Czy pojazd z napisem policja, niebieskimi i czerwonymi sygnałami świetlnymi oraz BRAKIEM jakichkolwiek sygnałów dźwiękowych może (powinien) być traktowany jaki uprzywilejowany? Czy pojazd taki można wyprzedzać w terenie zabudowanym?
Sytuacja właściwa.
Jadę sobie Miodową (okolice Placu Krasińskich) w Warszawie koło godziny 21:00, 1 sierpnia, czyli w rocznicę Powstania Warszawskiego. Jak wiadomo, z tej okazji w Warszawie organizowane są różne uroczystości, zgromadzenia itp, w tym także przemarsz, który na tym placu miał swój finał jakąś godzinę wcześniej.
Dojeżdżając do placu mijałem sporo radiowozów, część z włączoną sygnalizacją, część bez. Część stoi, część rusza w różnych kierunkach. Niektóre włączają sygnały dźwiękowe i jadą gdzieś - tych nie wyprzedzam. Resztę ze szczególną ostrożnością.
Dodatkowo, pojawiają się na jezdni i pasie rowerowym jacyś rolkarze (kilkunastu)...
Omijam psiocząc pod nosem i jadę dalej, mijam kolejny milczący radiowóz z sygnałami świetlnymi, i... okazuje się, że wjechałem w jakąś Masę Rolkarzy, co oczywiście nie spodobało się ichniejszemu zabezpieczeniu. Pisząc że wjechałem mam na myśli to, że ominąłem radiowóz (sztuk jeden) który zabezpieczał "tyły" imprezy + 2 "ochroniarzy" na rolkach - cała główna impreza była ze 200-300m dalej, więc na dobrą sprawę nawet nie wiedziałem o co biega. Koleś usiłował, wrzeszcząc, zaciągnąć mnie do pobliskiego radiowozu celem ukarania mojej osoby. Kazałem mu spadać i podjechałem do najbliższego skrzyżowania celem ewakuacji.
Czy zabezpieczenie tej imprezy masowej było prawidłowe?
Czy popełniłem wykroczenie?
Czy ichniejszy ochroniarz był "osobą uprawnioną do kierowania ruchem"? Jak rozpoznać taką osobę?
Czy miałem obowiązek wykonywać jego polecenia?