Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Co nas dzisiaj zdenerwowało na drodze

Postprzez athlon » niedziela 06 września 2009, 00:31

dopisek moderatora
W tym wątku opisujemy jedynie swoje bieżące stresujące przeżycia na drodze. Można by rzec, ma on być lekarstwem na rozładowanie emocji z tym związanych. Nie komentujemy tu sytuacji opisanych przez innych forowiczów. Jeżeli któraś z nich według innych jest dyskusyjna, wymagająca omówienia/wyjaśnienia, to zawsze można założyć oddzielny wątek jej poświęcony. Nie opisujemy tutaj również rzeczy, które ogólnie denerwują nas na drodze - od tego jest oddzielny wątek.
Wszystkie posty niespełniające zasad tego wątku są usuwane.


Takiego tematu jeszcze nie było, więc proponuje w celu rozładowania emocji nagromadzonych podczas jazdy opisać swoje drażniące sytuacje jakie spotkały nas na drodze.

W dniu dzisiejszym miałem takie dwie "nieładne" sytuację, z których jedna totalnie mnie zdenerwowała. Ale po kolei. Pomijając że moje miasto jest teraz całkowicie rozkopane (remonty na wszystkich głównych ulicach) i zakorkowane jest takie jedno rondo, dość małe i niezbyt szerokie, ale auta przyjezdne uwielbiają się wpychac na wewnętrzny pas, a potem przy zjeździe nie patrzą w lusterka i zajeżdżają drogę autom jadącym zewnętrznym pasem. Gdyby nie mój refleks taki jeden baran z łasku rozwalił by mi cały bok :/ (niech sie cieszy że zmieniłem auto na droższe bo bym nie miał skrupułow żeby mu ustepować, a nie uciekac na krawęznik :/ ). Druga sytuacja odbyła się chwilę później jak zawracałem na skrzyżowaniu z pierwszeństwem gdzie pasy ruchu rozdziela pas zieleni. Samochody z prawej i lewej mają znak ustąp. Ja dojechałem do skrzyżowania dość szybko i chciałem wykonac manewr zawracania dośc sprawnie puki nic nie jechało z przeciwka. Wiec wykonuje manewr zawracania, a tu jakis baran po 40stce wpaduje z drogi podporządkowanej pod mój przód.
rysunek edytowany na dokładniejszy http://www.voila.pl/254/k5xyx/index.php?get=1&f=1 (zdjęcia skrzyżowania dostępne w wątku dyskusyjnym na temat tego zawracania)
Nie dość że wymusił to jeszcze sie pultał co ja tam robie i że źle jade. Poza strąbieniem jego już mialem ochote wyjść i (Edit:) rozwiązać sprawę siłowo z nim i jego synem. Gdyby nie zwiększenie wartości samochodu i przygotowanie go do eksploatacji, przy ponownym spotkaniu z TYM PANEM w takiej sytuacji mocno bym się zastanawiał czy hamować.

Edit: na temat problematycznego zawrócenia kto miał racje można podyskutować na wątku http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... 195#195195

Edit2: znalazłem wątek o identycznym skrzyżowaniu wiec zapraszam tam do kontynuowania wywodu bo nie ma sensu prowadzić 2ch identycznych wątków. http://www.prawojazdy.com.pl/forum/view ... bdf8ab2a4b
Ostatnio zmieniony wtorek 08 września 2009, 20:22 przez athlon, łącznie zmieniany 4 razy
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez ===Dawid=== » niedziela 06 września 2009, 01:15

dzisiaj to na pewno podróż z Krakowa do Katowic A4 :x Co chwilę remont, ograniczenia prędkości.

I jeszcze jedna rzecz baaardzo wkurzająca to światła w nocy :x Myślałem że mnie coś trafi, kto wymyślił takie dziadostwo? Czy już nie wystarczą durne ograniczenia, remonty, fotoradary?

Jechałem po 24 i przy kilku światłach musiałem zwolnić do 40-50 aby łaskawie mi się włączyło zielone. Jeden kierowca przede mną myślał że tak się stanie i nie zwalniał przed światłami i co? Prawie został potrącony rowerzysta!!!! Bo koleś nie wyrobił zahamować i popruł na czerwonym. A gdyby nie było takiego debilizmu ( że na skrzyżowaniu wszystko czerwone) to było by wiadomo że jest czerwone bo: albo piesi mają zielone albo z poprzecznej zielone). Strasznie irytujące, dobrze że nie jeżdżę dużo o takich porach bo człowieka może szlak trafić.
I nie chodzi mi tu o wąskie uliczki ze światłami, tylko dwupasmówki.

Zaraz pewnie jakiś ważniak napiszę że to do poprawy bezpieczeństwa, jasne :roll: , napisałem wyżej co się stało przez ten durnowaty system świateł.
Pozdrawiam, Dawid.
Avatar użytkownika
===Dawid===
 
Posty: 230
Dołączył(a): poniedziałek 02 października 2006, 19:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez ghoti_mp » niedziela 06 września 2009, 10:28

Kierowcy jak kierowcy... są faktycznie kwiatki takie, że tylko tu opisywać, ale zanim, to chciałbym wspomnieć o pieszych.
Niesamowicie denerwuje mnie sytuacja (a jest ich po prostu mnustwo) kiedy widze, że przed przejściem, tuż przy krawężniku stoi sobie pieszy, wiec zatrzymuje się przed przejściem (szczególnie kiedy jest to starsza osoba) w celu ustąpienia. Ale zaraz zaraz... ta osoba macha mi żebym jechał dalej! Zazwyczaj okazuje się, że piesi którzy stoją przed przejściem albo sobie stoją i obserwują nie wiem... przyrodę?, albo z kimś gadają, albo na kogoś czekają, albo cholera wie co:/ Raz zdarzyło mi się nawet, że na dość długim przejściu - bo przez 4 pasy ruchu - NA przejściu (podkreślam) stała sobie kobitka, która także nie miała najmniejszej ochoty tego przejścia pokonać. Proszę sobie wyobrazić moje zdenerwowanie...
Chciałbym przy okazji zaapelować do wszystkich pieszych - proszę nie stać przed przejściem, jeśli nie macie ochoty przez to przejście przejść! To powoduje zamieszanie. A poza tym niektórzy mogą mieć mniej cieprliwosci ode mnie i w pewnym momencie może im się odechcieć w ogóle stawac przed przejściem, bo po co?
ghoti_mp
 
Posty: 99
Dołączył(a): sobota 30 maja 2009, 15:21

Postprzez tiromaniak » niedziela 06 września 2009, 14:16

Jako kierowca tira mógłbym tutaj dużo nawrzucać, ale to w ogóle temat na osobny artykuł co wyrabiają kierowcy osobówek.

jak był mógł 80% pozabierał bym prawa jazdy, co ci idioci wyrabiają na drogach. Nie raz zajeżdżano mi drogę i nie raz byłem zmuszony do nagłego hamowania, gdzie mnie zarzucało z tyłu, raz mało bym się nie wywrócił. Ale i tak najlepsze jest jak ktoś wali ze mną na czołówkę, co za kretyni, kiedyś zwalniałem i zjeżdzałem, ale teraz nie zwalniam i jade prosto.

Kiedyś pamiętam jak jakiś łepek w seacie zajechał droge mojemu koledze, był zmuszony do nagłego hamowania, bo ten nie zmieścił się w luke przy wyprzedzaniu, ale jakoś mu się udało. Mój kolega wylądował wywrócony w rowie z kilkudziesięciotonowym ładunkiem, a kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Złapaliśmy chama po kilku godz z policją, chciałem mu nawalić po mordzie, ale policja mnie powstrzymała.
Avatar użytkownika
tiromaniak
 
Posty: 324
Dołączył(a): poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:56
Lokalizacja: Stockholm

Postprzez *Raimo* » niedziela 06 września 2009, 15:44

Kolega Tiromaniak pisal cos o osobowkach, to ja moze napisze cos o ciezarowkach dla odmiany. Kolega narzeka na osobowki, ze sie wpychaja miedzy tiry przy wyprzedzaniu i ci musza gwaltownie hamowac ciezarowka pelna ladunku, dobra ale przeciez to wy sami prwokujecie takie sytuacje, bo jezdzicie bardzo blisko siebie, co ma zrobic kierowca osobowki ktory ma 2-3 tiry przed soba jadace sobie na zderzaku? Przeciez nie ma szans wyprzedzic 2-3 naraz w bezpieczny i w miare przepisowy sposob.

Kolejna sprawa, skoro nagle hamowanie jest takie niebezpieczne w ciezarowce to dlaczego w terenie zabudowanym "wjezdzacie do bagaznika osobowym"? Nie pamietam takiego dnia zebym jadac w trase nie mial takiej sytuacji, zeby kierowca tira nie siedzial mi na zderzaku gdzie przedemna i tak jechaly inne samochody i to one dyktowaly tempo, albo na ograniczeniach do 40km/h mimo, ze i tak jechalem 60km/h. Wyprzedzanie ciezarowek na autostradzie to juz osobny rozdzial na inny watek.

Skoro opowiadamy juz tutaj historie to ja tez opowiem jedna. Jechalem do Jeleniej Gory ze Zgorzelca wjezdzam do miejscowosci i przedmna jada 2 osobowki ktore co by tu nie mowic zamulaly troche 40-50 km/h przez cala dlugosc ciagnacej sie wiochy (Chmieleń). W miedzy czasie dogonily mnie wyprzedzone wczesniej 2 scanie (piaskarki) oczywiscie spojrzenie w lusterko i widze wielka ściane tuż za mna, goscie przedmna chyba jacys przyjezdni byli bo ciagle zwalniaja przed najmniejszym lukiem a ja przed kazdym lukiem mam ściane coraz blizej bagaznika, dobrze, ze znalem trase dobrze i udalo mi sie wyprzedzic tych zamulaczy jeszcze w Chmieleniu i moglem spokojnie sobie dalej jechac bez naciskajacego mnie tira, ktory i tak nie mial szans mnie tam wyprzedzic. Troche zaluje ze nie mam CB bo bym sie zapytal kolegi ze Scani jaki widzi cel w siedzieniu mi na zderzaku kilkunasto tonowym skladem..

posty edytowane i scalone przez moderatora
Avatar użytkownika
*Raimo*
 
Posty: 139
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:22
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez jasiek23 » poniedziałek 07 września 2009, 13:16

Wczoraj jechałem z koleżanką(ona była kierowcą) i to co mnie zdenerwowało to głupia brawura kierowców w tych mocnych furach - jedziemy sobie 100 km/h(czyli nawet 10 km/h powyżej dopuszczalnej), z przeciwka jedzie sznur samochodów a kolesie z tyłu w tych furach nawet nie zdejmą nogi z gazu tylko wyprzedzają na głupiego licząc ze albo ci z przeciwka im zjadą albo my. Nawet im do lowy nie przyjdzie zeby lekko zwolnić, poczekac i bezpiecznie wyprzedzić.
jasiek23
 
Posty: 542
Dołączył(a): poniedziałek 30 marca 2009, 19:51

Postprzez absolutny » poniedziałek 07 września 2009, 14:23

Tiromaniak, nie gadaj, że osobówki to debile i chamy...

Właśnie wróciłem z trasy, masakra. Ja rozumiem, że Tirom się spieszy ale bez przesady. Jade spokojnie nową drogą z poboczem i widzę, że z przeciwka tir naciska na jakieś autko... Zaczął wyprzedzać :evil: Musiałem zjechać na pobocze :evil: Tiry są duże ale to nie upoważnia do takiego zachowania... Kolejny odcinek mojej trasy był już bez pobocza i droga słaba. Dojeżdżam do 2 ciężarówek "wchodzących sobie w tyłek", wychylam się, żeby mnie ten drugi zauważył... Nic, przerwy jak nie było tak dalej nie ma... Nosz kur&*! 30km musiałem przejechać aż te kierowniki skręciły w inną drogę...

Tirowcy! Dlaczego jeździcie sobie na du*ie?! Żeby nikt was nie wyprzedził?!! Nie pojmuję tego...
Avatar użytkownika
absolutny
 
Posty: 31
Dołączył(a): czwartek 13 sierpnia 2009, 20:30

Postprzez chantal » poniedziałek 07 września 2009, 19:24

Dzisiaj był jakiś w ogóle dziwny dzień.Kierowcy na każdym kroku łamali przepisy i w ogóle cudowali.Najpierw jazda przez skrzyżowanie,ja droga z pierwszeństwem jade sobie pewnie ale patrzę,jakś kobieta skręca sobie w lewo,tuż przede mną,musiałam przyhamować,puściłam,niech jedzie w cholerę.Póżniej pod carrefourem,jadę prosto aż mi tu inna baba wyskoczyła z boku,z dość dużą prędkością,nawet nie spojrzała w bok,dodam tylko że jechała pod prąd :evil: też musiałam przyhamować delikatnie.No i póżniej dwupasmowa,jadący przede mną samochód skakał z pasa na pas,raz lewy raz prawy,i tak kilka razy,ja nie wiem co on robił w ogóle :roll: wygląda na to że nie mógł się zdecydować.Póżniej to już zobaczyłam kolizję na innym skrzyżowaniu,tir kontra dostawczy.Mówię,że dziś był naprawdę dziwny dzień.Może i takie rzeczy dzieją się często ale dziś jakoś wszystko tak naraz.
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez Grzegorz199991 » wtorek 08 września 2009, 20:35

Krótki wyjazd ~ 15 km za miasto do rodziny, jadę sobie spokojnie 70-80 km/h aż tu nagle zbliża się do mnie z tyłu samochód terenowy ( mocny silnik)ok widzę bardzo mu się śpieszy zrobiłem margines taki na ile mogłem wyprzedził mnie i zaraz po wyprzedzeniu zaczął hamować i jechał przede mną 30-45 km/h po co w takim razie wyprzedzał??, ale do meritum sprawy... , troszkę znużyła jazda 30 km/h więc ja postanowiłem wyprzedzić redukcja wyprzedzanie w tym samym momencie perfidnie i z premedytacją zaczął ze mną dodawać gazu i jechać coraz szybciej, ledwo się wyrobiłem(ponieważ nie podejrzewałem takiego obrotu sprawy podczas wyprzedzania) bo jechał już na mnie samochód na czołowe zderzenie , po prostu brakuję mi czasem słów na zachowanie niektórych osób za kierownicą, miałem ochotę zajechać mu drogę i wytłumaczyć kilka rzeczy metodą ręczną... :twisted: , że tak się nie robi... :evil: :evil:
Pasjonat kolei żelaznych ;)) i miłośnik prowadzenia autka;)).
20.08.2009 (Za pierwszym podejściem zdane!):)
od 2.09.2009 szczęśliwy posiadacz kategorii B:).
Grzegorz199991
 
Posty: 49
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 11:53
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez Neurot » wtorek 08 września 2009, 21:04

Niedawno jakiś pan w kombi (wraz z całą rodziną na pokładzie )pomyślał w korku, że fajnie będzie zmienić pas i wjechać przede mnie :(
Gdybym nie zahamował stając na pedale hamulca, to bym mu zdjął tył auta (być może z połową jego rodziny). Przesadzam, bo w korku się nie jedzie 30km/h nawet :)
Pan przeprosił mnie mrugając awaryjnymi...
Fajnie, tyle że na pace towar zamienił się w takie coś, co kiedyś zwykł malować Picasso..
I ja mam straty na parę/naście tysięcy, a on mnie przeprosił awaryjnymi...
Na szczęście, dzięki sporym wysiłkom moim i szefa, sprawa towaru została załatwiona pomyślnie. Ale następnym razem nie mam zamiaru hamować. Niech mnie tył auta które mi wjedzie wyhamuje...
Do Was też to piszę :) bo może się spotkamy na drodze...
I tak się właśnie rodzą wspólne antypatie pt: ciężarówka-osobówka.

Nie chcę już pisać o standardowych wymuszaniach pierwszeństwa, zajeżdżaniu drogi itp itd, bo człowiek do wszystkiego jest gotów przywyknąć i wszystko po pewnym czasie potrafi mu spowszednieć...

PS: @Tiromaniak, gratuluje Ci.. głupoty. Nie jestem Kaszpirowskim, ale uważam, że te "TIRy" to ty znasz tylko z prawego fotela...

tiromaniak napisał(a):jak był mógł 80% pozabierał bym prawa jazdy, co ci idioci wyrabiają na drogach.

To istnieje duże prawdopodobieństwo, że i sobie byś zabrał (o ile posiadasz jakieś w ogóle)..
aha i piszemy pozabierałbym.


Dodatków denerwuje mnie strasznie fakt, że bardzo duża liczba kierowców nie używa kierunkowskazów, albo używa ich już np. PO wykonaniu manewru zmiany pasa...
Denerwuje mnie to, że duża liczba kierowców nie zachowuje (nie umie/nie chce?) bezpiecznej odległości między sobą. To, że ja jadę 15 metrów od auta przede mną, to nie znaczy, że zapraszam swoją jazdą jakiegoś "Nikiego Laudę" do wciskania się przede mnie. Nie mam tu broń boże na myśli osób prawidłowo sygnalizujacych np zamiar wyprzedzenia mnie. Wtedy często sam zwalniam, żeby mógł wjechać przede mnie i zachować bezpieczną odległość.

Ok, nie mam zamiaru się rozpisywać, bo szkoda czasu Waszego i mojego.

Podsumuję:
Denerwuje mnie GŁUPOTA i BRAK WYOBRAŹNI u kierowców.
I nie rozróżniam tu, czy jeżdżą rowerem, traktorem, osobówką, czy ciężarówką. Nie rozróżniam czy to kobieta, czy mężczyzna, Czy to chłop małorolny, czy przedstawiciel handlowy...

Ludzie nie giną przez alkohol, czy nadmierną prędkość. Giną właśnie przez GŁUPOTĘ i BRAK WYOBRAŹNI.
Pozdrawiam i życzę szczęśliwej podróży
Obrazek
Avatar użytkownika
Neurot
 
Posty: 308
Dołączył(a): wtorek 08 lipca 2008, 07:37
Lokalizacja: Białystok

Postprzez chantal » wtorek 08 września 2009, 22:07

widziałam dziś 2 stłuczki,na skrzyżowaniu jakiś kilometr od mojego domu.Jadę na miasto,patrzę,policja,zbiorowisko,podjeżdżam bliżej,skasowany samochód i to w harmonijkę,obok ciągnik z jakąś maszyną rolniczą,wracam po jakiejś godzinie,na tym samym skrzyżowaniu jakiś combiak wbity przodem w słupek...co to się dzieje,aż strach patrzeć.
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez Maćka » środa 09 września 2009, 10:10

Mnie dziś wkurzył pieszy... Korek jak zwykle w mojej dzielnicy, postanowiłam pojechać boczną drogą po płytach betonowych.
Skręcam sobie w lewo i co widzę? Z naprzeciwka sznur samochodów, za mną utworzył się sznureczek bo jakiś patafian postanowił "spacerować" sobie niemalże środkiem drogi, wkurzona postanowiłam nauczyć szanownego pieszego jak należy "spacerować" na drodze bez chodników, ruszyłam, facet oczywiście zaraz zwiał, jechałam zawrotną prędkością 5km/h już myślałam że zacznie coś komentować.
Tak, ludzie nie mają wyobraźni, wielokrotnie chodziłam tą samą drogą pieszo i przez myśl mi nigdy nie przeszło by tamować drogę nie zwracając uwagi na klaksony...
Obrazek
Maćka
 
Posty: 170
Dołączył(a): czwartek 12 lutego 2009, 14:23

Fotoradar w Ględowie

Postprzez kopan » niedziela 13 września 2009, 18:16

Na wakacje pojechaliśmy nad morze w to samo miejsce, trzy rodziny trzema autami w różnym czasie.

Trzy auta przez całą Polskę z południa na północ tam i z powrotem.

Cud polegał na tym że w miejscowości Ględowo Strażnicy Gminni z Człuchowa na drodze krajowej nr 25 wszystkie trzy auta złapali na fotoradar.
Nasze prędkości : ja jechałem 75, Karol 74, no a szwagierka 76 km/h.
Przysłali nam pisma z żądaniem wyjaśnień kto prowadził i propozycję kwoty mandatu tyle a tyle – oczywiście nawet odbitkę legalizacji fotoradaru przysłali a i komendant się podpisał.
Enigmatyczne określenie że to miało miejsce w miejscowości Ględowo na drodze krajowej nr 25 nic mi nie mówi - w którym miejscu Ględowa.
Na zdjęciach z fotoradaru widać tylko pola i las na horyzoncie i to przy ujęciach z tyłu i z przodu.
Ponadto w jednym miejscu pisma jest mowa o przekroczeniu dozwolonej prędkości o 25 km/h.
Natomiast w drugim miejscu pisma jest mowa o przekroczeni dozwolonej prędkości 25 km/h na ograniczeniu do 50km/h. ( nie ja zapomniałem o O )
Czym ta prędkość była ograniczona??
Ile wynosiła ??
25 km/h czy 50 km/h
O co tu chodzi ??
Czy znakiem B – 33, a może znakiem D-42 teren zabudowany.
Miejscowość a teren zabudowany to dwa różne obszary.
Pola i lasy to teren zamieszkania ale zwierzyny leśnej nie ludzi.
Jeśli regularnie w tym miejscu jest przekraczana prędkość, to innej możliwości nie ma jak złe oznakowanie tego miejsca.
Na to stawiam.
No chyba że żyje w nieświadomości w rodzinie piratów drogowych.

Proszę o pomoc.
Interesuje mnie dokładna lokalizacja tego fotoradaru oraz czym tę prędkość ograniczono.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez *Raimo* » poniedziałek 14 września 2009, 10:57

A mnie wczoraj, zreszta nie poraz pierwszy zdenerwowali niedzielni kierowcy, a wlasciwie dwa osobne przypadki. Jade z Jeleniej Góry DW 367 w kierunku Karpacza, moja predkosc oscyluje w okolicach 60-70 km/h (poczatkowo ograniczenie do 60km/h) i jade za innymi samochodami w żółwim tępie, relaksujac sie rozmowa ze wspolpasezarmi i podziwiajac widoki za oknem. Jednak widze, ze przedmna porusza sie kolumienka aut z jeszcze NIZSZA predkoscia (odcinek poza terenem zabudowanym) okazuje sie, ze na czele peletonu kroluje opel corsa ktory jak gdyby nigdy nic postanowil sobie jechac 50-60 km/h na 90. Ja rozumiem ze jest niedziela, widoki odciagaja uwage kierowcy ale wszystko ma swoje granice do cholery.
Analogiczna sytuacja powtarza sie w drodze powrotnej...
Avatar użytkownika
*Raimo*
 
Posty: 139
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:22
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez mk61 » poniedziałek 14 września 2009, 22:08

Dziś nie wiedziałem, czy się śmiać, czy wysiąść i nakopać do dupy kierowcy.
Droga dwupasmowa, ja jadę lewym, bo mam zamiar wyprzedzić Opla, ale też, żeby zająć odpowiedni pas do następnego manewru.
Mój przód jest już w około połowie długości Opla i widzę, że Pan zbytnio nie zwraca na mnie uwagi. Na jego pasie stał samochód, więc Opel był zmuszony zmienić pas na lewy. Panisko za kierownicą nie używa ani kierunkowskazów, ani lusterek. Ja włączyłem klakson, a pan mi przez szybę jeszcze pokazuje, że przed nim stoi samochód i on musi go jakoś ominąć. Kto takim ludziom daje uprawnienia?!
Ale fakt, wiem. Na egzaminie pewnie robił wszystko ładnie, zgodnie z przepisami, a odbiór plastiku już wyczyścił pamięć z zakresu przepisów ruchu drogowego.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Następna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości