Kolejny nie zdany egzamin

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez Aniaa0000 » wtorek 19 lutego 2019, 10:41

Moja przygoda z prawem jazdy zaczęła się w lipcu. Chodziłam do najlepszej szkoły w mieście (według rankingów i opinii w internecie). Mój instruktor był naprawdę w porzadku, co prawda na pierwszych jazdach byłam tak zestresowana i robiłam tyle błędów, że za bardzo nie wierzył w to, że się nauczę jeździć, ale z czasem zaczęłam czuć się pewnie za kierownicą i zaczęło mi to wychodzić. Pod koniec kursu powiedział mi, że obstawia, że zdam. I tu nadszedł czas egzaminów.

Teorie zdałam bez problemu za pierwszym razem, straciłam tylko 2 punkty.

Na pierwszy egzamin praktyczny poszłam spokojna, pewna że umiem, ale oblałam na górce, samochód zgasł mi dwa razy co nigdy nie zdarzyło się na jazdach, tłumaczyłam to sobie stresem.

Przed drugim egzaminem stresowałam się strasznie i już na placu mi nie szło, poprawiałam zarówno łuk, jak i górkę, ale wyjechałam na miasto, samochód którym jechałam to był jakiś grat, w którym biegi ledwo wchodziły do tego wydawał jakieś dziwne odgłosy i strasznie szarpał co dodatkowo mnie stresowało bo miałam wrażenie, że ciągle robię błędy, w końcu po 20 minutach jazdy oblałam na parkowaniu za niezasygnalizowanie wyjazdu.

Przed trzecim egzaminem doszłam do wniosku, że mam to gdzieś, nie zależy mi, ale poszłam bo wszyscy mi powtarzali, że nie ma się co poddawać. Przed wyjściem z domu wypiłam melisę, poszłam spokojna, szło mi wyjątkowo dobrze, wszystkie zadania zrobiłam bezbłędnie, dopóki nie doszło do zawracania, które musiałam zrobić w bramie. Nie wiele myśląc wjechałam przodem i to był błąd. Nic nie widziałam z prawej strony, gdzie stał zaparkowany samochód i w trakcie wyjeżdżania egzaminator zahamował, ponieważ właśnie stamtąd jechał samochód. Mimo wszytko wyszłam z egzaminu bardzo zadowolona bo sam egzaminator powiedział, że ogólnie jazda była całkiem dobra i sama wiedzialam, że dobrze mi szło i pewnie gdyby nie ta sytuacja to bym zdała.

I właśnie dziś był mój czwarty egzamin, znów wypiłam melisę przed wyjściem, jednak przez całą drogę do wordu czułam jakiś niepokój. Światła i płyny pokazałam bezbłędnie, jak wsiadłam do samochodu poczułam się pewnie, stres znikł. Łuk zrobiłam perfekcyjnie jednak egzaminator powiedział, że zadanie trzeba poprawić. Byłam pewna, że zrobiłam wszystko dobrze, ale ruszyłam ponownie, jednak zostałam zatrzymana od razu po ruszeniu i jak się okazało nie włączyłam świateł i oblałam.

Nie wiem co robić, jestem pewna, że jeżdżę na tyle dobrze, że wystarczy tylko tam wsiąść, pojechać jak na kursie i zdać egzamin. Jednak dziś straciłam sens tego wszystkiego, bo skoro naprawdę tak dobrze umiem to powinnam już dawno zdać, więc widocznie mimo tego co sobie nakładłam do głowy nie nadaje się do tego. Dziś postanowiłam dać sobie spokój z prawem jazdy i zapomnieć, że kiedykolwiek je robiłam. Jednak z drugiej strony jakaś cholerna ambicja mi na to nie pozwala i każe dalej próbować.

Dodam jeszcze, że mam 26 lat i tak naprawdę już mi szkoda tego straconego czasu kiedy to brakowało mi odwagi i chęci do pójścia na kurs i nie chce marnować kolejnych lat. A z drugiej strony może faktycznie nie jest mi pisane jeździć samochodem i czas się z tym pogodzić.
Aniaa0000
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 19 lutego 2019, 10:07

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez brygidKa » środa 27 lutego 2019, 15:42

Ja kilka egzaminów oblałam mając 20 lat i to olałam.
W wieku 30 lat się zmobilizowałam i zdałam.
Nie warto się poddawać
brygidKa
 
Posty: 41
Dołączył(a): niedziela 03 grudnia 2006, 09:24
Lokalizacja: Radzionków

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez Blacksmith » środa 27 lutego 2019, 19:09

Na jazdach OSK jeździsz zapewne dobrze, a egzaminy ciągle oblewasz? Nie przejmuj się, to normalka w Polsce.
Co ciekawe istnieją nawet tacy faryzeusze co uważają, że to zupełnie normalne. Jeździ się perfekcyjnie a na egzaminie oblewa, no cóż w tym dziwnego i podejrzanego? Nic.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez szerszon » środa 27 lutego 2019, 19:42

Pewnie że nic. Jest tu taki jeden user, który zrobił łuk 500 razy perfekcyjnie a na egzaminie zostawiał za sobą brązowy ślad. Zdarza się. Słaba konstrukcja psychiczna.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez ja11 » czwartek 07 marca 2019, 22:10

Też się stresowalam przed egzaminami. Zdałam w wieku 26 lat za 6 razem. Najgorsze co można zrobić to się poddać. Mnie osobiście pomogły jazdy przed samym egzaminem - instruktorka wysadzila mnie pod PORD i nie miałam czasu się stresować. Powodzenia!
ja11
 
Posty: 11
Dołączył(a): piątek 26 października 2018, 14:19

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez kolezankafilizanka » piątek 29 marca 2019, 11:10

Z egzaminem jak z jazdą samodzielną po drodze - nie przewidzisz sytuacji. Po prostu nie możesz się poddawać.
--
Kat. B od X 2016. Uczyłam się w clio, a teraz wio!
kolezankafilizanka
 
Posty: 251
Dołączył(a): wtorek 25 października 2016, 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez Blacksmith » piątek 29 marca 2019, 17:00

kolezankafilizanka napisał(a):Z egzaminem jak z jazdą samodzielną po drodze - nie przewidzisz sytuacji.

Jadąc samodzielnie na drodze nikt mi przynajmniej nie zwróci durnowatej uwagi, że (według jego mniemania) przełączyłem bieg pół sekundy za późno.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Kolejny nie zdany egzamin

Postprzez Ktosiek2000 » sobota 22 lutego 2020, 09:16

Ja właśnie jestem po wczorajszym egzaminie i jestem załamana , to moja 3 próba i kto wie czy nie ostatnia , za pierwszym razem oblałam łuk , egzaminatorka mi powiedziała że opona delikatność wykroczyła za linie , wkurzyłam się bo wydaje mi się że dobrze robiłam łuk z instruktorem , za drugim razem poszło mi o niebo lepiej , obsługa zrobiona , łuk wyszedł mi świetnie a jego się najbardziej obawiałam po ostatnim razie, wzniesienie też super , jak już wyjechaliśmy na miasto tam się zaczęło , przy pierwszym zadaniu mianowicie parkowaniu wziął mnie stres bo zrobiłam źle zapomniałam o kierunku , potem zaczęłam już wszystko psuć . A teraz nie zdałam znów na łuku, sama już zwątpiłam już w swoje siły.
Ktosiek2000
 
Posty: 1
Dołączył(a): sobota 22 lutego 2020, 09:07


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości