Porady czy "porady"?
21.07.2004 11:16
Techniki jazdy można uczyć się na torze pod okiem instruktora
Internet to skarbnica wiedzy o motoryzacji i nie tylko. Jednak to, że publikować w nim może każdy, niesie ze sobą również zagrożenia.
Natrafiliśmy w sieci na stronę zrzeszającą posiadaczy pojazdów pewnej niemieckiej marki. To, co można przeczytać wśród tzw. "tricków samochodowych" stawia włosy na głowie.
Jak wyprzedzać?
Wśród "kwiatków" dotyczących wyprzedzania natrafić można m.in na poradę, by przed wyprzedzeniem podjechać na 10 metrów do pojazdu poprzedzającego... Tymczasem jadący z prędkością 70 km/h samochód w ciągu sekundy pokonuje dwukrotnie większy dystans... Nie trzeba dodawać, czym to się może skończyć w wypadku konieczności gwałtownego hamowania.
Autor poleca również, by powrót na własny pas rozpocząć w momencie, gdy "połowa Twojego auta będzie przed przednim zderzakiem wyprzedzanego", dając jednocześnie słowo, że nic się nie stanie... Rzeczywiście, najwyżej ktoś zostanie zepchnięty z jezdni.
Trzeba powiedzieć wprost, że tego typu rady są szkodliwe i niebezpieczne.
Pozostawiam to bez komentarza i szkoda słów.
http://motoryzacja.interia.pl/news?inf=524378