drobna kolizja na parkingu

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez athlon » piątek 11 marca 2011, 16:09

sankila napisał(a): B, wyjeżdżający spomiędzy samochodów, więc mający znacznie utrudnioną widoczność, zdążył zauważyć A i go ostrzec.

a czasem jak sie nie ma widocznosci lub ograniczona widocznosc to nie trzeba sobie zapewnic pomoc osób trzecich?
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez mkzam » piątek 11 marca 2011, 18:55

nie bylo wiecej samochodów tylko te dwa na parkingu
mkzam
 
Posty: 7
Dołączył(a): poniedziałek 07 marca 2011, 19:58

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez sankila » piątek 11 marca 2011, 20:17

Zderzenie nastąpiło na pustym placu? :shock:
Hm, chyba żaden z dyskutantów nie brał takiej sytuacji pod uwagę :)
To zmienia zupełnie postać rzeczy i całkowita wina leży po stronie B. Przed ruszeniem należy upewnić się, czy można, więc musiał widzieć cofającego A i powinien przeczekać.


athlon napisał(a):a czasem jak sie nie ma widocznosci lub ograniczona widocznosc to nie trzeba sobie zapewnic pomoc osób trzecich?
Zrobiłeś tak chociaż raz w życiu? Bo jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, że - chcąc wyjechać tyłem z parkingu - będę biegać po mieście, szukając kogoś, kto stanie na środku ulicy i będzie pilnował, czy nic nie jedzie. Wolę już liczyć na zdrowy rozsądek pzostałych użytkowników drogi :mrgreen:
To jest głos w dyskusji a nie: "zaśmiecanie forum, wprowadzanie bałaganu, kłótnia, prowokacja".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez lith » piątek 11 marca 2011, 20:56

@sankila
Ja nigdy nie prosiłem... ale w sumie chyba też ani razu nie wyjeżdżałem na ślepo licząc, że jak ktoś będzie jechał to mnie zauważy i puści.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez athlon » piątek 11 marca 2011, 22:36

sankila jak byłem jeszcze piękny i młody i mialem pasażera to kilka razy tak zrobiłem. Potem dorobiłem sie kombi i w miejscach o słabej widocznosci jakoś wygodniej mi jest tyłem parkować niż przodem.

Zderzenie nastąpiło na pustym placu? :shock:
Hm, chyba żaden z dyskutantów nie brał takiej sytuacji pod uwagę :)

hmm? przecież był rysunek podglądowy, chyba ze tylko ja na niego patrzyłem
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

drobna kolizja na placu

Postprzez Maniia » czwartek 08 czerwca 2017, 10:10

Witam! Jestem nowa na forum i potrzebuje Waszej pomocy!
Jakiś miesiąc temu pod budynkiem, w którym pracuję, byłam zmuszona zaparkowac samochód. Na pobliskim parkingu nie było już miejsc. Oprócz mnie zaparkowało tam jeszcze kilkunastu innych kierowców. Nie była to więc droga, ani parking, co może miec znaczenie dla sprawy. Żeby wyjechac musiałam wycofac samochód. Włączyłam kierunkowskaz, rozejrzałam się i bardzo wolno zaczęłam cofac. Przejechałam może z 10cm i usłyszałam huk. Nie wiem skąd się tam wziął drugi samochód, ale wiem, że jechał bardzo szybko. Okazało się, że koleżanka również wyjeżdżała (jechała przodem) i chciała skręcic w puste miejsce obok mnie, aby zawrócic i wyjechac. W efekcie ja mam bardzo małe, prawie niewidoczne otarcie z lewej strony tylnego zderzaka, a ona miała zarysowany dośc mocno zderzak z przodu z prawej strony. Nie spisałyśmy oświadczenia, bo koleżanka stwierdziła, że mąż jest mechanikiem i jej to zrobi. Szybko wsiadła do samochodu i odjechała. Następnego dnia krótko o tym rozmawiałyśmy i stwierdziłyśmy obydwie, że byłyśmy współwinne. Po miesiącu przyszła do mnie, żądając 600 zł., bo podobno okazało się, że zderzak jest pęknięty. Argumentowała to tym, że ten, kto cofa, jest zawsze winny.
Kto ma rację?
Dodam, że sytuacja jest nieprzyjemna, bo pracujemy razem i nie wiem, jak to załatwic.
Maniia
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 08 czerwca 2017, 09:45

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez eragon » czwartek 08 czerwca 2017, 12:01

Maniia napisał(a):Kto ma rację?

Koleżanka..
Maniia napisał(a): Nie spisałyśmy oświadczenia

To błąd, było od niej wziąć papier, ze nie rości sobie żadnych pretensji ..
Maniia napisał(a):sytuacja jest nieprzyjemna, bo pracujemy razem i nie wiem, jak to załatwic.

Faktycznie, nieprzyjemna..
Albo jej dasz jakies 200 ugodowo, albo stracisz koleżankę i w pracy już zawsze będą zgrzyty. Ciężko sie rozwiązuje takie sprawy..

/klebek
Pozdrowienia z prawego fotela L-ki..
Obrazek
Avatar użytkownika
eragon
 
Posty: 884
Dołączył(a): niedziela 31 sierpnia 2014, 12:50

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez Maniia » czwartek 08 czerwca 2017, 12:16

Dziękuję za szybką odpowiedź. Czy to jednak oznacza, że cofający jest zawsze winny? Nawet jeżeli drugi kierowca jedzie za szybko? Nawet gdybym ją zauważyła wczesniej (wyjechała nagle zza parkujących samochodów), to nie zdążyłabym wyhamowac.
Jeżeli nie uda mi się z nią dogadac, bo wydaje mi się że 600 zł. to stanowczo za dużo w tym przypadku, co mi ewentualnie grozi?

Wydawało mi się, że skoro obydwie zaczęłyśmy wyjeżdżać z placu w tym samym czasie, tyle że ja cofając, a ona skręcając, to można mówić o współwinie. Biorąc pod uwagę, że koleżanka jechała dużo szybciej, i tak nie miałabym szansy wyhamować. Nie unikam odpowiedzialności, ale chciałabym to dobrze zrozumieć.
Jak powinno wyglądać oświadczenie, gdybym chciała jej wypłacić sugerowane 200 zł? Nie jestem w stanie sama sprawdzić, ile warte jest jej uszkodzenie.
Maniia
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 08 czerwca 2017, 09:45

Re: drobna kolizja na parkingu

Postprzez Cyryl » czwartek 08 czerwca 2017, 17:54

jeżeli uczestnicy wypadku (kolizji) rozchodzą się bez wzywania policji czy spisania oświadczenia, to znaczy że nie mają pretensji do siebie, a reklamacji w takich wypadkach nie ma.
wina oczywiście jest Twoja, ale równie dobrze możesz dzisiaj powiedzieć, że Ty stałaś, a ona wjechała w Twój stojący samochód.
wszystko zależy od:
- jak bliska to koleżanka,
- jakie znaczenie dla Ciebie ma pojęcie "sumienie" i "odpowiedzialność",
- ile dla Ciebie znaczy 600zł.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 160 gości