scorpio44 napisał(a):To nasza policja jest aż tak leniwa, że Cię wtedy nie goni? Wtedy to dopiero czekałby Cię mandat i to pewnie nie tylko.
Że leniwa to prawda. Zamiast rozprawiać się z chuligaństwem czaji się z suszarką po krzakach :P
Co do pościgów - na kilka (max kilkanaście) prób zatrzymań tylko raz czy dwa mnie ścigali
(tzn jechali w moich oklicach i mnie wypatrywali nie na sygnale gdyż stroniłęm od dróg którymi najczęściej się poruszają) Rowerzyste ma szanse zatrzyamać jedynie drugi rowerzysta (okolice krakowsiego rynku) lub motocyklista.
scorpio44 napisał(a):rowerzyści jeżdżą jak chcą, a policja ich nie zatrzymuje i nie wlepia mandatów nawet wtedy, kiedy powinna.
Mógłbym się spierać, gdyby nie fakt że sam modyfikuję nieco przepisy drogowe.
Jako gliniarz zatrzymywałbym rowerzystów jezdżących niebezpiecznie. Wielu dzieciaków popisuje się przed kumplami i np. jadą pod prąd czy przelatują w mieście przez sprzyżowanie wymuszajac pierwszeństwo itp. Tacy są seryjnie niebezpieczni szczegulnie w okresie jesień wiosna gdy przyczepność jest już nie ta sama
scorpio44 napisał(a):Tak to brzmi, jakbyś sugerował, że jadąc zgodnie z przepisami jest niebezpieczniej, niż łamiąc je. ;)
HyHyHy
Nie o to mi chodzi.
Przykłady łamania przepisów w moim wykonaniu w dniu dzisiejszym:
- nie zatrzymanie się na czerwonym świetle (ulica lub chodnik) w przypadku, gdy nic nie porusza się po drodze w moim kierunku ponieważ ruszanie rowerem jest dosć uciążliwe.
- odrywanie rąk od kierownicy - trza se okularki kupić bo wiatr po oczach daje
- wymijanie pojazdów po prawej stronie - przy światłach
- nie zatrzymanie się wjezdzajac z przypożądkowanej (wsumie to jakby podjazd do budynku był) gdyż widziałem że ani z lewej nic nie jedzie, ani z prawej nic nie wyprzedza
..
więcej nie kojarze gdyż troche skacowany po imprezie jestem :roll:
cappricio napisał(a):a Road_Driver uznaje, ze nie zagraza bezpieczenstwu ani swojemu ani innych? :> :]
o swoim nic nie mówiłem :wink:
w środku mnie siedzi nie poważny dzieciak który od czasu do czasu musi zrobić coś szalonego typu zjazd z stromej góry w krakowsikm Parku Wolskim pokrytym wmiare gęstym lasem, gdzie scieżkę co chwilę przecinana jakiś korzeń, które wraz nierównościami powstałymi wskutek zmywania piasku/ziemi przez wodę stanowią spore wyzwanie dla hamujacego. Jechanie w takim miejscy ze sporą prędkością gdy dojezdzasz do miejsc ze sporym spadkiem w dół jest niczym kolejka górska XD
lecz nie oczekuję że zrozumie to ktoś kto nigdy tak się nie bawiły
A poważniej.. jazdząc na rowerze nie mogę zabardzo martwić sie o własne bezpieczeństwo bo bałbym się np. zatrzymać na środku ulicy chcąc skręcić w lewo, czy też co dostawałbym zawału gdy jakiś kierowca wyprzedzając mnie utrzymuje odstęp kilku/kilkunastu cm :roll:
Wielu kierowców nieliczy się z rowerzystami.