żółte, a ja mam 50 m do skrzyżowania.
2. Chodzi o to, że czasem lepiej jechać lewym pasem przez chwilę, żeby w ogóle wyjechać ze skrzyżowania - z prawnego punktu widzenia niedopuszczalne.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez bialy » czwartek 29 lipca 2004, 13:39

Slawek napisał(a)::arrow: zielone strzałki, przed którymi trzeba się zatrzymywać


Wczoraj dojezdzajac do skrzyzowania, na prawym pasie [skrecalem w prawo], na lewym pasie stal autobus, zatrzymalem sie przed pasami, a nagle zza autobusu wszyszedl czolowiek. Gdybym sie nie zatrzymal mogloby dojsc do tragedii.

Tez uwazalem ze ten przepis jest bez sensu, do wczoraj.
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez Sławek_18 » czwartek 29 lipca 2004, 15:21

bialy napisał(a):
Slawek napisał(a)::arrow: zielone strzałki, przed którymi trzeba się zatrzymywać


Wczoraj dojezdzajac do skrzyzowania, na prawym pasie [skrecalem w prawo], na lewym pasie stal autobus, zatrzymalem sie przed pasami, a nagle zza autobusu wszyszedl czolowiek. Gdybym sie nie zatrzymal mogloby dojsc do tragedii.

Tez uwazalem ze ten przepis jest bez sensu, do wczoraj.

to trzeba jednak ruszyc glowa czy jest "sens" zatrzymywania sie w takich sytuacjach. Jesli zaslania Ci pole widzenia jakies wieksze auto jak najbardziej, ze trzeba zatrzymac sie lub przynajmniej "wturlikac" sie za sygnalizator coby mozna bylo sie na miejscu zatrzymac.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez bialy » czwartek 29 lipca 2004, 15:30

Zgadzam sie z toba ze w niektorych jest bez sensu zatrzymac sie przed skrzyzowaniem, jednak gdyby tego nie bylo to ludzie zatrzymywali sie dopiero przed trojkatami na jezdni, popadli by w rutyne, dlatego od czasu do czasu radze zatrzymac sie przed pasami nawet gdy jest pusto.

I tak nikt tego nie przestrzega z wyjatkiem eLek.

:arrow: znaki STOP w idiotycznych miejscach
Mozesz podac przyklad :?:
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Postprzez Slawek » czwartek 29 lipca 2004, 19:02

Chodzi po prostu o skrzyzowania, na których jest bardzo dobra widoczność. Nie będę podawał konkretnych przykładów, bo to by było bez sensu i i tak nikt by nie miał pojęcia o co chodzi i gdzie to jest.

A co do strzałek, to oczywiście, że powinno się zatrzymywać kiedy nie ma widoczności. Jest to całkiem logiczne, że musimy obejrzeć przejście na które wjeżdżamy. Ale najczęściej widać je ze znacznej odległości. Na drodze trzeba myśleć, a nie ślepo stosować się do przepisów. Tłumaczenie, że dany przepis jest, żeby kierowcy nie popadali w rutynę jest idiotyczny. Może trzeba co jakiś czas zmieniać pierwszeństwo na drogach?
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Mmeva » czwartek 29 lipca 2004, 23:42

bialy napisał(a):I tak nikt tego nie przestrzega z wyjatkiem eLek.


Może należę do jakiegoś 'dziwnego gatunku' ale przestrzegam, podobnie jak i staram sie przestrzegać innych przepisów (co nie nzaczy, że zawsze mi to wychodzi ;) );

Zgadzam się z Bialym, moim zdaniem pewne ograniczenia powinny być, inaczej ludzie jeździliby jak sami chcą, tak to chociaz może coniektórzy się trochę zastanowią.
A jeśli chodzi o predkość to w Polsce już tak jest, że zawsze widząc znak jeszcze sobie dodajemy ze 20, więc co by to było, jakby ograniczenia były mniej rygorystyczne... strach pomysleć), 50km/h w dzień w zabudowanym to rzeczywiście za mało i to uważam za głupie, ale w wiekszości przypadków to dobrze, że znaki stoją, po to je wkoncu wymyślono, żeby informowac czy ostrzegać, więc nie czepialabym się, że gdzieś stoi stop, albo że trzeba stanąc na zielonej strzałce.

PS. A co do samooceny to wiele ludzi uważa, że jeździ super,doskonale wie, gdzie się zatrzymac, a jak coś się stanie to nie im - do (odpukać) pierwszej 'wpadki'.
Mmeva
 
Posty: 967
Dołączył(a): sobota 06 lipca 2002, 23:22

Postprzez zoltan » piątek 30 lipca 2004, 02:58

Zatrzymywanie się przed zielonymi strzałkami... Ja wiem, że czasem coś zasłoni widok... Ale w sytuacji, kiedy ulica jest pusta, to po cholerę się tam zatrzymywać...
Avatar użytkownika
zoltan
 
Posty: 202
Dołączył(a): piątek 16 lipca 2004, 14:33
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Slawek » piątek 30 lipca 2004, 08:43

Mmeva napisał(a):A jeśli chodzi o predkość to w Polsce już tak jest, że zawsze widząc znak jeszcze sobie dodajemy ze 20, więc co by to było, jakby ograniczenia były mniej rygorystyczne... strach pomysleć

A trzeba było właśnie robić taki, żeby każdy kierowca wiedział, że jeśli jest takie i takie ograniczenie, to nie może jechać więcej, bo to głupota. Tymczasem u nas poszło się na łatwiznę (nie tylko w tej dziedzinie).

Mmeva napisał(a):Może należę do jakiegoś 'dziwnego gatunku' ale przestrzegam, podobnie jak i staram sie przestrzegać innych przepisów

To akurat normalne. Jesteś kobietą.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez Sławek_18 » piątek 30 lipca 2004, 12:13

No wlasnie przez bezmyslne respektowanie przepisow moj ojciec wpakowal sie wdupe trabantowi (chociaz dobrze, ze nie bylo wiekszej predkosci). Droga byla posta zielona strzalka ojciec sie rozglada wiec mysli, ze moze koles pojedzie a tu lipa bo koles stanal. Tylko poco?
Strach pomylec bo ja w ten zakrec wchodze 80 jak nie ma nic na przeszkodzie :> :twisted: :twisted: Bezmyslne respektowanie przepisow moze w niektorych przypadkach stwarzac zagrozenie. Nie mowie tu o stopach bo na 99,9% stopow sie zatrzymuje. A ograniczenie do 50 ? BYlo by rewelacyjne! Gdybysmy mieli drogi w obszarze niezabudowanym pozwalajace na szybka i bezpieczna jazde. POmyslcie kazdy jedzie 50, droga podporzadkowana, koles chce wjechac wystarczy, ze zrobi mu sie luke i on bezproblemowo w nia wjedze. Samochod potrzebuje niewiele czasu do rozpedzenia sie do 50. Ale nie ma sie co bojac w oblokach.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez bialy » piątek 30 lipca 2004, 14:36

Mmeva napisał(a):A jeśli chodzi o predkość to w Polsce już tak jest, że zawsze widząc znak jeszcze sobie dodajemy ze 20, więc co by to było, jakby ograniczenia były mniej rygorystyczne...


Jest cos takiego ja dokladnosc predkosciomierza. Ty jadac mozesz moiec na liczniku 98km/h i ktos za toba 93km/h a odleglosc nie bedzie sie zmieniac. Majac na liczniku predkosc 86km/h w rzeczywistosci jedziemy ok 77km/h. dlatego w terenie zabudowanym gdzie jest ograniczenie do 50km/h mozna pozwolic sobie jechac z wskazowka na 59 km/h poniewaz w rzeczywistosci poruszamy sie z predkoscia ok 50km/h.

Slawek napisał(a):
Mmeva napisał(a):A jeśli chodzi o predkość to w Polsce już tak jest, że zawsze widząc znak jeszcze sobie dodajemy ze 20, więc co by to było, jakby ograniczenia były mniej rygorystyczne... strach pomysleć

A trzeba było właśnie robić taki, żeby każdy kierowca wiedział, że jeśli jest takie i takie ograniczenie, to nie może jechać więcej, bo to głupota. Tymczasem u nas poszło się na łatwiznę (nie tylko w tej dziedzinie).


U nas sie nie przestrzega ograniczen poniewaz jest ich sa zaduzo, stoja w nie odpowiednich miejscach, jadac z respektowaniem ograniczen czas podrozy wydluzyl by sie o... duzo, conajmniej godzine i to chyba w niezbyt dlugiej trasie.
bialy
 
Posty: 573
Dołączył(a): czwartek 27 listopada 2003, 19:55

Następna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 150 gości