No patrz, i chyba jednak będzie się o stężenie farby na jezdni kłócił
Jeszcze włączył filmik w zmniejszonej rozdzielczości, żeby się farba z jezdnią zlała.
20180524013008.jpg
Wracając jednak do tematu, tutaj ulubiony mentor szerszonka, tak samo, jak ja, sugeruje w omawianej sytuacji, by jechać do końca prawym pasem ruchu i potem dopiero wjechać na lewy i dokonać skrętu (od 8:44 do końca).
Jak tłumaczy prowadzący progam,
bierze się to z lenistwa lub z nieumiejętności zmiany pasa ruchu. "Można jechać do końca oboma pasami, a potem się potasujemy" — w pełni się z tymi słowami pana Marka zgadzam i sam polecam tak właśnie robić. Winniśmy bowiem poruszać się prawym pasem ruchu, możliwie blisko prawej krawędzi. Jazda lewym pasem ruchu jest jedynie warunkowo dozwolona, choć i tutaj można się sprzeczać. Wszak kierowcy z tyłu prawego pasa nie jadą możliwie blisko prawej krawędzi jezdni. Bez względu na interpretację, jak wspomniał pan Marek, ci kierowcy najwyraźniej lubią stać w kolejce. I sądząc po wypowiedziach gumika, szerszonka i wawa, oni też są takimi zawalidrogami, którzy
lubią stać w kolejce, a wynika to albo z lenistwa albo, ku czemu się skłaniam, z nieumiejętności zmiany pasa ruchu, o której wspomniał pan Marek.
A więc, kończąc już naprawdę dyskusję na ten temat, polecam wam, tak samo, jak pan Dworak, po prostu: poćwiczyć. Praktyka czyni mistrza. Powodzenia!
edit: usunąłem frazę "moje kochane trolle" z końca ostatniego zdania.