przez cojamoge » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 10:21
Więc zgodnie z tym rozumowaniem: jeżeli pojazd nr 1 wjeżdżałby na rondo z podporządkowanej, to pojazd nr 4 - w zależności od tego, z której drogi wjechał na rondo - albo miałby przed nim pierwszeństwo, albo musiałby ustąpić. Tymczasem pojazd nr 1 nie wie przecież z której drogi wjechał na rondo pojazd, który się po nim właśnie porusza.
Stąd moja wątpliwość. Czy tego skrzyżowania nie powinno się rozwiązywać analogicznie, jak przy rondzie z pierwszeństwem przejazdu (tzn. gdy wszystkie drogi dojazdowe do ronda mają znak 'ustąp pierwszeństwa')? Wtedy przecież rondo jest traktowane jak oddzielna droga z pierwszeństwem - bo jeżeli pod uwagę brałoby się to skąd wjeżdża dany samochód, to wszystkie samochody na rondzie i wjeżdżające na rondo miałyby równe pierwszeństwo (obowiązywałby je znak 'ustąp pierwszeństwa') i zgodnie z zasadą prawej strony będący na rondzie powinni ustępować wszystkim wjeżdżającym na rondo, a jak wiadomo tak nie jest - wszyscy wjeżdżający na rondo muszą ustąpić tym, którzy na rondzie już są.
Zgodnie z rozumowaniem które zaproponowałem, pojazd nr 3 powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nr 1, ponieważ pojazd nr 1 ma pierwszeństwo przed pojazdami znajdującymi się na rondzie.
co o tym sądzicie?