Komentujemy odcinki programu "Jedź Bezpiecznie"

[gumik]

Czytając za to "170" wcale takiej pewności się nie ma. Burdel, burdel w przepisach. I nie piszcie, że wszystko jasne i piękne skoro tyle jest wątpliwości.

[LeszkoII]

Czytając za to "170" wcale takiej pewności się nie ma.

Muszę Ci przyznać rację, aczkolwiek na "170" nie możemy poprzestać, jest jeszcze "220-tka". Oba rozporządzenia w omawianym zakresie dotyczą kierujących. "220" nie pozastawia złudzeń, gdy normy prawne "odkodowujemy" systemowo (wykładnia systemowa wewnętrzna) i funkcjonalnie – z zachowaniem sensu językowego.

Przeczytajmy ten przepis:
"Umieszczona pod znakiem D-1 tabliczka T-6a albo T-6b wskazuje odpowiednio rzeczywisty przebieg drogi z pierwszeństwem przez skrzyżowanie lub układ dróg podporządkowanych".

Pierwsze co się ciśnie na usta, to to że użyto alternatywy rozłącznej "ALBO", co kłóci się z praktycznym zastosowaniem hybrydy łączącej T-6a i T-6b zarazem. Jak wówczas nazwać taką tabliczkę, gdzie pokazano, że droga z pierwszeństwem zmienia kierunek ORAZ (równocześnie) że występują wloty przesunięte podporządkowane (treść graficzna tabliczki "w porywach" może być bardzo skomplikowana).

Druga kwestia: zwrot "odpowiednio" dotyczy odpowiedniości ze względu na grube i cienkie kreski (nie zaś odpowiedniości w sensie przynależności do T-6a lub T-6b).

Burdel, burdel w przepisach. I nie piszcie, że wszystko jasne i piękne skoro tyle jest wątpliwości.

Nie piszę że nie ma wątpliwości, ale pojawiające się wątpliwości mam już "opracowane" Wyobraź sobie, ile wątpliwości siedzi w prawie podatkowym Niestety nasz ustawodawca (a wciąż przypisuje mu się atrybut racjonalnego ustawodawcy ) nie jest ekspertem w żadnej dziedzinie (w sumie to nie musi być). Tworzy przepisy tak, jak nowicjusz gra w szachy - krótkowzrocznie. Zamiast poświęcić rok czasu na "dobrą zmianę" woli w tym czasie wykonać kilka "złych zmian", które propagandowe media nazywają dobrymi zmianami (przykład z brzegu: ustawa o SN).

Mam bardzo złe zdanie o polskim ustawodawcy. Pracować nad ustawą powinny GÓRA 3 osoby, mające dostęp do ekspertów z innych dyscyplin prawa, żeby uzgodnić, jak zmieniane prawo oddziałuje na inne podsystemy prawa. Konwencjonalna zmiana prawa (nowelizacja ustawy) a w szczególności wprowadzenie nowej ustawy regulującej dany obszar powoduje reperkusje w innych dziedzinach (np. prawo podatkowe - tych dziedzin-ustaw może być nawet kilkadziesiąt). Stąd nie dziwię się, że racjonalny ustawodawca nie kwapi się do przeprowadzenia solidnych zmian w prawie drogowym. Moim zdaniem, tak na dłuższą metę (30 lat naprzód), warto jednak się zastanowić nad tym, czy takie posunięcie nie będzie miało (w ostatecznym rozrachunku) więcej zalet niż kosztów.

[mp0011]

Do odc. 720...

Czemu, zdaniem Dworaka, nowa organizacja wskazująca że z lewego pasa ruchu wolno tylko w lewo a z prawego w prawo może być dla kogokolwiek nieczytelna i zaskakująca? Przecież to wynika wprost z przepisów i działałoby nawet bez znaków i strzałek... Dlaczego kursant, który na polecenie skrętu w lewo ustawi się na pasie prawym ma być tu traktowany wyjątkowo?

Jedyne co ta organizacja zmienia, to pozwala autobusom na skręt w lewo bez konieczności zajmowania lewego pasa.
Oraz ogranicza wybór pasa zajmowanego po skręcie w lewo...

[gumik]

Z tego co zrozumialem, to:
- zla widocznosc znakow po tym jak sie konczy bus pas
- mozliwy problem ze skretem w prawo po skrecie w lewo (konieczna zmiana pasa)
- dziwny uklad linii naprowadzajacych tam gdzie sie konczy pierwszy buspas
- zupelnie brak informacji o zmianie organizacji, przez co przez jakis czas kierowcy, ktorzy znali to miejsce beda zle jechac. To moze nie jest dobry argument, ale co szkodzi oznakowac tak zeby ostrzec tych jadacych "na pamiec" ?

To jest opinia Dworaka. Mozna sie z nia zgadzac, a mozna i nie. Raczej kwestia gustu niz jakas prawda objawiona. Oprocz, byc moze, zlej widocznosci znakow to nie ma sie o co czepiac od strony formalnej. Od strony plynnosci/przepustowosci - byc moze. Czas pokae.

[LeszkoII]

Odezwa do tzw. "Obrońców Konstytucji":

W tym jaskrawo nakreślonym przypadku, uprzywilejowanie komunikacji zbiorowej jest moim zdaniem zaprzeczeniem konstytucyjnej zasady równości wobec prawa:

Art. 32 Konstytucji RP
1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.
2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

[waw]

Nigdy nie badano PoRDu pod kątem zgodności z konstytucją.

[LeszkoII]

Całej ustawy - jako aktu - nie, ale poszczególne jej przepisy tak.

Oczywiście trochę sprowokowałem wcześniejszym postem. Kolizje norm konstytucyjnych to wyższa szkoła jazdy. Zresztą... im bardziej ogólna norma lub konieczność wywodzenia jej z przepisów, tym gorzej dla prawa. Przykład? Sprzeczne wyroki NSA na przestrzeni kilku lat, dopiero uchwała NSA "załatwia" sprawę. "Załatwia", bo niektórych sądów to (czyżby?) nie dotyczy...

[gumik]

Argument, ze priorytet dla komunikacji publicznej lamie konstytucje wydaje sie co najmniej mocno naciagany.

[LeszkoII]

https://www.youtube.com/watch?v=4THGWQpxRTU

Powraca temat kolizji na "niewyznaczonych" pasach ruchu. Jestem ciekaw Waszej opinii. Moja jest w tej sytuacji jednoznaczna. Jaka...? Wytłumaczę po Waszych komentarzach.

PS. Rażąca niespójność pana Dworaka (polecam wcześniejsze odcinki odnośnie tego miejsca). Na wszelki wypadek zapisałem materiał... bo powinien być wycofany i to z różnych względów.

[mp0011]

Moim zdaniem, argumentacja Dworaka jest - niestety - prawidłowa. Wyobraźmy sobie np. teoretyczne 3 (albo i więcej) takie niewyznaczone pasy ruchu i prawy się kończy (obszarem P-21), albo jest po prostu np. zastawiony. Jeżeli "prawy pas ma kontynuację", to drugi od prawej miałby szykanę szykanę i przechodził na miejsce trzeciego od prawej. Trzeci na czwarty itd, a ostatni by nagle zanikał... I wszystko bez sygnalizacji, bo po co...

[waw]

Abstrahując od tego - organizacja ruchu jest nie do przyjęcia. W obrębie skrzyżowania żaden pas nie może się kończyć (ilość pasów na wlocie musi być taka sama jak na wylocie lub mniejsza) właśnie po to żeby pojazdy nie zostawały na środku i nie blokowały ruchu. Jedyne rozwiązanie w miejscach pokazanych w programie to wymalować powierzchnię wyłączoną z ruchu tak, żeby był tam tylko jeden pas lub poszerzyć jezdnię tak żeby zwężenie do jednego pasa było 50-100m za skrzyżowaniem. I problem z interpretacją zniknie.

[Drezyna]

Lata mijają, a Prowadzący trwa przy swoim. Szczególnie argument o zakazie wyprzedzania z prawej strony pozostaje niezmienny. Sam też wyznacza pasy ruchu za pomocą wirtualnej grafiki. Osobiście jestem zdania, że jeździmy możliwie blisko prawej krawędzi, i prawy pas nie powinien znienacka zanikać... Sytuacja jest jednak co najmniej dyskusyjna, bezpieczna jazda wymaga uwagi i ostrożności, a nie egzekwowania swojej interpretacji wszelkimi środkami. Pozdrawiam!

[waw]

Jedna z możliwości wprowadzenia jednoznaczności to:
a) wprowadzić do rozporządzeń znak "Jazda na zasuwak"
b) stosowac w takich miejscach.

[mp0011]

Zbliża się dwóch do takiego znaku 'jazda na suwak'... który ma pierwszeństwo? To tylko przeniesie problem na inny poziom, bo sam znak musiałby to regulować, a podobne miejsca, bez znaków i tak by pozostały.

[LeszkoII]

Znacie powiedzenie "jeśli nie masz dowodu, to zasypuj tysiącami pseudodowodów"?
Dlaczego zaczynam tym tonem? O ile dobrze pamiętam, pan Dworak omawiając "lejek" na skrzyżowaniu Mazowiecka/ Krowoderska/ Aleja Słowackiego sugerował pierwszeństwo przejazdu w tym lejku na podstawie zakazu wyprzedzania z prawej strony. Teraz jednak widzę i słyszę, że dochodzi drugi "dowód" — że prawy pas się kończy a lewy ma kontynuację. Udowodnie zaraz, że owszem kontynuację ma, ale po stronie jezdni przeznaczonej dla przeciwnego kierunku (poza osią).

Zaiste, zakaz wyprzedzania z prawej jest aktualny, ale nie ma nic wspólnego z pierwszeństwem przy zmianie pasa ruchu. Rzecz nie w tym, czy ktoś "nie rozumie" art. 22 ust. 4, lecz w tym jak przebiegają tamtejsze pasy ruchu i dlaczego tak a nie inaczej.

Najpierw wskażę sytuację z mojego miasta (Metropolii Nowosądeckiej ), zob. rys. niżej.



^^ Komentarz 1. Na górze jest sytuacja zakładająca nierozumne traktowanie kontynuacji pasów ruchu (jak po linijce), czyli zupełnie tak, jak zaznaczył grafik w programie JB (skrzyżowanie Mazowiecka/ Aleje). Na dole przedstawiłem jedynie sensowne rozwiązanie – naturalne odgięcie torów jazdy.

Teraz powracamy, per analogiam, do Metropolii Krakowskiej, zob. dwa rys. niżej.





^^ Komentarz 2. Biorąc pod uwagę "praktykę" kontynuacji pasów ruchu, lewy pas ruchu (począwszy od przecinki na środku skrzyżowania) ma swoją kontynuację w miejscu (!) poza lewą stroną od osi jezdni (linii P-4). Natomiast prawy pas ma swoją kontynuację między krawężnikiem a P-4.

Wnioski. Generalnie obowiązuje nas obowiązek poruszania się możliwie blisko prawej krawędzi, czyli po skręceniu z Al. Słowackiego (a także w wyniku przejazdu ma wprost w ciągu ul. Mazowieckiej - ul. Krowoderskiej) korzystamy z prawego pasa – chyba że prawy jest zajęty, lub skręcamy w lewo/zawracamy. Moim zdaniem nie ma po co się pchać na lewy pas, zważywszy że na powierzchni tej przecinki zmieszczą się góra 3 osobówki. Ponadto, lewy pas przecinki będzie właśnie służył najczęściej do skręcenia w lewo/zawrócenia na alejach.

____
P.S. 1. Pozdrawiam @Kopana
P.S. 2. Żeby była jasność, komentuję odc. 722: https://www.youtube.com/watch?v=4THGWQpxRTU