Zakaz wyprzedzania dla ciężarówek na autostradach i drogach

[Cyryl8]

nie przesadzaj dwa przypadki na 1000 km to chyba nie "dość często".

oczywiście wiele zależy od przypadku, bo może trafić więcej i mniej.

coraz mniej jest samochodów jeżdżących po autostradach i drogach ekspresowych poniżej 95 km/h, czyli tempem najszybszych ciężarówek.
trzeba pamiętać, że od czasu gdy samochody wyposażono w 5, a ostatnio 6 bieg, wolniejsza jazda nie powoduje znaczących oszczędności.

dodam, że jeszcze na takich drogach nie wyprzedziłem jeszcze autobusu, bo to autobusy wyprzedzają mnie.
autobusy spełniające specjalne wymagania mogą na takich drogach jechać do 100 km/h, w rzeczywistości jeżdżą pod 110 km/h.
oczywiście jest mnóstwo autobusów nie spełniających tych wymagań, ale ich po prostu nie opłaca się wstawiać do transportu dalekobieżnego.

dla mnie ponad 100 km/h kamperem, to większe zużycie ze względu na aerodynamikę takiego pojazdu.

[gumik]

Nie wiem ile km robią kierowcy ciężarówek, ale powiedzmy 500 dziennie wydaje się realne. Więc taki kierowca będzie średnio raz dziennie natrafiam na pojazd za którym będzie musiał jechać wolniej. Czasem napotka na końcu trasy, a czasem już na początku.

I trzeba jeszcze dodać, że taki pojazd zablokuje wszystkie ciężarówki na trasie. Więc e praktyce i tak będą wyprzedzać. I to jak najbardziej słusznie. Przepis bez sensu.

[Cyryl8]

Nie wiem ile km robią kierowcy ciężarówek, ale powiedzmy 500 dziennie wydaje się realne...

szacunek bardzo trafny, ale jest jedno ale:
znajdź mi kierowcę ciężarówki w Polsce, bo tu ten przepis ma obowiązywać, który nigdy nie zjedzie z autostrady lub drogi ekspresowej przez cały dzień, miesiąc czy rok.

oprócz tego, że sieć tych dróg jest zbyt uboga, aby kierowcy wykonujący transport towarów mogli tylko nimi się poruszać, jeszcze musisz wiedzieć, że te drogi są płatne, więc cześć przewoźników decyduje się jeździć drogami krajowymi, które też są płatne, ale mniej od autostrad, mówię tu rezygnacji z A 2 na rzecz DK 92, A 4 na rzecz DK 94 i A 1 na rzecz DK 91.

[gumik]

Akurat na DK94, to nie za wiele widzę tirów w porównaniu z A4. Ale nawet niech raz na 2-3 dni się zdarzy taka sytuacja. Dla mnie to się wydaje dość często.

[Cyryl8]

Nie uwzględniłeś jeszcze jednego:
Więcej niż samochodów osobowych jeżdżących po autostradach I drogach ekspresowych wolniej niż ciężarówki jest samych samochodów ciężarowych.

Dlaczego powstał ten zakaz wyprzedzania, nie dlatego, że ciężarówki blokują drogi wyprzedzając pojazdy osobowe, ale dlatego że utrudniają innym poruszanie się wyprzedzając się nawzajem.

O kierowca raz na jakiś czas trafi na wolniejszą osobówkę, to wiele razy dziennie trafi na wolniejsze inne ciężarówki.

[gumik]

utrudniają innym poruszanie się wyprzedzając się nawzajem.

Jak dla mnie to paranoja. Nie jestem w żaden sposób związany ze środowiskiem "tirowców", ale naprawdę mi to w żaden sposób nie przeszkadza, że raz na jakiś czas spotkam ciężarówkę, która będzie przez chwilę wyprzedzała inną.

[Cyryl8]

chyba nie jeździsz po autostradach i ekspresówkach lub u Ciebie pojęcie "chwila" ma inny wymiar.

otóż wszystkie samochody ciężarowe spełniają pewne normy szkodliwości środowiska od Euro 0 do Euro 6.
od tego zależy wysokość opłat drogowych.
pojazd aby spełnić normę euro 2 musi mieć ogranicznik prędkości.
problem w tym że różni producenci lub odbiorcy (mogą sobie zażyczyć inne ustawienie tego ogranicznika) mają ustawione od 88 km/h do 92 km/h.

jeżeli kierowca prowadzący ciężarówkę jadącą 92 km/h trafi na druga jadącą 89 km/h robi się problem.

większość kierowców nie może/nie chce tempomatem pójść w dół i jechać tempem poprzedzającego pojazdu i bierze się za wyprzedzanie.
a wtedy to wyprzedzanie może odbywać się np. na A4 na odcinku między zjazdem na Wrocław i zjazdem na Kąty Wrocławskie. trwa kilka ładnych kilometrów.
tu piszę o różnicy 3 km/h, a zdarza się że na wyprzedzanie decyduje się kierowca jadący 1 km/h szybciej i wtedy robi się wesoło, lub niewesoło na innych.

[gumik]

Między 30, a 60 sekund i powinno być po wyprzedzaniu. Dla mnie chwila. Nie spotkałem się z większym ślimaczeniem. Też nie zdarza się jakoś bardzo często. Przynajmniej tam gdzie ja jeżdżę. Problem dla mnie jest czysto wirtualny i wynika raczej z niecierpliwości ludzi.

[gumik]

.
a wtedy to wyprzedzanie może odbywać się np. na A4 na odcinku między zjazdem na Wrocław i zjazdem na Kąty Wrocławskie. trwa kilka ładnych kilometrów.

A czemu nie zrobić po prostu zakazu wyprzedzania na takich nefralgicznych odcinkach. A czekaj.... Chyba na niektórych odcinkach są zakazy. nie są przestrzegane? Policja nie umie wyegzekwować na krótkim odcinku? Jak będzie prawo egzekwowane na dużo większym odcinku? Kolejny martwy przepis?

[Cyryl8]

widzisz, gdyby u nas były autostrady, a to nie tylko drogi, ale cała infrastruktura z monitoringiem i służbami włącznie.

gdy wyprzedzisz na zakazie, za jakiś czas robi się za Tobą niebiesko, później wyprzedza cię auto policyjne z wyświetlonym napisem do zatrzymania, a po zatrzymaniu podchodzi policjant z cennikiem otwartym na znaku zakaz wyprzedzania.

to nie jest wcale trudne, ale są dwie rzeczy:
1. policja nie może działać akcyjnie. potrzebna jest codzienne i systematyczne kontrolowanie dróg.
2. policja nie może chować się po dziurach i być obecna wszędzie tam, gdzie nie jest potrzebna, ale tam gdzie jest jej obecność wymagana.

w bardziej cywilizowanych krajach, na co dzień samochodów policyjnych na drogach nie widać, jednak gdy się coś stanie zjawiają się błyskawicznie.
u nas samochody policyjne jeżdżą po drogach widzimy ich sporo, ale jak coś się stanie trzeba czekać godzinami.

policji mamy w podobnej ilości co w innych krajach (jeżeli przeliczymy na pojazdy), problem w organizacji pracy, podejściu do pracy samych policjantów i obłożeniu ich czynnościami administracyjnym.

[ks-rider]

Na autistradzie nie sciagniesz od kierowcow ciezarowek do wlasnej kieszeni tyle co na innych drogach chowajac siem po krzakach !

[gumik]

widzisz, gdyby u nas były autostrady, a to nie tylko drogi, ale cała infrastruktura z monitoringiem i służbami włącznie.

gdy wyprzedzisz na zakazie, za jakiś czas robi się za Tobą niebiesko, później wyprzedza cię auto policyjne z wyświetlonym napisem do zatrzymania, a po zatrzymaniu podchodzi policjant z cennikiem otwartym na znaku zakaz wyprzedzania.

to nie jest wcale trudne, ale są dwie rzeczy:
1. policja nie może działać akcyjnie. potrzebna jest codzienne i systematyczne kontrolowanie dróg.
2. policja nie może chować się po dziurach i być obecna wszędzie tam, gdzie nie jest potrzebna, ale tam gdzie jest jej obecność wymagana.

w bardziej cywilizowanych krajach, na co dzień samochodów policyjnych na drogach nie widać, jednak gdy się coś stanie zjawiają się błyskawicznie.
u nas samochody policyjne jeżdżą po drogach widzimy ich sporo, ale jak coś się stanie trzeba czekać godzinami.

policji mamy w podobnej ilości co w innych krajach (jeżeli przeliczymy na pojazdy), problem w organizacji pracy, podejściu do pracy samych policjantów i obłożeniu ich czynnościami administracyjnym.

No widzisz. Czyli sama zmiana przepisów guzik da. Możemy sobie dywagować, czy będą lepsze czy gorsze, ale zacząć należałoby od tego co tu opisałeś.

[Cyryl8]

1. mamy złe prawo i źle działającą policję.
moim zdaniem od czegoś trzeba zacząć.
może kiedyś policja zacznie lepiej pracować, a wtedy przepisy już będą gotowe.

2. pojawiła się propozycja o zastosowaniu tego zakazu w określonych porach dnia w największym natężeniu ruchu pojazdów np. 7-9 i 13-17.

[ks-rider]

1. mamy złe prawo i źle działającą policję.

Zlikwidowac jedno i drugie !

I kazdemu dac kij do baseball'a

[Radhezz]

Mamy 6 lipca, niecały tydzień po nowemu, a na grupach i w internecie wrze. Pod artykułami latają bezpodstawne oskarżenia i bluzgi w obie strony - kierowcy piszą, że w d00pie mają zakaz, bo dla nich istotna różnica prędkości to 1km/h, a to nie jest określone, a z drugiej strony masa frajerów odgraża się że będzie nagrywać filmiki i wysyłać na policję.

Prawnie oczywiście jest to martwy przepis, ale budzi emocje, podsycane przez media które błędnie przekazują jakoby akcje policji i mandaty za wyprzedzanie na A2 miały jakiś związek z nowym prawem, gdzie tak naprawdę tam jest odcinkowy stały zakaz wyprzedzania dla ciężarówek - i w takim przypadku nie ma mowy o jakichś wyjątkach.

Także patrząc po tym co ludzie wypisują i jak, można by założyć, że na drogach mamy rzeczywistość z Mad Maxa - Wojownika Szos i krew się leje strumieniami. No, niestety nie

Ja jak do tej pory jechałem autobusem po autostradzie od wprowadzenia nowego prawa raz - dokładnie 1 lipca. Ale że to sobota i obowiązują wakacyjne zakazy ruchu, to trudno mi określić czy coś się wielce zmieniło - z mojej perspektywy nie.

Natomiast słyszałem opowieści kolegów, którym trafiły się dalsze wyjazdy w tygodniu... Na oczy tego nie widziałem, ale podobno jest masakra. Kolega jak wskoczył na lewy autokarem do wyprzedzania kolumny ciężarówek, to przejechał tak kilkanaście kilometrów... 100km/h. Osobówkom z tyłu się przełączniki od poganiania długimi paliły No cóż zrobić, kiedy przepisowy odstęp między pojazdami to połowa prędkości w metrach... Nie dość że mała szpara, niebezpieczne zmniejszenie odległości, to jeszcze trzeba hamować dość mocno... Żeby być schowanym jakieś 10-15 sekund? W tym czasie może jedna osobówka wyprzedzi. Ale reszta przecież nie odpuści i musi wyprzedzić... Więc się zostaje zablokowanym na kilka(naście) minut. Jak się trafi na kolumnę przy wjazdach/zjazdach to też bywa ciekawie, jedni się wpieprzają na chama powodując - a jakże - zagrożenie, a drugim pasa rozbiegowego nie starcza. Pewnie nie wygląda to tak wszędzie i zawsze, ale na tych bardziej zatłoczonych odcinkach wcale by mnie to nie zdziwiło.

Tak jeszcze na koniec odpowiedź ministerstwa infrastruktury ze stycznia roku 2021 w sprawie wprowadzenia zakazu wyprzedzania dla pojazdów ciężarowych. (Czyt. do wyborów jeszcze bardzo daleko):

Resort zajął bardzo jasne stanowisko, twierdząc, że wprowadzenie całkowitego zakazu wyprzedzania przez samochody ciężarowe na autostradach i drogach szybkiego ruchu, nie wydaje się uzasadnione. Negatywnie oceniono ten pomysł podczas konsultacji z instytucjami publicznymi i organizacjami społecznymi.
- Taki zakaz stanowi zbyt daleko idące ograniczenie dla kierujących pojazdami ciężarowymi. Zwrócono też uwagę, że tego typu regulacja mogłaby w niektórych, specyficznych warunkach doprowadzić wręcz do odwrotnych skutków, czyli pogorszenia stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez np. spowolnienie ruchu lub nagminnego łamania zakazu przy oczywistej konieczności wyprzedzenia pojazdu poruszającego się z bardzo małą prędkością. - czytamy w odpowiedzi.

Jeśli to była tzw. "kiełbasa wyborcza", to trzeba przyznać medal z ziemniaka rządowym specom od marketingu politycznego: przeciwników obecnej władzy to nie przekonało do zmiany poglądów, za to wielu kierowców zawodowych, których ten dramat dotyka na co dzień, a byli powiedzmy niezdecydowani, czy neutralni wypisują wprost osiem gwiazdek na profilach społecznościowych. Nie zrozumcie mnie źle - nie prowokuję tutaj dysusji o polityce, bo każdy ma swoje poglądy i nie podlegają one dyskusji, ani nie są tematem nawet pokrewnym dla tego forum, ale... Kurde, tak strzelić, żeby sobie za jednym zamachem oba kolana przestrzelić, to jednak jest wyczyn.