Moja siostra robiła prawo jazdy ponad rok temu. Ukończyła prawie kurs. No właśnie, prawie. Egzamin wewnętrzny ma podpisany jako zdany, ale instruktor od razu zaznaczył, że jej podpisze, żeby jej nie stresować, ale papiery odda dopiero jak poprawi parkowanie. Miała wykupić kilka godzin i to dokończyć, ale wyszło tak, że najpierw była zła i chciała trochę odsapnąć, później wyjechała i tak to trwa ponad rok.
W międzyczasie ja zrobiłam prawko. Po moim egzaminie stwierdziła, że chce wrócić, ale mieszka teraz prawie 200 km dalej, w związku z czym mam kilka pytań.
1. Czy osk uwolni jej PKK na moją prośbę po upoważnieniu przez siostrę?
2. Czy może nie zgodzić się uwolnić jej PKK jeśli miała je uzupełnione o ukończony kurs warunkowo, a nie spełniła warunku?
3. Czy ewentualnie może już po wpisaniu zaliczonego egzaminu to cofnąć tak, żeby było, że ma 30h jazd, ale niezdany wewnętrzny?
Ogólnie nie chodzi o to jak, ale o to, aby mogła kontynuować naukę i egzaminy w innym mieście.
Jeśli PKK zostanie uwolnione przez osk gdzie może sprawdzić jego numer, aby zapisać się do nowego ośrodka? Oczywiście tak, aby nie musiała jechać 200 km do swojego starostwa.