auto na chodniku przed czy za przejściem nie musi być ekstremalnie niebezpieczne
tak samo jak jazda 60km/h przy ograniczeniu do 40km/h do czasu kiedy splota sie ze soba pewne okolicznosci
SN
Powódka w dniu 7.08.2000 r. uległa wypadkowi komunikacyjnemu. Około godz. 18.20 wyszła ona z budynku poczty i skierowała się do przejścia dla pieszych na wprost budynku poczty. Po lewej stronie przejścia były zaparkowane samochody. Z tego też kierunku nadjeżdżał Fiatem 126p B.M. W ocenie powódki samochód był daleko, wobec czego zdecydowała się na przejście pasa do parkowania oraz jezdni, która miała w tym miejscu 10,5 m. Powódka ma jednak wadę wzroku i używa okularów o mocy 5 dioptrii na oboje oczu, co mogło spowodować złą ocenę odległości i szybkości samochodu.
Powódka ma 161 cm wzrostu i weszła na jezdnię zza zaparkowanego samochodu o wysokości 141 cm. Po upływie 2 do 3,4 sekundy od chwili wejścia zza samochodu powódka została potrącona przez Fiata 126p. Jego kierowca, mimo zbliżenia się do przejścia dla pieszych i
ograniczonej widoczności tego przejścia z uwagi na parkujące samochody, nie zmniejszył odpowiednio szybkości (ok. 60 km/godz.) i nawet nagłe hamowanie nie pozwoliło na uniknięcie wypadku. Został on skazany nakazem karnym na grzywnę.
W następstwie wypadku powódka doznała złamania lewego podudzia, złamania gałęzi górnej kości łonowej lewej, złamania panewki stawu biodrowego prawego, wstrząśnienia mózgu. W okresie od 7.08. do 18.09.2000 r. powódka przebywała na oddziale ortopedii, potem przez okres 4 tygodni w domu. Następnie znowu w szpitalu (16-23.10.2000 r.) celem usprawnienia i nauki poruszania się o kulach. Leczenie przebiegało bez powikłań. W lipcu 2001 r. usunięto zespolenie zewnętrzne kości piszczelowej. W 2002 r. powódka przebywała w sanatorium.
Do końca listopada 2001 r. powódka była uznana decyzją ZUS-u za niezdolną do samodzielnej egzystencji i otrzymywała dodatek pielęgnacyjny w wysokości 120,04 do 135,96 zł miesięcznie. Do 16.10.2000 r. powódka korzystała z nieodpłatnej pomocy pielęgniarskiej, a później przez rok korzystała z pomocy bezrobotnego syna i jego koleżanki – pielęgniarki. Powódka za pomoc rewanżowała się jej prezentami wartości 160-300 zł miesięcznie. Do września 2002 r. powódka wymagała zabiegów usprawniających – masaży wirowych, oddziaływania polem magnetycznym. Trwałym skutkiem wypadku jest 55% uszczerbku na zdrowiu. Powódka porusza się przy użyciu kuli, a w domu bez kuli. Sama się ubiera, myje, gotuje, chodzi na zakupy. Powódka nadal wymaga rehabilitacji, ćwiczeń w warunkach domowych, corocznego wyjazdu do sanatorium i raz na kwartał fizykoterapii w warunkach ambulatoryjnych. Konieczne jest też leczenie osteoporozy. Leki kosztują 60 zł miesięcznie.