szoferemeryt napisał(a):...Wyprzedzanie na pasach jest złem i należy z tym walczyć, ale czy pieszy w tych przypadkach jest bez winy???...
nie wiem czy napisałeś to poważnie?
jaką winę ponosi pieszy za to, że kierowca łamie przepisy w sposób rażący?
oczywiście można zmusić go do przyjęcia, że na każdym przejściu na jakie wchodzi wyprzedzanie jest zwyczajem.
ale jak byś Ty się czuł za kółkiem, gdybym zmuszał Cię do zatrzymywania się na skrzyżowaniach, gdy masz zielone światło?
można pieszych wyposażyć w drona, aby miał obraz z góry i najlepiej aby chodził w zbroi, ale czy za dużo nie narzucamy na niego obowiązków?
czy traktowanie kierujących pojazdami jako poważnych i rozsądnych ludzi jest naganne?
jakbyś Ty się czuł zaproszony w gości, gdyby gospodarz przeliczał sztućce przed kolacją i przed wypuszczeniem Cię z domu?
kiedyś w latach burzliwego rozwoju motoryzacji był taki skecz kabaretowy:
"jest u nas na osiedlu jeden pieszy, czujny skubaniec, ile razy próbowaliśmy go przejechać, zawsze zdążył uskoczyć. do mleka dolaliśmy mu płynu hamulcowego i dalej nie kupuje auta."
obrazujący podejście do pieszego w tym temacie.
przypomnę reakcję przeciętnego uczestnika prawo jazdy kat. B (aktualnego pieszego), który gdzieś po 10-20 lekcji na widok przechodzących pieszych wycedza: to bydło powinno się rozjechać.
cały czas koledzy postrzegają innych użytkowników jak wrogów, przeciwników, rywali i w ramach innych pojazdów (rowerzyści vs samochody, osobówki vs ciężarowe), i w relacji pieszy vs kierujący.
szukacie takich interpretacji w przepisach, które umożliwiałoby zabicie pieszego w świetle prawa lub rozbicie innego pojazdu.
przy takim podejściu tak będziecie traktowani przez innych.
a przecież musimy z innymi kierowcami współpracować, z pieszymi, z użytkownikami innych pojazdów.
dodatkowo w każdej konfrontacji pojazd - pieszy ten drugi może stracić życie, które jest (co wydaje mi się obce dla niektórych) dobrem NADRZĘDNYM.
jeżeli ktoś jest z Wrocławia zapraszam na jazdę i będzie mógł się przekonać jak można jeździć, traktować innych, i kierujących i pieszych i jak ta uprzejmość wraca do nas.