waw napisał(a):Cyryl napisał(a):
więc jeżeli pojazd jest wyższy o 30 cm od wartości na znaku, nic się nie dzieje.
Właśnie o zacytowany przepis mi chodziło. Są miejsca gdzie nie jest zastosowany "zapas" 50cm (szczególnie podczas remontów) i kierowcy ciężarówek zahaczają dachem.
nie znam takich miejsc.
wiadukt pokazany przez kolegę Mp0011 oznaczony jako 3,5m w rzeczywistości ma coś koło 4,53m.
mp0011 napisał(a):I znów wychodzi luźne podejście kierowców do limitów i ograniczeń. Tu 30cm za wysoko, tam 30km/h za szybko...
a jak Ty byś podszedł do takich zakazów.
jeszcze nie tak dawno ruch tranzytowy przebiegał we Wrocławiu przez plac i most Grunwaldzki.
wyobraź sobie że prowadzisz tira (40t DMC) i jedziesz według znaków, a tu przed mostem Grunwaldzkim ograniczenie do 20t. patrzysz na most a na nim są:
2 tramwaje (około 40t jeden),
3-4 tiry o znanej wadze,
40 osobówek (średnio 1,5t każda).
w sumie to daje około 260t, Ty do tego 40t, więc wjeżdżasz czy nie, jeżeli jedziesz drogą tranzytową wskazaną przez znaki?
rozrzut 260 i 20 to trochę dużo nieprawdaż?
w jaki sposób będziesz traktował następne ograniczenia tonażowe?
jeżeli jedziesz pod zakaz 3,5m wysokości pojazdem 4,17m i masz prawie pół metra zapasu, w jaki sposób będziesz traktował następne ograniczenia wysokości?
problem jest w tym, że zgodnie z przepisami do Wrocławia nie może wjechać żaden tir. na
wszystkich mostach i mostkach (oprócz mostu Milenijnego i Rędzińskiego) są ograniczenia max 30t.
nie byłoby w tym nic dziwnego jeżeli chodzi o stare mosty poniemieckie, ale jeżeli stawia się takie ograniczenie - 30t na nowych mostach Mieszczańskich (1998) gdzie jest dopuszczony ruchu pojazdów do 40t DMC (44t przewożąc kontenery w transporcie kombinowanym), to jaki to ma sens?
w Czechach dość śmiesznym kraju jest to rozwiązane w prosty sposób. jest znak ograniczenia tonażowego, dopuszcza się przejazd cięższego pojazdu, ale pojedynczo: