Jak czuliście się po niezdanym egzaminie?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez quatro » niedziela 14 grudnia 2008, 17:13

Ja po każdym z niezdanych 4 egzaminów na prawo jazdy czułam się podobnie jak Wy - podłamana, wkurzona, smutna ....a że zdawałam je w 48 wiośnie życia, miałam tylko jedno marzenie - zdążyć przed pięćdziesiątką! Udało się, nie wiem jak, ale była to najtrudniejsza nauka i egzamin w moim zyciu! Jeżdżę ponad 2 lata i nadal nie czuję się pewnie; ciągle się uczę: zaglądam na forum i uczę się, także na swoich błędach - spaliłam sprzęgło, otarłam zderzak, przejechałam kaczkę...Niezdane egzaminy to nie tylko frustracja, obciach i rozczarowanie, ale szansa, że nauczymy się jeszcze czegoś, czego nie umiemy. Tak było w moim przypadku.
kto sieje ze łzami, ten zbiera z radością
23.06.06r- zdane!
Avatar użytkownika
quatro
 
Posty: 79
Dołączył(a): piątek 27 stycznia 2006, 00:34
Lokalizacja: dolnośląskie

Postprzez Spider89 » niedziela 14 grudnia 2008, 19:04

Za pierwszym oblanym bardzo smutny i zły na siebie.
Za drugim wściekły, ale szybko przeszło.
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Spider89
 
Posty: 24
Dołączył(a): piątek 04 kwietnia 2008, 14:51
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez martuuus » piątek 19 grudnia 2008, 15:20

25 listopada miałam pierwszy egzamin. Mimo ogromnego stresu (nerwica żołądkowa) byłam dość pewna siebie, bo dzień przed egzaminem, po 2 miesięcznej przerwie miałam jazdę i szło mi świetnie.
Teorię zdałam z wynikiem 0 błędów, na praktykę czekałam prawie 3h :? Byłam zmęczona, bolała mnie głowa i w dodatku było ciemno (prawo jazdy upoważnie do jazdy samochodem przez całą dobę, ale ja nigdy nie miałam jazdy po zmroku na kursie), ale oblałam z własnej głupoty, na czymś, co wychodziło mi na kursie ZAWSZE! Oblałam wyjeżdżając tyłem z łuku :( Najpierw w obawie, że najadę na linię zatrzymałam się, by zrobić korektę. I rzeczywiście - byłam już jakiś 1cm kołem na linii. Mimo to miałam szansę na korektę. Najechałam na słupek :oops: Nie liczyłam, że zdam za pierwszym, ale nie sądziłam, że obleję na łuku... Po egzaminie czułam się fatalnie, płakałam, byłam na siebie wściekła, że oblałam na czymś tak prostym. Tymbardziej, że egzaminator był naprawdę wporządku(druga taka okazja może się nie trafić). Miałam wrażenie, że skoro oblałam na łuku to już nigdy z niego nie wyjadę, że zwyczajnie się do tego nie nadaję. 12 stycznia kolejny termin. Będę szczęśliwa, jeśli wyjadę z placu, naprawdę. Tym razem ustawiłam egzamin na godzinę poranną - 8.00. Na pewno będę rześka, wypoczęta i nie będę czekała 3h aż mnie wywołają...
No cóż - jestem mądrzejsza o to doświadczenie. Mam nadzieję, że już nie będę musiała opisywać jak się czułam po kolejnym niezdanym egzaminie. Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia
martuuus
 
Posty: 93
Dołączył(a): poniedziałek 04 sierpnia 2008, 20:13

Postprzez Mayon » czwartek 25 grudnia 2008, 14:31

jp22 napisał(a):jak tak czytam niektore posty to zastanawiam sie czy wszyscy sa dojrzali emocjonalnie....jak mozna plakac lub wpadac w jakies depresje po niezdanym egzaminie?

Nawet niechce myslec co sie dzieje jak dostajecie 1 w szkole lub opiepsz od szefa w pracy... a nawet niechce myslec co by sie dzialo gdybyscie nie zdali matury to wtedy to chyba odrazu mogila....

Ludzie wyluzujcie troche to tylko prawo jazdy na nim swiat sie nie konczy...



Może i świat się nie kończy, niemniej jednak kończą się pieniądze, które są ogromne, jak dla mnie, jeśli chodzi o zapłatę durnego egzaminu praktycznego + jeszcze 2,20 zł dodatkowo, nie wspominając o obowiązkowych pięciu godzinach, które należy wykupić po trzecim, nie zdanym razie. A np. ja bardzo potrzebuję prawka, zważywszy na kiepski dojazd na uczelnię, który zajmuje mi ponad dwie godziny (gdzie autem byłabym w godzinę). Poza tym koleżanka ma rację - my, kobiety bardziej emocjonalnie podchodzimy do tego typu egzaminów ;)

Ja za pierwszym razem, kiedy zdawałam egzamin ( 5.05 ) miałam maturę ustną z polskiego i egzamin :O więc nie wiedziałam czym się bardziej przejmować. A że praktyczny miałam na 19, a na plac weszłam dopiero ok 21 byłam zmęczona, zestresowana i pozbawiona jakiegokolwiek wyrazu, oblałam na wzniesieniu, nie włączając biegu (co notabene usłyszała chyba cała Gdynia :))
Nie miałam siły, by być zła czy coś, po prostu odpuściłam. Ale za kolejnym razem to po prostu śmiałam się z własnej głupoty x)
Obrazek

22.12.08 - plac [+], miasto [+]
02.01.09 - wniosek został przyjęty.
08.01.09 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie.
09.01.09 - plastik w portfelu :D
Avatar użytkownika
Mayon
 
Posty: 25
Dołączył(a): środa 24 grudnia 2008, 22:11
Lokalizacja: Rumia

Postprzez Kolorowa jak Diabli » piątek 09 stycznia 2009, 11:32

O dziwo jak się czułam bardzo dobrze ;) Bo doskonale sobie zdawałam sprawę z tego,ze tylko siebie mogę winić za oblanie :)
Albo zdam,albo mi się zdaje...18.05.2009 TOYOTA nr 20 "ZALICZAM " :D
Avatar użytkownika
Kolorowa jak Diabli
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:47
Lokalizacja:

Postprzez opel_corsa » sobota 10 stycznia 2009, 13:04

Wiadomo, że łzy się lały, ale nie jakoś obficie, pozostał żal, ze znów nie tak, bo tym razem czułam się naparwdę świetnie, byłam wyluzowana no i przede wszystkim czułam się pewnie na drodze. No ale cóż... własna wina. Postanowiłam pójść na uczelnie,żeby zobaczyć moje wieśniaki i od razu mi przeszło:) Nigdy nie boleję więcej niż jeden dzień. Było, minęło. A ja jestem bogatsza o kolejne doświadczenie^^ I biedniejsza o kolejne parę stów xDDD
03.03.2008 - plac
28.04.2008 - plac
26.06.2008 - plac
01.10.2008 - miasto
19.11.2008 - plac
08.01.2009 - miasto
22.10.2009 - plac
15.12.2009 ZDANE!!!
Avatar użytkownika
opel_corsa
 
Posty: 62
Dołączył(a): niedziela 17 lutego 2008, 21:22

Postprzez Julianna » sobota 10 stycznia 2009, 18:53

Po pierwszym niezdanym egzaminie rozpakałam się z żalu i cały dzień miałam zepsuty...normalka. Dotarła do mnie szczera prawda o moich umiejętnościach motoryzacyjnych. Było mi przed samą soba wstyd...i przed wszystkimi którzy trzymali za mnie kciuki. Musiałam dłuuuugo odpocząć i pozbierać się sama w sobie zanim zdecydowałam co dalej. Wyznaczyłam sobie bardzo daleki termin drugiego egzaminu więc latem miałam "luz" 8) Zmobilizowałam się na jesień i do boju. jazdy, jazdy , jazdy. Postawiłam na maksymalne wyszkolenie. Po drugim egzaminie nie miałam jakiś szczególnych odczuć... bo własciwie nie miałam okazji się wykazać. haha. Zawiodłam się juz na łuku, któremu faktycznie poświęciłam za mało czasu. Trzeci egzamin był ukoronowaniem moich wysiłków. :lol:
I egzamin: 5.VII.2008 zdany test. zaliczony plac, miasto-NIE
II egzamin: 26.xI.2008 klęska na łuku
III egzamin: 5. I. 2009 ZDANY
21.I.2009 Odebrane prawko
Avatar użytkownika
Julianna
 
Posty: 17
Dołączył(a): wtorek 06 stycznia 2009, 20:31
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Duda » niedziela 11 stycznia 2009, 14:28

Za pierwszym razem oblałem na placu, do tej pory nie wiem dokładnie za co :lol: no, ale byłem trochę wkurzony.

Za drugim, placyk elegancko, górka i na miasto, wszystko ładnie pięknie, a za chwilę egzaminator mówi mi że jadę na światłach pozycyjnych, wkur... się niesamowicie.

Udało się za trzecim :)
23.09.08 - Praktyka [-] // Teoria [+]
30.10.08 - Praktyka [-]
10.12.08 - Praktyka [+]
23.12.08 - Prawko odebrane!!!
Duda
 
Posty: 6
Dołączył(a): środa 10 grudnia 2008, 18:29

Postprzez Kolorowa jak Diabli » wtorek 13 stycznia 2009, 12:29

Wczoraj drugi raz dałam ciała-a wszystkie znaki były mi przychylne.
Co czułam-rozczarowanie swoją głupotą :)
Albo zdam,albo mi się zdaje...18.05.2009 TOYOTA nr 20 "ZALICZAM " :D
Avatar użytkownika
Kolorowa jak Diabli
 
Posty: 64
Dołączył(a): wtorek 18 listopada 2008, 12:47
Lokalizacja:

Postprzez mateuszziom » czwartek 22 stycznia 2009, 21:42

A ja powiedziałem sobie, że nie dam im więcej swojej kasy.
Jadąc na poprawkę również to sobie wmawiałem i udało się.
mateuszziom
 
Posty: 4
Dołączył(a): sobota 15 listopada 2008, 16:36

Postprzez agniesiaa90 » czwartek 22 stycznia 2009, 21:44

mateuszziom napisał(a):A ja powiedziałem sobie, że nie dam im więcej swojej kasy.
Jadąc na poprawkę również to sobie wmawiałem i udało się.


jadac na drugi egzamin szlam z ta sama mysla

po pierwszym egzaminie totalnie zwatpilam w swoje umiejetnosci
agniesiaa90
 
Posty: 232
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 23:22
Lokalizacja: Kraśnik-Lublin- Okolica

Postprzez gorylfcg » czwartek 22 stycznia 2009, 22:09

kur... tylko takie słowo leciało z moich ust :D :D :D :D
mama mówiła:nie przejmuj sie
tata:Rafał.....powiem Ci,że zawaliłeś;p
Avatar użytkownika
gorylfcg
 
Posty: 52
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 14:25

Postprzez madzia_85 » czwartek 22 stycznia 2009, 22:11

heja! Po nie zdanym egzaminie czułam rozgyrycznie i czułam, że łatwo nie będzie, każdy mi mówił żebym się nastawiła, że zdam za 5 mozę 6 razem. A tu niespodzianka....(offtop z oceną OSK skasowany przez moderatora)
madzia_85
 
Posty: 2
Dołączył(a): niedziela 18 stycznia 2009, 00:06

Postprzez gorylfcg » czwartek 22 stycznia 2009, 22:11

dodam jeszcze,że przed pierwszym egzaminem byłem pewny,że zdam a nie zdałem
przed drugim jak sie rano obudziłem myslę:dzisiaj nie da rady...źle sie czułem jakoś a tu prosze zdane bezproblemowo;p
Avatar użytkownika
gorylfcg
 
Posty: 52
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 14:25

Postprzez Lewy » piątek 23 stycznia 2009, 00:12

Hmmmm ciekawe przezycie nie zdac egzaminu.W ogole gupia atmosfera gdy sie wraca do poczekalni ze swistkiem ze sie oblalo i juz wszyscy inni wiedza ze nie zdalem i tak cicho sie zrobilo, smutne... :D Teraz gdy ma sie prawko lubie zagladac do PORDu i wspominac...
Avatar użytkownika
Lewy
 
Posty: 164
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 19:29
Lokalizacja: okolice Wejherowa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 97 gości