Witam!
Ostatnio na egzaminie miałam następującą sytuację: egzamnator kakał mi skręcic w lewo na skrzyzowaniu z sygnalizacja zwykłą s1 w lewo. Wjechałam na pas kierunkowy w lewo i gdy zapaliło się zielone podjechałam odrobinę w głąb skrzyżowania do linii przerywanej i ustępowałam pierwszeństwa tym z naprzeciwka. Jednak sytuacja działa się w korku więc z przeciwka jechało bardzo dużo samochodów. Nim przejechały wszystkie, było już czerwone światło. Po ponownym zapaleniu się zielonego znów zonk- samochodów jedzie mnóstwo, nie mogę jechac. Dopiero za 3 zapaleniem się zielonego i przejechaniu już mniejszej ilości samochodów z przeciwka mogłam skręcić, jeszcze się świeciło zielone. Robię więc radośnie zakręt, a wtem egzaminator daje po hamulcach, mówi że wynik negatywny, potem mi tłumaczy że mogłam pojechać za pierwszym razem nawet jak już było czerwone,a auta z naprzeciwka zaczęły zwalniać... A ja się bałam jechać na czerwonym-przecież po wjeździe za sygnalizator na czerwonym jest negatywny z miejsca. Stąd moje pytanie- jak powinna prawidłowo przebiec ta sytuacja?