Wiem ze juz troche stary temat, ale napisze mimo wszystko
Pierwsza stluczke jaka mialem to stluczka samochodem taty... jakas baba wymusila pierwszenstwo na rondzie. Niby wiedzialem że nie moja wina, ale serce mi tak walilo, oblal mnie zimny pot no i telefon po policje. Nie chcieli mi za bardzo wierzyc ze to z winy tej kobiety dlatego, ze mialem wtedy prawko niecale pol roku, ale na szczescie znalazl sie swiadek ktory potwierdzil moja wersje. Szkody nie byly jakies straszne, ale kosztowne, stluczona prawa przednia lampa no i zderzak poharatany i oczywiscie nie moglem wrocic tym autem do domu tylko na lawecie. No nie powiem, ojciec prawie dostal zawalu a jak zobaczylem jego reakcje to ja razem z nim
ale jakos niedlugo mu przeszlo, bo i tak dostal kase z ubezpieczenia + doplate. Jakis znajomy pokazal mu strone gdzie pomagaja dostac doplate do odszkodowania (chyba doplata.com czy doplata.com.pl, jakos tak) no i w gruncie rzeczy to sie nawet ucieszyl, bo jeszcze mu pare stowek zostalo w kieszeni
Ale co sie stresu najadlem, to moje.
Wiec podsumowujac to moja pierwsza (i jak na razie jedyna) stluczke wspominam zle i raczej juz bym nie chcial w zadnej uczestniczyc
chociaz teraz juz mam swoje auto, ale niesmak pozostal