Oprócz litery prawa istnieje duch prawa i zdrowy rozsądek.
"Znak B-36 „zakaz zatrzymywania się” stosuje się w celu wyeliminowania zatrzymania się na tych odcinkach drogi, na których nawet chwilowe unieruchomienie pojazdu może spowodować pogorszenie płynności ruchu, zmniejszenie przepustowości i wzrost zagrożenia bezpieczeństwa ruchu oraz w pobliżu obiektów specjalnych (np. banki, obiekty MON itp.),których potrzeba oznakowania znakiem B-36 wynika z odrębnych przepisów."
Zgodnie z literą prawa nie mamy się tam zatrzymywać, bo utrudnimy ruch. Popatrzmy jednak na wartość jaka jest chroniona - płynność ruchu.
Czy silnik gaśnie wtedy gdy ruch jest płynny i zdający jedzie żwawo 40- 50km na godzinę, czy wtedy, gdy zdający jedzie wolno w korku, zatrzymuje się lub rusza w związku z warunkami ruchu? Czy jeśli sprawnie odpali silnik i z kilkusekundowym opóźnieniem podjedzie te kilka metrów dalej, to faktycznie tej płynności ruchu zagroził? Co innego gdy zgłupieje, nie umie ruszyć i faktycznie płynność ruchu utrudnia.
Do tego trzeba dodać fakt, że znak ten w miastach stosowany jest najczęściej niezgodnie z intencją prawodawcy, czyli w miejscach, w których powinien być zakaz postoju, bo zakaz zatrzymania jest dużo łatwiejszy w egzekwowaniu. W praktyce więc chronioną wartość - płynność ruchu -naruszają zachowania intencjonalne lub wyjątkowo duży brak umiejętności.
Jeśli można dostać mandat za przekroczeni podwójnej ciągłej za jazdę z jej lewej strony, choć fizycznie się jej nie przekroczyło, właśnie ze względu na chronioną przez przepis wartość, to dlaczego nie można spojrzeć na opisaną tu sytuację z punku widzenia chronionej wartości? Jakoś nie wyobrażam sobie, że mnie policja czy SM ukarze za złamanie zakazu, bo mi silnik na moment zgasł, już prędzej jak stanę na awaryjnych, to mnie sprawdzą czy faktycznie mam powód.
I moje "ulubione " miejsce w mieście.
Co do zatrzymania związanego z parkowaniem, wyjeżdżaniem z miejsca parkingowego, to tutaj sądzę sam zarządca drogi taką możliwość dopuszcza. Tabliczka w googlu nieczytelna, ale pisze tam "Nie dotyczy zatok", czy jakoś tak.
https://www.google.pl/maps/@51.0975406, ... 312!8i6656
Reasumując, do oblania zdającego za zgaśniecie silnika i sprawne ruszenie na drodze z B-36 ma prawo ten, komu od uzyskania PJ nigdy silnik na drodze nie zgasł.
W przeciwnym razie powinien oddać uprawnienia do egzaminowania z powodu braku kwalifikacji moralnych i prawo jazdy, bo przecież nie umie panować nad pojazdem.