ks-rider napisał(a):...cytujac klasyka koncz wasc pierdölic, ze w PRL'u ktokolwiek siedzial za niezadowolenie w pierdlu...
zależy jak okazywałeś to niezadowolenie.
jeżeli pisałeś, o powodach niezadowolenia i rozpowszechniałeś to, mogłeś trafić do pierdla na 100%.
jeżeli pisałeś to na ścianie w WC, to nie.
jeżeli o swoim niezadowoleniu mówiłeś tylko w domu, to też nic Ci nie groziło, chyba że jak Paweł Jasienica miałeś kobietę, która na rozkaz SB wyszła za Ciebie za mąż, aby na Ciebie donosić.
pamiętaj, że dzisiaj możesz okazywać swoje niezadowolenie w mediach społecznościowych, które są powszechnie dostępne dla wszystkich, kiedyś nie było to możliwe.
ówczesna władza tak bała się okazywania niezadowolenia przez ludzi, że w stanie wojennym (jeżeli pamiętasz, to okres PRL) na każdej maszynie do pisania w zakładach pracy były kłódki i osoby wyznaczone do korzystania z tych maszyn.
w 1980 roku pracowałem we Wrocławskiej Fadromie, współredagowałem zakładowe pismo, w którym po sierpniu '80 pisaliśmy o swoim niezadowoleniu.
w 1981 roku w maju zwolniłem się z Fadromy i zatrudniłem w małej firmie, w jej filii.
gdy w grudniu tego roku milicja zajęła Fadromę, bo tam strajkowali, wypytywali o mnie i gdybym pracował do grudnia, pewnie byłbym internowany jak moi koledzy z tej gazetki za klika kiepskich tekstów o swoim niezadowoleniu.