Wczoraj miała miejsce następująca przykra sytuacja: wymusiłem pierszeństwo na skrzyzowaniu i uderzyłem w auto - moja wina, mam prawko nie cały miesiąc, auta rozwalone, ja cały, kolega który jechał ze mną też cały, gość który jechał w drugim aucie ma lekko rozcięte czoło, ale tylko z tego powodu, że nie miał zapiętych pasów i walnął głową w lusterko. Mimo tego zabrała go karetka. Policja przyjechała zobaczyła sytuację, zabrali mi prawko i powiedzieli, że sąd zadecyduje czy będę je miał dalej czy mi zabiorą, podpisałem tylko kwit od testu alkomatem i kwit zatrzymania dowodu rejestracyjnego, nic więcej nie kazali podpisywać, żadnego opisu sytuacji.
Czy policja mogła mi w takim wypadku zabrać prawo jazdy ?? I jeśli tak to czemu ?? Nie dostałem też żadnego kwotu informującego o tym ze zabrali mi to prawko.