Moderatorzy: dylek, ella, klebek
przez gregorysc » środa 02 listopada 2016, 16:41
przez sankila » środa 02 listopada 2016, 18:01
Włączasz się do ruchu, wjeżdżając na jezdnię - bez różnicy, czy tyłem, czy przodem. Przyjmij manewr za zakończony po wsadzeniu czterech kół na jezdnię i będzie ok.gregorysc napisał(a):Pytanie brzmi kiedy manewr włączania się do ruchu uważamy za zakończony?[...]Gdy ruszymy do przodu jesteśmy już w ruchu czy nadal się włączamy do ruchu?
przez dylek » środa 02 listopada 2016, 22:38
sankila napisał(a):Przyjmij manewr za zakończony po wsadzeniu czterech kół na jezdnię i będzie ok.
przez szerszon » czwartek 03 listopada 2016, 00:03
przez LeszkoII » czwartek 03 listopada 2016, 09:29
przez slowdzerson » czwartek 03 listopada 2016, 11:48
sankila napisał(a):Włączasz się do ruchu, wjeżdżając na jezdnię - bez różnicy, czy tyłem, czy przodem. Przyjmij manewr za zakończony po wsadzeniu czterech kół na jezdnię i będzie ok.gregorysc napisał(a):Pytanie brzmi kiedy manewr włączania się do ruchu uważamy za zakończony?[...]Gdy ruszymy do przodu jesteśmy już w ruchu czy nadal się włączamy do ruchu?
przez JennAndyVain » czwartek 03 listopada 2016, 13:13
przez sankila » czwartek 03 listopada 2016, 21:09
Jestem pod wrażeniem ...LeszkoII napisał(a):Wystarczy założyć, że jadące przepisowo pojazdy (prędkość dopuszczalna) nie będą zmuszone do istotnej zmiany prędkości w związku z włączaniem się do ruchu innego pojazdu (kierującego). To pozwala obliczyć ile metrów za skrzyżowaniem (wyjazdem z posesji itd) wciąż będzie obowiązywała strefa włączania się do ruchu (ustępowania pierwszeństwa) a w którym miejscu włączający miał prawo liczyć iż już się włączył.
Nie tak do końca! A co, jeśli to pojazd wolnobieżny i się nie rozpędzi? Nie ma prawa do ruchu po drogach?JennAndyVain napisał(a): Jeżeli rozstrzygamy sytuację typu "kto jest winny", to winny jest ten, kto zmusił kierowcę będącego w ruchu pojazdu do gwałtownej zmiany prędkości, [...] Tak więc, logika nakazuje przyjąć koniec manewru tam, gdzie kierowca rozpędzi się do takiej prędkości, która nie zmuszałaby będącego w ruchu pojazdu do gwałtownej zmiany prędkości.
przez LeszkoII » czwartek 03 listopada 2016, 21:32
przez sankila » sobota 05 listopada 2016, 19:04
Trzeba było uprzedzić, że jesteś głuchy, to nie zadałabym Ci tych pytań (kolejny przykład, żebyś jednak zaczął czytać, co piszesz?).LeszkoII napisał(a):sankila, nie zrozumiałaś mojego wpisu - zwłaszcza zacytowanego fragmentu, więc Twoje pytania są bezsensowne jak rozmawianie z głuchym o twórczości Chopina.
A ja Ci wyjaśniam, że włączenie do ruchu to rozpoczęcie jazdy, a nie rozpędzenie do prędkości równej dopuszczalnej. Na drodze nie ma żadnej "akcji", bo ja już jadę i mam wyczesane na to, czy jadącym za mną moja prędkość odpowiada, czy nie; jestem pełnoprawnym użytkownikiem drogi.Próbowałem (na próżno) wyjaśnić, jak można obliczyć odległość od miejsca, w którym "czterema kołami znalazłaś się na jezdni" w związku z włączaniem do ruchu, której to odległości nieprzekroczenie nie gwarantuje zakończenia akcji włączania się do ruchu.
przez LeszkoII » sobota 05 listopada 2016, 19:54
Włączanie się do ruchu jest określone jako rozpoczęcie jazdy LUB wjeżdżanie na drogę (nie dotyczy tramwaju) Z ... . Prędkość włączającego się do ruchu nie ma tu nic do rzeczy.sankila napisał(a):A ja Ci wyjaśniam, że włączenie do ruchu to rozpoczęcie jazdy, a nie rozpędzenie do prędkości równej dopuszczalnej.
No to wciel się w rolę "kierującego ciągnikiem rolniczym", który ma ustąpić pierwszeństwa. Już jedziesz (!) - 4 kołami znalazłaś się na jezdni drogi z pierwszeństwem. Czy filmik Dylka nie wywołał u Ciebie żadnej refleksjisankila napisał(a):Na drodze nie ma żadnej "akcji", bo ja już jadę i mam wyczesane na to, czy jadącym za mną moja prędkość odpowiada, czy nie; jestem pełnoprawnym użytkownikiem drogi.
Jedno nie wyklucza drugiego, dlatego pisałem o obliczaniu granicznej odległości(teoretycznej) od miejsca, w którym jakiś pojazd wjechał na jezdnię "4 kołami" po czym przejechał 20 metrów i doszło do najechania pojazdu mającego pierwszeństwo.sankila napisał(a):Nieustąpienie pierwszeństwa ma miejsce wtedy, gdy nadjeżdżający pojazd został zmuszony do gwałtownego hamowania, a nie wtedy, gdy pojazd, który wjechał na drogę, jedzie wolniej od niego.
|... Ty tego nie rozumiesz.sankila napisał(a):Trzeba było uprzedzić, że jesteś głuchy, to nie zadałabym Ci tych pytań (kolejny przykład, żebyś jednak zaczął czytać, co piszesz?).
Ślady hamowania to tylko przesłanka świadcząca o stosunku kierującego do art. 3. Przypominam, że rozmawiamy o PIERWSZEŃSTWIE a nie o winie uczestników kolizji.sankila napisał(a):Gdyby doszło do najechania, to - chcąc udowodnić moją winę - musiałbyś pokazać ślady hamowania PRZED skrzyżowaniem.
Wystarczy Ci informacja, że to da się wyliczyć, zapewniam.sankila napisał(a):Ale wciąż podtrzymuję pytanie: jak mam obliczyć odległość za skrzyżowaniem, kiedy mam pierwszeństwo nad "świeżo wjechanym"?
przez gumik » sobota 05 listopada 2016, 20:13
przez LeszkoII » sobota 05 listopada 2016, 20:32
przez gumik » sobota 05 listopada 2016, 20:42
przez oskbelfer » sobota 05 listopada 2016, 21:05
LeszkoII napisał(a):Prosiłbym o konkrety