Koniec ograniczenia prędkości ?

[mpiwowski]

Mam jedną niejasną sytuacje drogową.

Mianowicie wjechałem na drogę z ograniczeniem 70 km/h i jadąc nią nie było odwołania tego znaku. I teraz jak już wjechałem na lewą część rozwidlenia, które jest widoczne poniżej musiałem już jechać 50km/h. I teraz pytanie dlaczego?

Czy to jest już tak jakby kwalifikowane że była to już inna cześć tej ulicy i na niej obowiązuje ograniczenie 50km/h? a na tej prawej 70km/h. Czy był jakiś inny powód tej zmiany. Może pytanie trochę banalne, ale jakoś tego nie widzę.

[axel234]

Powodem było to, że to rozwidlenie jest skrzyżowaniem i od rozwidlenia 70 km/h już nie obowiązuje.

[BOReK]

Ograniczenie prędkości odwołuje odpowiedni znak albo skrzyżowanie - widzisz tam gdzieś skrzyżowanie? Bo ja nie.

[mpiwowski]

Ograniczenie prędkości odwołuje odpowiedni znak albo skrzyżowanie - widzisz tam gdzieś skrzyżowanie? Bo ja nie.

Dokładnie, rozwidlenie to nie skrzyżowanie.

No nic jutro najwyżej dopytam. Bo sam szczerze powiem, ze nie wiem.

[axel234]

Ograniczenie prędkości odwołuje odpowiedni znak albo skrzyżowanie - widzisz tam gdzieś skrzyżowanie? Bo ja nie.

skrzyżowanie - przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną;


Ja tu jednak widzę skrzyżowanie.

[mpiwowski]

hmm

no to chyba już się wyjaśniło dlaczego 50 na godzinę dalej. Tak myślałem, że to dlatego.

Dziękuję za pomoc.

[BOReK]

Tylko jeśli to ma być skrzyżowanie, to powinny powstać dwie drogi, a nie powstają. To po prostu wydzielenie drugiej jezdni.

Kto w ogóle powiedział, że tam się jedzie 50? Instruktor? Egzaminator? Ja tam na egzaminie zasuwałem 70 i było dobrze...

[mpiwowski]

Tylko jeśli to ma być skrzyżowanie, to powinny powstać dwie drogi, a nie powstają. To po prostu wydzielenie drugiej jezdni.

Kto w ogóle powiedział, że tam się jedzie 50? Instruktor? Egzaminator? Ja tam na egzaminie zasuwałem 70 i było dobrze...

Intruktor. No właśnie mi też coś nie gra. Muszę spytać o co chodzi.

[szerszon]

Tylko jeśli to ma być skrzyżowanie, to powinny powstać dwie drogi, a nie powstają. To po prostu wydzielenie drugiej jezdni.

Kto w ogóle powiedział, że tam się jedzie 50? Instruktor? Egzaminator? Ja tam na egzaminie zasuwałem 70 i było dobrze...

Przeciez powstają...póżniej...
Widzę u Ciebie brak konsekwencji.
W innym wątku co się spieraliśmy widziałeś jednak dwie drogi, a tu nie chcesz zobaczyć...

[BOReK]

Ja nawet dokładnie wiem czemu tam widziałem dwie, tu widzę jedną, a w trzecim jeszcze wątku również widzę jedną (tak samo jak Ty). Dlatego chętnie zobaczę argumentację na ten przypadek. To niewątpliwie jest rozwidlenie drogi, ale drogi, nie dróg - po prostu z jednej jezdni robią się dwie. Innemu rozwiązaniu brak sensu.

Oczywiście dopuszczam możliwość, że mylę się ja, moi instruktorzy, egzaminator u którego zdawałem oraz dziesiątki łódzkich kierowców.

[maryann]

Jest zamieszanie, bo mamy lukę prawną. Odwołanie przez skrzyżowanie wzięło się z sytuacji, kiedy ktoś mógł od tego miejsca wjechać na daną drogę i nie widzieć wcześniejszego ograniczenia- stąd nie może ono obowiązywać. Przy rozwidleniu taka sytuacja zaistnieć teoretycznie nie może, więc odwołanie nie ma umocowania w logicznym ciągu następstw, i niektórzy tak je rozumieją.

jest rozwidlenie drogi, ale drogi, nie dróg

... no i być nie może, bo nigdy nie jedziemy "drogami". Interesuje mnie rozwidlenie mojej drogi, nie żadnej innej. To kolejna pułapka językowa, w którą wpadł piszący ustawę; powinno być: "przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie drogi(...). Albo też trzeba przyjąć, że po rozwidleniu mamy już dwie drogi, które są co tylko rozwidlone. Tak czy inaczej- twoja, BORek, interpretacja nigdzie nie przejdzie. Skrzyżowanie mamy i już.

[BOReK]

Napisałeś nieprawdę, a ja z kolei napisałem zbyt skrótowo, więc się rozwinę...

Definicja ustawowa mówi:

skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy

To nie jest pułapka językowa. Jaki sens miałoby skrzyżowanie drogi samej ze sobą? Jak to widzisz? Pewnie że można to zbudować, ale będzie to miało tyle samo sensu, co sygnalizacja świetlna postawiona dla dowcipu na prostej drodze, bez przejścia dla pieszych czy jakiejś uliczki, torowiska. Byłoby to zwykłe utrudnienie nie służące niczemu.
Tak samo musi być połączenie większej liczby dróg w jedną, aby było to skrzyżowanie. Tak samo musi być rozwidlenie jednej drogi na przynajmniej dwie - bo rozwidlenie jednej drogi na jedną drogę i nazwanie tego skrzyżowaniem to oczywisty absurd, co z czym tu się ma krzyżować?

Może natomiast istnieć połączenie dwóch jezdni tej samej drogi w jedną jezdnię oraz rozwidlenie jednej jezdni w dwie jezdnie należące do tej samej drogi. Nie jest to skrzyżowanie, bo znów - co się tu niby krzyżuje?


Definicja jest skonstruowana całkiem prawidłowo i celowo wskazuje na mnogość dróg, które muszą się krzyżować. Powtarzam pytanie - co to za skrzyżowanie, gdzie droga krzyżuje się sama ze sobą? Jaki jest sens takiej konstrukcji, nie tylko językowej ale i praktycznej?

[maryann]

Tam na zdjęciu widzimy C11, potem słup latarni z sześcioma lampami. Owe słupek i słup stoją na środku drogi, czy między dwiema drogami?

[BOReK]

C-11 nie ogranicza się do skrzyżowań, a lampy również mogą stać między jezdniami jednej drogi.

[maryann]

Nie no- po prostu powiedz co tu widzisz; żadnej pułapki.
Bo jeśli między dwoma drogami, to mamy skrzyżowanie, a jeśli to ta sama, dość osobliwa droga, to...