Witam!
Ostatnio na jazdach mialem taka sytuacje:
Jade na zielonym i skrecam w prawo, upewniam sie czy na przejsciu dla pieszych po skreceniu w prawojest czerwone - jest, moge jechac. W tym jednak momencie podchodzi jakas babka do sygnalizatora, wciska przycisk i swiatlo zmienia sie na zielone. Ja bylem juz cala kabina na pasach (jezdze Manem ;) ), no wiec pojechalem dalej. A instruktor do mnie, ze nie ustapilem pieszemu, i ze za to bym oblal.
Moje pytania brzmia:
1) Czy rzeczywiscie nie ustapilem pieszemu, jezeli wjezdzalem na pasy przy sygnale czerwonym dla pieszych?
2) Czy nie jest to tak samo jak z pieszymi, ktorzy jak wejda na zielonym to moga zejsc nawet na czerwonym. Czy nie nie ma to zastosowania jak sie jedzie autem (wjechalem na czerwonym wiec moge dalej jechac)?
3) Czy mimo to, ze juz wjechalem na pasy i cale je "zajalem" powienienem sie zatrzymac?
4) I jak ja poza tym mialem zauwazyc jakas babke, ze se wlacza zielone jak jej nie bylo podczas mojego wjazdu na pasy??? ;)
Jak myslicie - oblalbym exam???