Wy też tak macie ??

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Wy też tak macie ??

Postprzez Łakom » piątek 19 marca 2004, 15:07

no własnie jadąc z kims w samochodzie ufacie mu/jej :?: ja musze przyznac ze ufam tylko jednemu koledze, reszte znajomych uważam nie za złych kierowców ale boje sie że popełnia jakis rażący błąd i bacznei obserwuje droge......
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez ezka » piątek 19 marca 2004, 15:16

nie zdarzylo mi sie cos takiego. nie wiem z czego to wynika czy jestem taka ufna? jak jechalam autostopem to tez sie nie balam z to jak ten kierowca jedzie, no moze tylko na "zakrecie smierci" (taki na serpentynech o 180 stopni) ale tam to zawsze jest strach :x
Avatar użytkownika
ezka
 
Posty: 266
Dołączył(a): piątek 12 grudnia 2003, 22:35
Lokalizacja: N 49°48' E 22°47'

Postprzez Colin is the best » piątek 19 marca 2004, 15:34

Ja ufam wszystkim kierowcom, z którymi jadę - inaczej nie wsiadałbym do samochodu :) Już miałem raz wypadek samochodowy i wylądowałem po nim w szpitalu. Teraz mam problemy ze wzrokiem i bliznę na lewym ramieniu :( Nie ja prowadziłem - prowadził mój wujek. Jakiś łoś próbował wyprzedzać na wzniesieniu i wjechał na prosto pod koła na czołówę. Zahaczyliśmy lekko lewym bokiem i sytuacja skończyła się na drzewie. Tamten łoś wpadł jeszcze na innego gościa, ale mniesz o to ...
Dzisiaj równiez jeżdże z wujkiem i wcale się nie boję. Mam swiadomość tego, że w życiu zdarzają się różne sytuacje i wyjeżdżając na drogę trzeba być gotowym na wszystko. Takie jest życie niestety ......
Avatar użytkownika
Colin is the best
 
Posty: 318
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 16:59

Postprzez to ja » piątek 19 marca 2004, 17:42

Nie boję się jeździć, gdy inni prowadzą,bo jeżdzę tylko z tymi, których znam i doskonale wiem,że jeżdzą dobrze.
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Sławek_18 » piątek 19 marca 2004, 20:38

jak jade z siostra bardzo uwazam na droge, siostra nie czesto jeździ samochodem i trzeba jej troche "podpowiadac",nie boje sie jesli goscia znam inaczej serce mam pod gardlem :)
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Slawek » piątek 19 marca 2004, 22:40

Ja ufam tylko nielicznym osobom i już nieraz się przekonałem, że dobrze robię, bo zdarza się nawet - choć rzadko - że jeżdzę z... :shock: kobietami, a przy tym o nieszczęście nietrudno, chociaż wszystkich innych też wolę mieć na oku. Co dwie pary oczu, to nie jedna.
Avatar użytkownika
Slawek
 
Posty: 769
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:57

Postprzez leila » niedziela 21 marca 2004, 13:51

a ja bede ta potencjalna osoba ktorej sie nie ufa :lol: :lol: czyli mlodym kierowca,w dodatku bialoglowa (zeby nie napisac inaczej:) kobita :wink: i juz moj brat zapowiedzial ze jak 1 raz wsiadzie ze mna do samochodu to bedzie zapinal wszystkie mozliwe pasy ,mocno sie trzymal i mial oczy dookola glowy (jak zwykle przesadza;) Moi rodzice jakos bardziej mi ufaja (musza bo tylko ja mam prawko,hehe)ale sie przyznam ze jak jezdzilam "L" to moj instr.bardziej mi ufal niz ja sama sobie, ze nie wspomne o egzaminatorze przy ktorym czulam sie jakbym odbywala 1 jazde..co za nerwus.. :? 8)
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Postprzez Mara » niedziela 28 marca 2004, 01:29

Może to nie zabrzmi zbyt logicznie ale jak wsiadam z wujkiem, ojcem, sąsiadem, czy kimkolwiek kto ma prawko od wielu lat to się nie boję w ogóle i ufam im w 100 %. Ale jak wsiadam z kumplem, kuzynem itp. czyli z młodymi ludźmi (oczywiście nie tydzień po egzaminie tylko załóżmy co mają prawko od kilku lat) to mam oczy i uszy otwarte. Muszę przyznać że 2 razy dzięki mnie (w roli pasażera) jeszcze żyję!!
A tak ogólnie to od dziecka jestem raczej czynnym pasażerem, uczestniczę w jeździe, rozglądam się, itp. Nie potrafiłabym sobie czytać książki, czy spać na tylnym siedzeniu jak ktoś prowadzi. Może dlatego że dużo jeździłam w dalekie trasy jako tzw. pilot i zagadywacz i się przyzwyczaiłam.
Mara
 
Posty: 369
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2004, 01:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dorsio » wtorek 30 marca 2004, 20:28

Jak wsiadam z kimś do samochodu to całkowicie mu ufam. Nigdy nie wtrącam się do jazdy innej osoby nawet jak widzę, że jej to bardzo nie idzie. Może to nie jest rozsądne, ale uważam, że nie mam kompetencji żeby kogoś pouczać w czasie jazdy.
Avatar użytkownika
dorsio
 
Posty: 182
Dołączył(a): czwartek 19 czerwca 2003, 15:29
Lokalizacja: Puławy

Postprzez Łakom » wtorek 30 marca 2004, 20:47

janek napisał(a):Łakom może dlatego nie ufasz nikomu bo uważasz sie za nalepszego kierowcę a inni dla ciebie robia błędy
miałem na to nie odpisywac ale cos mnie podkusiło ze odpisać :D
Nie uważam sie za najlepszego kierowce ale wyznaje zasade zeby nikomu nie ufac, a tym bardziej komus za kierownicą, Sam jadąc samochodem wiem co zrobie w danej sytułacji a kogoś kogo znam tylko troche nie potrafie zaufać, nei wiem co zrobi w danej sytułacji jak zareguje ( ja też nie wiem jak w niektórych sytułacjach postąpie) ale jeżlei juz cos robie i bedzie to zły krok bede obwiniał tylko siebie a nie kogoś :!:
czasmi chciało by sie modlić o istnienie boga
Avatar użytkownika
Łakom
 
Posty: 541
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 22:04
Lokalizacja: bełchatów

Postprzez ella » wtorek 30 marca 2004, 22:55

Jest parę osób z którymi mogę jeździc spokojnie i nie patrzec na boki. Ale sa to osoby które znam i wiem jak jeżdżą. Z obcymi bałabym się, nie wiem co one potrafią. Ale jest jeszcze kilka osób które dobrze znam ale boję sie z nimi jeździć. Mam szwagra taksówkarza i wolałabym iść pieszo niz z nim jechac.
Ale ostatnio zauwazyłam, że jak ja prowadzę to moja druga połowa nie rozgląda się już na boki. Może ma do mnie troche zaufania :D
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mostom » środa 31 marca 2004, 08:25

Ja osobiście jak jadę z jakimś młodym, niedoświadczonym kierowcą to po prostu się wyłączam (nie to żebym mu ufał :D ) - oglądam sobie widoki na zewnątrz, czytam sobie gazetę. Wolę się komuś nie wtrącać do jazdy. Można przez takie wtrącanie i poprawianie kogoś zrobić więcej szkód niż to warte. Niech się każdy uczy na własnych błędach. Na początku starałem się żonkę korygować, ale dałem sobie już spokój. Raz się pośliznęła dla przykładu i już wiedziała, że nie jest tak łatwo wyprowadzić pojazd ważacy tonę z poślizgu. Dopóki jej na taki kontrolowany przeze mnie poslizg nie pozwoliłem jeździła jak szalona na śliskiej drodze.
mostom
Avatar użytkownika
mostom
 
Posty: 234
Dołączył(a): piątek 21 listopada 2003, 08:57
Lokalizacja: Szczecin


Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości