Jak czuliście się po niezdanym egzaminie?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez M1CH4Ł » środa 05 marca 2008, 19:13

czułem się fatalnie, bo oblałem, przez swój głupi i śmieszny błąd... ale usprawiedliwiam się tym, że dopiero na egzaminie poczułem, że to ja jadę i to ode mnie wszystko zależy, nie tak jak na nauce, nie było pomocnej dłoni :)
Egz. teoretyczny:14.11.2007(+)
Egz. praktyczny: (I)08.01.2008-plac(+)miasto(-) (II)27.02.2008-plac(+)miasto(+)!!
(2008-03-05)Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
(2008-03-10)Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
M1CH4Ł
 
Posty: 18
Dołączył(a): wtorek 17 lipca 2007, 08:25
Lokalizacja: 100(L)ica

Postprzez Mycha » środa 05 marca 2008, 22:01

Ponieważ u mnie na jednej, ani na dwóch próbach się nie skończyło, każda następna porażka była coraz gorsza :( zaczęłam wątpić czy w ogóle jestem w stanie opanować nerwy na egzaminie. Aż trafiłam na genialnego egzaminatora :)
Avatar użytkownika
Mycha
 
Posty: 187
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 21:06

Postprzez 20fingers » czwartek 06 marca 2008, 08:59

Ja płakałam, już w samochodzi egzaminacyjnym a egzaminator widzą to wyciągnął ze schowka ręczniki papierowe i mnie "poczęstował" :shock: .
Płaczę ze złości i bezradności.
Za drugim razem już nie było powodu do płaczu :wink: .
24.10.2007
zaliczone !! :D

2.11.2007 Papier odebrany :spoko:
20fingers
 
Posty: 127
Dołączył(a): czwartek 10 maja 2007, 18:07
Lokalizacja: Bytom

Postprzez lalka28 » czwartek 06 marca 2008, 12:00

Po pierwszym niezdanym czułam sie normalnie zero stresu,moze dlatego ze niepewnie sie czułam przed egzaminem.Po drugim egzaminie czułam sie fatalnie.Jezdziłam juz 40 minut i zrobiłam głupi błąd.Zabrakło mi odrobiny szczescia i kilku minut:)).Ale juz mi przeszło i czekam teraz na 3 podejście...
Avatar użytkownika
lalka28
 
Posty: 15
Dołączył(a): piątek 18 stycznia 2008, 20:29

Postprzez AgaG » piątek 07 marca 2008, 15:02

U mnie było z rodziną tak jak u większości,że napewno zdam za pierwszym podejściem ale niestety ten ciężar odpowiedzialności mnie zmiażdżył i zrobiłam głupi błąd :evil: Oczywiście nie byłam rozżalona o dziwo :) i nie miałam pretensji do nikogo ale niesmak trochę pozostał bo mało brakowało.Ale dostałam parę cennych wskazówek od egzaminatora i mam nadzieję,że wyciągnięte wnioski pomogą mi w kolejnym egzaminie.
AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez ferdek » sobota 08 marca 2008, 18:43

ja już po pierwszym egzaminie czułem się fatalnie. Rodzice pokładali we mnie nadzieje, instrutor mówił że nieźle jeżdżę i sam sobie chciałem udowodnić że jestem w czymś naprawdę dobry. Na placyku popełniłem śmieszny błąd, nie przygotowałem się do jazdy wrzystko na placyku zrobiłem tylko zapomniałem o tym. Zapytał czy jestem gotowy na miasto, myślałem że jest po ptakach ale mogę dokończyć niezdany egzamin. O tym, że nie zauważył, że się nie przygotowałem dowiedziałem się z arkusza bo na mieście nie włączyłem kierunku
ferdek
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 08 marca 2008, 09:27

Postprzez Angela14 » niedziela 27 kwietnia 2008, 08:19

Wczoraj miałam egzamin przktyczny - oczywiście oblałam już na łuku. Mam takie nerwy, że jak tylko coś pójdzie nie tak to do reszty mogę już nie podchodzić. A tu już po ruszeniu z miejsca przez egzamintora - super facet - sprzęgło strasznie trzęsło samochodem. Po zaliczeniu światełek wsiadłam na łuku, przygotowałam się do jazdy i ruszyłam, a samochód zareagował tak samo. Cały zaczął drżeć i prawie stanął. Jak dojechałam do koperty to poprostu zgasł. Tak mnie wzięło, że jak zaczęłam cofać to sama nie wiem co zrobiłam, najechałam na linię i zanim egzaminator podszedł ja już zgasiłam silnik i wysiadłam z samochodu. Mówię do niego,że coś nie tak jest w tym aucie ze sprzęgłem, a on mi na to,że "to trzeba wyczuć". Ciekawe tylko kiedy. Potem wsiadłam z bratem do samochodu i się rozpłakałam i tak mnie trzymało przez cały dzień. Mam nadzieję,że będzie lepiej. Nikt z rodziny nie miał do mnie pretensji, ale za drugim razem i tak nie powiem kiedy zdaję - to jest za duże obciążenie dla mojej psychiki.
6.03.2008 - teoria (+)
26.04.2008 - praktyka (-)
14.05.2008 - praktyka (-)
07.07.2008 - plac (+), miasto (-)
29.07.2008 - plac (-)
18.08.2008 - plac (+), praktyka (+)

od 01 września jeżdżę swoim samochodzikiem!!!
Angela14
 
Posty: 3
Dołączył(a): sobota 26 kwietnia 2008, 06:53
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez Sekretarz » niedziela 27 kwietnia 2008, 13:29

Egzamin miałem 23.04. Plac poszedł dobrze, ale na rondzie zrobiłem dyskwalifikujący błąd i przesiadka:( Byłem zły na siebie. Przed egzaminem instruktor dawał mi duże szanse - nawet 80%. Ja dawałem sobie 60%. Chyba za bardzo w siebie uwierzyłem, teraz daję sobie ledwie 30% szans.



23.04 - plac (+), miasto (-)
Avatar użytkownika
Sekretarz
 
Posty: 7
Dołączył(a): niedziela 27 kwietnia 2008, 01:28
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez blitzer » czwartek 08 maja 2008, 13:15

Tak wkurzony na siebie to nie byłem już dawno.
Idiotyczny błąd z mojej strony.
Skrzyżowanie, egzaminator kazał skręcić w lewo, podjechałem do środka skrzyżowania, puściłem z 10 samochodów i na jedenastym chyba nerwy puściły i zacząłem ruszać. Hamulec i koniec.
Po egzaminie miałem ochotę dać sobie po prostu w pyska za taką głupotę z mojej strony.

Dobrze, że kolejny termin mam za 1,5 miesiąca bo totalnie nie mam ochoty teraz jeździć.
Chyba podświadomie próbuje się ukarać ;).
"Nie uważasz głupku na skrzyżowaniach to nie warto byś jeździł"

Może mi do 19 czerwca przejdzie :(
blitzer
 
Posty: 15
Dołączył(a): piątek 11 stycznia 2008, 18:23

Postprzez Rafix » piątek 06 czerwca 2008, 11:09

Przed egzaminem wszyscy we mnie wierzyli. W domu wszyscy uważali, że raczej zdam, siostra też mówiła, że ja zdam, a ona nie, instruktor mówił, że muszę zdać, bo sobie nie wyobraża niczego innego :) Wymagania spore :D No i stres nieziemski :) Byłem od początku jazdy zestresowany i w końcu straciłem czujność i hebel na strefie :) Wróciłem wkurzony na siebie, że taki błąd, w takim miejscu. Nie mogłem sobie wybaczyć :) No ale trzeba iść za ciosem i zaraz się zapisałem na powtórkę z jeszcze silniejszym postanowieniem zdania, które stopniowo opadło i uznałem, że zdam nie zdam, co za różnica :) Jeździć umiem :) I moze przez to podejście powtórka obyła sięprawie bez stresu :)
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Michał_62 » piątek 06 czerwca 2008, 21:48

Parszywie się czułem, zwłaszcza, że oblałem pod koniec egzaminu jak już wracaliśmy do WORDu (wymusiłem pierwszeństwo na banalnym skrzyżowanku, a najtrudniejsze w całej Zielonej pokonałem bez najmniejszego problemu). Niesmak pozostał ale za kilka dni frunę ustalić drugi i mam nadzieję, że tym razem już ostatni termin egzaminu.
Pozdrawiam serdecznie
Avatar użytkownika
Michał_62
 
Posty: 198
Dołączył(a): niedziela 12 sierpnia 2007, 21:37
Lokalizacja: stąd

Postprzez she » piątek 06 czerwca 2008, 22:23

Po pierwszym egzaminie nie jestem w stanie zliczyć ile chusteczek zużyłam, tym bardziej, ze właściwie nie zrobiłam żadnego karygodnego , egzaminator przyczepił sie do mojej dynamiki jazdy , no ale niestety nie dało sie szybciej jechać w godzinach szczytu, a drugi egzamin no niestety już sama zawaliłam, trafiłam na tego samego egzaminatora i po prostu nerwy wzięły górę, ale mam nadzieje, ze trzeci egzamin pójdzie już dobrze,oczywiście o terminach dwóch pierwszych wiedzieli wszyscy z rodziny i to mi niestety nie pomogło zapomnieć o porażkach o terminie następnego też wiedzieli ale udało mi się zmienić termin na wcześniejszy z 4 lipca na 27 czerwca i o tej dacie już wie tylko mój instruktor i Ja :)
24.01.2008 - rozpoczęcie kursu OSK "Kruk"Sieradz.
7.03.2008 - teoria -zaliczony(18/1 )
27.06.2008 - praktyka(trzecie podejście) - ZDANY :)
o7.o7.2oo8 - dokument ODEBRANY :)
o8.o7.2oo8 - pierwsza samodzielna jazda :)
Avatar użytkownika
she
 
Posty: 60
Dołączył(a): środa 16 kwietnia 2008, 21:07
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez ButterflyEffect » sobota 07 czerwca 2008, 00:26

tej dacie już wie tylko mój instruktor i Ja
I całe forum.. ;]
Ale ciii... :P
ButterflyEffect
 
Posty: 510
Dołączył(a): czwartek 20 marca 2008, 11:43
Lokalizacja: Kraków

Postprzez she » sobota 07 czerwca 2008, 07:20

ButterflyEffect napisał(a):
tej dacie już wie tylko mój instruktor i Ja
I całe forum.. ;]
Ale ciii... :P



no tak ciii.... :wink:


wy chociaż nie zrobicie wymówek jak noga sie ze"sprzęgła ześlizgnie ", a rodzina niestety tak :(
24.01.2008 - rozpoczęcie kursu OSK "Kruk"Sieradz.
7.03.2008 - teoria -zaliczony(18/1 )
27.06.2008 - praktyka(trzecie podejście) - ZDANY :)
o7.o7.2oo8 - dokument ODEBRANY :)
o8.o7.2oo8 - pierwsza samodzielna jazda :)
Avatar użytkownika
she
 
Posty: 60
Dołączył(a): środa 16 kwietnia 2008, 21:07
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez Andyvdm » czwartek 20 listopada 2008, 20:18

Póki co :lol: oblałem raz, przez własną głupotę (zawracanie w miejscu niedozwolonym). Po wysiadce byłem zły na siebie, bo szło mi dobrze, była już chyba z 35 minuta, trafiłem na świetnego egzaminatora, no ale cóż :roll: Przeszło mi po 10 minutach i już się tym od tego czasu nie przejmuję. :wink:
Andyvdm
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 11 listopada 2008, 16:29

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 39 gości