Błąd na placu a wyjazd na miasto

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Błąd na placu a wyjazd na miasto

Postprzez Porky » wtorek 28 marca 2006, 10:52

Witam

Czy jeśli egzaminujący zrobi błąd na placu (np. najedzie na pachołek na łuku), to czy ma prawo do wyjazdu na miasto? Krótko mówiąc czy jeśli o to poprosi, to egzaminator ma obowiązek mu to umożliwić, czy zależy to od widzimisie egzaminatora?

Pytam, bo znajomy ostatnio miał taką sytuację i egzaminator nie chciał z nim wyjechać na miasto. Sam niedługo zdaję egzamin, i chciałbym wiedzieć jak to w końcu jest. Mile widziane wskazanie na podstawę prawną ;-)
Porky
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 28 marca 2006, 10:49

Re: Błąd na placu a wyjazd na miasto

Postprzez ella » wtorek 28 marca 2006, 11:15

Porky napisał(a):Witam

Czy jeśli egzaminujący zrobi błąd na placu (np. najedzie na pachołek na łuku), to czy ma prawo do wyjazdu na miasto?


Nie ma prawa wyjechać na miasto.
Według nowych zasad egzaminowania kierowców na kat. B, B1, można kontynuować egzamin (jeżeli na łuku:nie spowoduje zagrożenia dla życia lub zdrowia, nie wyjedzie poza linie wyznaczające stanowisko, nie potrąci pachołka.

Korzystaj z FAQ
http://www.prawojazdy.com.pl/forum/viewtopic.php?t=4556
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Radwan » wtorek 28 marca 2006, 13:58

Warunkiem przeprowadzenie części praktycznej egzaminu w ruchu drogowym jest panowanie nad pojazdem podczas wykonywania zadań na placu manewrowym w sposób pozwalający stwierdzić, że osoba egzaminowana nie stworzy zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego. Zachowaniem osoby egzaminowanej świadczącym o możliwości stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jest:
a) bezpośrednie stworzenie zagrożenia dla zdrowia lub życia osób,
b) przejechanie kołem przez linie wyznaczające zewnętrzne krawędzie stanowisk,
c) najechanie na pachołek lub tyczkę.
Jeżeli zachowania osoby egzaminowanej świadczą o możliwości stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego, egzaminator przerywa egzamin (bez prawa dalszej jazdy w ruchu drogowym) (par.29, ust.3 i 4, par.30, ust.4, pkt. 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 27 października 2005r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów Dz. 217, poz. 1834) Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Re: Błąd na placu a wyjazd na miasto

Postprzez Vella » wtorek 28 marca 2006, 17:30

Porky napisał(a):Czy jeśli egzaminujący zrobi błąd na placu (np. najedzie na pachołek na łuku), to czy ma prawo do wyjazdu na miasto? Krótko mówiąc czy jeśli o to poprosi, to egzaminator ma obowiązek mu to umożliwić, czy zależy to od widzimisie egzaminatora?

W takiej sytuacji to egzaminator ma obowiązek mu to uniemozliwić, czyli po prostu po "powaznym błędzie" jak dotkniecie pachołka czy przejechanie przez linię egzaminator natychmiast kończy egzamin.
Jeśli błąd był mały, nie zagrażający bezpieczeństwu (jak najechanie na linię [chociaz to czasem w ogóle nie jest uznawane za bład, można kontynuowac zadanie], zatrzymanie w złym miejscu, brak płynnosci jazdy, zgasnięcie silnika) to można próbować jeszcze raz
wykonać manewr a jeśli i drugie podejście sie nie uda to egzaminator dopiero wtedy, po ogłaszeniu wyniku negatywnego, ma obowiązek kontynuowania egzaminu - oczywiście jeśli wyrazimy takie życzenie. Tak więc wtedy to juz zalezy od naszego widzimisie.

Porky napisał(a):Pytam, bo znajomy ostatnio miał taką sytuację i egzaminator nie chciał z nim wyjechać na miasto. Sam niedługo zdaję egzamin, i chciałbym wiedzieć jak to w końcu jest. Mile widziane wskazanie na podstawę prawną ;-)

Nie tyle nie chciał ale wręcz nie mógł.

Podstawę prawną podał Ci Radwan, wraz z uzasadnieniem.
Całkiem logiczne to jest, /chociaz dla tych co popełnia błąd na łuku zakończenie egzaminu po kilku minutach (bez szansy na drugą próbę) jest bardzo bolesne/. W końcu jeśli ktos nie panuje nad pojazdem to nie można go dopuscić do jazdy w ruchu miejskim bo stworzy zagrożenie.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Radwan » wtorek 28 marca 2006, 18:45

Od 10 stycznia br. najechanie na linię nie jest błędem i egzaminator nie może nakazać wykonywanie drugiej próby. Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez sloncee » wtorek 28 marca 2006, 19:45

A ja myślę, że to zależy bardziej od egzaminatora. Przecież na kartce gdzie może wpisać N lub P są 2 rubryki. Czyli jak raz nam się nie uda, to daje nam drugą szansę?! :P
20.03.06r. - plac+, miasto- [problem z ruszaniem]
Avatar użytkownika
sloncee
 
Posty: 18
Dołączył(a): sobota 18 marca 2006, 17:33

Postprzez Radwan » wtorek 28 marca 2006, 20:27

Z takiego rozumowania wynika nieuzasadniona krytyka egzaminatorów - gdyby chciał to by mógł. Jeżeli osoba egzaminowania przejedzie poza linię lub potrąci pachołek lub tyczkę, to egzaminator, przestrzegając postanowienia instrukcji nie może dopuścić do drugiej próby, Pozdrawiam
Radwan
 
Posty: 315
Dołączył(a): wtorek 21 marca 2006, 18:46
Lokalizacja: Olsztyn

Postprzez jjaacc » wtorek 28 marca 2006, 21:08

sloncee napisał(a):A ja myślę, że to zależy bardziej od egzaminatora. Przecież na kartce gdzie może wpisać N lub P są 2 rubryki. Czyli jak raz nam się nie uda, to daje nam drugą szansę?! :P

Te trzy błędy które podał Rodwan, są traktowane jako bezpośrednie spowodowanie zagrożenia i rubryczki P/N nie mają tu nic do rzeczy to jest automatyczne zakończenie egzaminu. A egzaminator nie może naginać prawa nawet jeżeli jest ono troszkę głupie, i musi zakończyć egzamin albo udać że nie widzi.
Natomiast jeżeli podczas wykonywania manewru zgaśnie silnik lub zatrzymasz się w niewłaściwym miejscu no to wtedy masz drugą próbę.
Avatar użytkownika
jjaacc
 
Posty: 748
Dołączył(a): poniedziałek 18 lipca 2005, 23:16
Lokalizacja: SŁUPSK

Postprzez ella » wtorek 28 marca 2006, 22:48

sloncee napisał(a):A ja myślę, że to zależy bardziej od egzaminatora. :P


To nie jest żadne widzimisie egzaminatora. To wszystko wyraźnie bez dodatkowej interpretacji napisane jest w ROZPORZĄDZENIU.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez She18 » piątek 31 marca 2006, 20:05

Więc gdy najadę na linię (ale nie przekroczej jej) to mam drugą szansę czy nie :?:
Avatar użytkownika
She18
 
Posty: 200
Dołączył(a): wtorek 21 lutego 2006, 20:28
Lokalizacja: Ruda Śląska

Postprzez Vella » piątek 31 marca 2006, 20:26

She18 napisał(a):Więc gdy najadę na linię (ale nie przekroczej jej) to mam drugą szansę czy nie :?:

W większości wypadków (bo teraz tak jest) to jak najedziesz na linię, ale jej nie przekroczysz, to możesz kontynuować manewr. Żadnego błędu nie ma. Mozna jechać po linii.
Jesli trafisz na czepialskiego egzaminatora (taki, któremu się nie podoba np. że stoisz krzywo w kopercie, chociaż wg. zasad egzaminowania nic ci nie wystaje poza linię, więc jest ok) to każe ci ten manewr powtórzyć. Można się wtedy wykłócać, ale to zawsze ryzyko...



Rada: Jeśli jedziesz po łuku i widzisz, że nie ma szans, źle skręciłaś i żadną miarą się nie wyrobisz i walniesz w pachołek lub przejedziesz linię - to stań. Zatrzymaj się poki czas a wtedy możesz manewr wykonać jeszcze raz. To jest ta druga szansa.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Cycu » sobota 01 kwietnia 2006, 10:16

Vella napisał(a):Rada: Jeśli jedziesz po łuku i widzisz, że nie ma szans, źle skręciłaś i żadną miarą się nie wyrobisz i walniesz w pachołek lub przejedziesz linię - to stań. Zatrzymaj się poki czas a wtedy możesz manewr wykonać jeszcze raz. To jest ta druga szansa.


Dokładnie tak zrobiłem na pierwszym egzaminie. Wyjeżdżałem już tyłem z właściwego łuku i kątem oka :wink: w prawym lusterku zobaczyłem "zbliżający się" słupek. W ułamku sekundy pomyślałem, że lepiej się zatrzymać niż uderzyć w pachołek, bo będę miał chociaż szansę powtórki :) stanąłem więc, patrzę na egzaminatora, myślałem, że podejdzie do mnie, a on kuca z przodu samochodu i patrzy na ten słupek i tylny błotnik (nie uderzyłem, stałem jakieś 20 cm od pachołka). Stoję i czekam, a on dalej kuca :D :wink: no to co będę tak stał, pewnie ja mam podjechać na to stanowisko na końcu (początku) łuku i przejechać jeszcze raz. Ruszyłem więc do tyłu, max skręt ale nie dało rady i tylnym prawym błotnikiem przejechałem po słupku :o w tym momencie egzaminator podchodzi do mnie i prosi, abym się przesiadł :? zapytałem, czy mam szansę powtórzyć, bo przecież się zatrzymałem, a on, że nie, bo uderzyłem w słupek, a to oznacza koniec egzaminu :shock:
i tyle :D
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

Postprzez Vella » sobota 01 kwietnia 2006, 10:27

Cycu - szkoda, że nie zgłosiłeś egzaminatorowi, że kończysz to podejście i zaczniesz następne.
Może potrącenie pachołka w czasie ustawiania się do manewru, a nie w trakcie samego manewru nie byłoby takim przestępstwem (kiedyś na placu ważne było tylko to co w czasie wykonywania manewru, ustawiając się mozna było jechac po liniach i słupkach, nie jestem pewna jak jest teraz, po zmianach).
Szkoda, że nie pojechałeś do przodu, żeby wrównać i przejechać bez ryzyka walnięcia w pachołek. Oczywiście manewr powtarzasz z punktu wyjscia, ale mogłeś podjechać do przodu w ramach takiej korekty przed ustawieniem się do drugiego podejścia.


Ale kucający egazaminator na pewno jest w stanie zadziwić człowieka, a nawet wyprowadzić z równowagi. :D
A może go brzuch bolał? ;)
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Cycu » sobota 01 kwietnia 2006, 10:46

Właśnie sytuacja była trochę stresowa i nie przyszło mi to do głowy. Myślałem, że jak się już zatrzymam, to koniec tej próby :wink:
Szczerze mówiąc byłem trochę zdezorientowany, ale miałem właśnie ruszyć do przodu, tylko że egzaminator kucał zaraz przed przednim zderzakiem :D :D

Vella napisał(a):Ale kucający egazaminator na pewno jest w stanie zadziwić człowieka, a nawet wyprowadzić z równowagi. :D
A może go brzuch bolał? ;)


Hehe miałem wrażenie, że nie tylko brzuch :D :lol: :lol:
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :D :D :D
Avatar użytkownika
Cycu
 
Posty: 507
Dołączył(a): piątek 03 marca 2006, 18:37
Lokalizacja: Kielce/Warszawa

odp

Postprzez browar19 » sobota 01 kwietnia 2006, 12:06

a co do tego wyjazdu na miasto gdy na placu sie obleje to w wiekszosci przypadkow wyglada to tak ze przy najblizeszej blachej okazji egzaminator zachamuje konczac przygode na miescie bo przeciez liczy sie czas i benzyna zeby zaduzo nie tracic jak juz ktos oblal ;p
browar19
 
Posty: 41
Dołączył(a): poniedziałek 27 marca 2006, 18:05

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości