nie znam się na prawidłowej technice jazdy . uczę się na błędach ,bo nie ma kto mnie tego nauczyć. pierwszy wypadek: skręcanie w prawo na oblodzonej nawierzchni ,na letnich oponach, na hamulcu i sprzęgle( na kursie tak mnie instruktor uczył wchodząc w zakręt). wynik : zarzuciło mi tył samochodu w lewo. wcisnęłam pedał hamulca ,zadziałał ABS,kierownica skręciłam w tą samą strone, też w lewo,ale to nic mi nie pomogło. zsuwałam sie do rowu wprost na betonowy płot. co zrobiłam źle?
drugi wypadek: Śpieszę się do pracy. wchodze w nieduży zakręt w prawo,jednak wcześniej omijając wyrwe w drodze, przy prędkości powiedzmy 80km/h łapie lewe pobocze, lekko wcisłam hamulec, jednak miałam skręcone koła. efekt: silne szarpnięcie kierownica lub samochodem, nie pamiętam, samochód jechał tylko w tą strone co koła wcześniej były skręcone czyli w prawo, nie dało rady wyprostowac. wpadłam w pole. kilkakrotnie dachując.co było główną przyczyna? i czy mogłam jakoś w tamtej chwili uratować sytuacje?