przez WojtekS » czwartek 16 grudnia 2010, 00:17
Cześć
Po pierwsze, patrz dalej przed siebie (nie 50 m do przodu, tylko raczej 500 m - oczywiście nie cały czas, ale ustawicznie sięgaj wzrokiem tak daleko, jak się da) i staraj się przewidywać, co może się wydarzyć. Jadąc w kolejce, nie koncentruj się na samochodzie przed sobą, ale patrz na kilka-kilkanaście aut do przodu i staraj się reagować z wyprzedzeniem. To ma znaczenie o każdej porze roku.
Po drugie - zwiększ odstęp od poprzedzającego pojazdu. Będziesz widział więcej (patrz pkt 1) i będziesz miał więcej czasu na spokojną reakcję na to, co dzieje się przed Tobą. Rzadziej będą zdarzały się nagłe hamowania.
Po trzecie - wyciągnij wnioski z tych sytuacji, które już Ci się przydarzyły. Skoro widzisz, że w danym miejscu może być ślisko, a wiesz albo podejrzewasz, że będziesz musiał hamować - zahamuj przed tym miejscem i wjedź w nie z prędkością zapewniającą Ci panowanie nad samochodem. Miejsca, w których w zimie często bywa ślisko (w zimie) to okolice skrzyżowań, miejsca w których samochody ruszają i hamują, mosty i wiadukty, okolice zbiorników wodnych, miejsca zacienione - zwróć na nie szczególną uwagę i w razie wątpliwości zwolnij przed nimi.
Co do podjazdu pod górę. Użyj pierwszego biegu (nie dwójki, wbrew częstym poradom) i rusz delikatnie obchodząc się z gazem, żeby nie zerwać przyczepności kół - jeśli ją zerwiesz, ryzyko zakopania się rośnie. Najlepiej byłoby ruszyć i rozpędzić się jeszcze przed wzniesieniem, i starać się na tym wzniesieniu utrzymać w miarę jednostajną prędkość. W razie zakopania możesz spróbować rozbujać samochód, zwiększając stopniowo amplitudę, aż w końcu auto wyskoczy z zagłębienia. W skrajnym przypadku, jeśli możesz sobie na to pozwolić, możesz spróbować wjechać tyłem - przy przednim napędzie trakcja będzie wtedy lepsza. No i oczywiście łańcuchy; cudów nie ma, pod niektóre wzniesienia po prostu bez nich nie podjedziesz, jeśli będzie zbyt stromo albo będzie za dużo śniegu.
Poślizgi: skoro Ci się przytrafiły, to znaczy, że w danym miejscu albo jechałeś zbyt szybko, albo zbyt gwałtownie skręciłeś, albo było za dużo gazu, albo hamulca. Następnym razem trzeba to ograniczyć. Poślizgów lepiej jest unikać, niż liczyć na ich opanowanie.
www.trenerjazdy.pl