Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez ks-rider » poniedziałek 04 września 2017, 08:13

szerszon napisał(a):
ks-rider napisał(a):
A ci ktorzy przyjezdzaja do PL robic PJ to po prostu nie umieja liczyc. W efekcie koncowym, wychodzi drozej niz w Niemczech ale to sie dopiero wie, po podliczeniu kosztow

A może nie chcą mieć do czynienia z takimi "instruktorami z rasy panów"???


Ponownie,

a swistak siedzi i w sreberka zawija :mrgreen:

To mniej wiecej tak jak bys napisal

A Polacy jezdza do Czech i krajow osciennych bo nie chca miec do czynienia z Polakami ( celowo nie napisalem Faszystami :mrgreen: )

Moze nastepnym razem zanim cos napiszesz, to pomysl, to podobno nie boli ! :mrgreen:

:wink:
Ostatnio zmieniony poniedziałek 04 września 2017, 08:20 przez ks-rider, łącznie zmieniany 1 raz
ks-rider
 
Posty: 3799
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez ks-rider » poniedziałek 04 września 2017, 08:19

Cyryl napisał(a):jeżeli jednak masz rację, że powodem nie jest cena, to może ich przyciąga jakość szkolenia? bo jeżeli nie to co?


Cyryl,

no teraz to naprawde pojechales po bandzie lepiej niz Szerszon.

O jakiej jakosci szkolenia mowisz ? :mrgreen:

Moze i faktycznie macie kilka osob, nie twierdze, ze nie. Z dugiej strony to w Przypadku Niemiec i reszty EU legalne to nie jest. Chocby z punktu pobytu Minimum 185 dni w roku.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3799
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Cyryl » poniedziałek 04 września 2017, 08:39

nie chodzi o legalność, ale sam fakt, że osoby z krajów starej UE robiące w Polsce kurs i egzamin na prawo jazdy nie są odosobnieniem.

coś co przyciąga ludzi na kursy prawa jazdy to:
- zdawalność,
- cena,
- jakość szkolenia,
- opnie,
może mi coś umknęło.

ale wykazałeś, że:
- cena - nie, jeżeli jest to prawdą to idziemy dalej,
- zdawalność; tutaj kolega Blacksmith wykazał, że jesteśmy daleko w tyle,
- ja wspomniałem nieśmiało o jakości, Ty twierdzisz, że nie,
- jeżeli chodzi o opinię, to napisałeś coś o Polakach w negatywnym świetle, czyli rozumiem, że też nie.

przyjmijmy, że jest to prawda, więc może sam pokwapisz się znaleźć przyczynę tego zjawiska?
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Blacksmith » poniedziałek 04 września 2017, 10:21

Cyryl napisał(a):ja wspomniałem nieśmiało o jakości...

No to jakby była w Polsce taka dobra jakość jak twierdzisz to zdawalność by była lepsza niż żałosne i ponoć najgorsze w Europie 34%. Ale co to udowadnia? To udowadnia to, że problem jest z niesprawiedliwym i loteryjnym Polskim egzaminem. Bo akurat ja jestem zdania, że nasza jakość szkolenia nie jest zła.
Cyryl napisał(a):może sam pokwapisz się znaleźć przyczynę tego zjawiska?

Ja ją już chyba znam. A mianowicie w przyrodzie istnieją ludzie, którzy lubią podejmować ekstremalne wyzwania. Np. Skaczą motocyklem nad szeregiem samochodów lub płomieni. Chodzą bez zabezpieczeń po linie zawieszonej między wieżowcami, albo jak w Hiszpanii uciekają wąskimi uliczkami przed biegnącymi na nich bykami. I takimi samymi ludźmi są Ci obcokrajowcy chcący zdawać egzamin w Polsce. Z jednej strony trzeba ich podziwiać, ale z drugiej strony..... Czy to mądre?
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2054
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Cyryl » poniedziałek 04 września 2017, 10:44

ks-rider napisał(a):
Cyryl napisał(a):jeżeli jednak masz rację, że powodem nie jest cena, to może ich przyciąga jakość szkolenia? bo jeżeli nie to co?


Cyryl,

no teraz to naprawde pojechales po bandzie lepiej niz Szerszon...


przepraszam, że w post pod postem, ale to zupełnie nowy temat: jakość szkolenia.

od 2004 do 2008 roku współpracowałem z austriacką szkołą doskonalenia techniki jazdy Test & Training International, która to w tym czasie kupiła stare lotnisko w Bednarach pod Poznaniem. szukali może lepszych instruktorów, może bardziej otwartych na nowe metody szkolenia i tak trafili na mnie.
początkowo przyglądaliśmy się (było nas z Polski około 15 osób) jak Austriacy szkolą, później nas szkolono, potem my szkoliliśmy pod okiem Austriaków, po jakimś czasie samodzielnie.
mając porównanie ich i naszej pracy, chodzi mi o szkolenie w zakresie doskonalenia techniki jazdy i ekonomicznej jazdy w kat. C+E i D, moje spostrzeżenia są następujące:
1. jeżeli firma ta szkoli w tym zakresie 20 lat, a my wchodziliśmy (w Polsce jeszcze nie było instruktorów doskonalenia jazdy, dopiero chyba od 2009), to różnica musiała być znaczna, dodatkowo, jeżeli firma ma kilkanaście ODTJ w Austrii i Niemczech to doświadczenie musieli mieć niebotyczne przy naszym zerowym.
2. baza. w naszym pobliżu jest ODTJ w Nowej Wsi Polskiej koło Opola, byłem tam parę razy prowadząc szkolenia, jedna płyta na wprost, jedna po łuku, mała i brak możliwości szkolenia na kilka pojazdów, bo na łuku nie ma możliwości powrotu dla drugiego pojazdu. jeżeli porównamy do tego Bednary 20h, płyty na wprost, podwójny łuk, pasy startowe, gdzie można dowoli dobierać manewry, to - nie ma żadnego porównania.
3. sprzęt. w 2004 roku mieli oni wszelkie pojazdy, np. cysternę z bocznymi kołami, ciągniki siodłowe z naczepami zabezpieczone przez złożeniem się, naczepa z pojemnikami na wodę, gdzie dowolnie można było zmieniać obciążenie i środek ciężkości. u nas nawet dzisiaj nikt nie ma takiego sprzętu.
4. według opinii i kierownictwa i samych austriackich instruktorów postępy robiliśmy dobre i na koniec nasze umiejętności nie odbiegały od tych z innych krajów.
5. największą różnicę jaką zdołałem zauważyć, to większa uwaga jaką Austriacy i Niemcy przykładają do rzeczy podstawowych, zdałoby się oczywistych, gdzie u nas mniej się na to zwraca uwagę: kolejność wykonywania zadań przez kursantów, sposób ustawienia obserwujących, aby nie mogli znajdować się tam gdzie pojazdy, przejazd pojazdem przez płyt poślizgową w tym momencie, gdy drugi wracający pojazd jest na innej wysokości. ogólnie biorąc wszelkie drobne, ale ważne elementy mające wpływ na bezpieczeństwo.

jeżeli więc ci co mieli do czynienia z takimi szkoleniami od wielu lat pozytywnie oceniając nasze postępy i szybkie dojście do samodzielności, to śmiem twierdzić, że jakość szkolenia, jeżeli miałoby się taką bazę i taki sprzęt niewiele by się różnił od naszych nauczycieli.
oczywiście jakość to też podejście każdego instruktora, jego zaangażowanie i chęć, ale myślę, że w Polsce jest taki sam odsetek dobry i złych instruktorów jak w innych krajach, różnice moim zdaniem wynikają z systemu do jakiego muszą się dostosować i różnicy w realiach jakich im przyszło pracować. bo jeżeli instruktor na kat. B musi wyjeździć 250-280h, aby w miarę utrzymać się finansowo, to jaki pożytek może mieć z niego uczący się na 12-14 godzinie instruktora?
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Cyryl » poniedziałek 04 września 2017, 22:54

Blacksmith napisał(a):...Ja ją już chyba znam. A mianowicie w przyrodzie istnieją ludzie, którzy lubią podejmować ekstremalne wyzwania. Np. Skaczą motocyklem nad szeregiem samochodów lub płomieni. Chodzą bez zabezpieczeń po linie zawieszonej między wieżowcami, albo jak w Hiszpanii uciekają wąskimi uliczkami przed biegnącymi na nich bykami. I takimi samymi ludźmi są Ci obcokrajowcy chcący zdawać egzamin w Polsce. Z jednej strony trzeba ich podziwiać, ale z drugiej strony..... Czy to mądre?


nie wiem czy przeczytałeś co napisałem?
zakład komunikacji miejskiej z Niemiec wysyła do Polski na kurs prawa jazdy kat. D pracowników.
powiedz sam, czy pracowałbyś w firmie, która wysyłałaby pracowników na obowiązkowy skok motocyklem na samochodami lub płomieniami, chodzenie bez zabezpieczeń na linie między wieżowcami, czy gonitwę z bykami?
nie ma znaczenia jakimi oni są ludźmi, to firma ich wysyła.
w obecnym czasie gdy brak jest kierowców, to wysyłanie pracowników na jakieś ekstremalne kursy zagrażające życiu lub zdrowiu, byłoby najlepszą drogą pozbycia się ich.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez ks-rider » wtorek 05 września 2017, 08:15

Cyryl napisał(a):ale wykazałeś, że:
- cena - nie, jeżeli jest to prawdą to idziemy dalej,
- zdawalność; tutaj kolega Blacksmith wykazał, że jesteśmy daleko w tyle,
- ja wspomniałem nieśmiało o jakości, Ty twierdzisz, że nie,
- jeżeli chodzi o opinię, to napisałeś coś o Polakach w negatywnym świetle, czyli rozumiem, że też nie.



No nie sa. I przyznam sie, ze sam kiedys do tej grupy nalezalem, tyle, ze ja ukladalem sobie terminy w ktorych bylem w PL, wiec specjalnych kosztow nie bylo.

po raz kolejny, o jakiej

Jakosc szkolenia byla w moim przypadku Z E R O W A wiecjakosci mowisz ? O rozwiazywaniu zestow na zajeciach ? Testy to sie w domu rozwiazuje.

Wejdz na jakiekolwiek Forum motocyklowe i zapytaj jak wygladal urs na kat. A na kat B zenada, o C sie nie wypowiem, bo podejrzewam, ze jes podobnie.

Opinie, jak sienigdy w zyciu nie widzialo, jak powinny wygladac wyklady, to zapytam, jakich opini oczekujesz ?

Umknelo Ci calkiem sporo, ale z polskiego punktu widzenia nie jestes niestety w stanie tego zobaczyc, a szkoda.
Ostatnio zmieniony wtorek 05 września 2017, 08:23 przez ks-rider, łącznie zmieniany 1 raz
ks-rider
 
Posty: 3799
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez ks-rider » wtorek 05 września 2017, 08:32

szerszon napisał(a):
ks-rider napisał(a):
Moze nastepnym razem zanim cos napiszesz, to pomysl, to podobno nie boli ! :mrgreen:

:wink:
Znając twoje włazidupstwo swoim panom i plucie na Polskę to uważam,że napisałem czystą prawdę. Nie chcą mieć do czynienia z takimi pachołkami, którzy zapomnieli skąd są. Zawsze i wszędzie osoby twego pokroju są w pogardzie.
.



Najpierw to musialbys zrozumiec, ze szacunek to nie jest wlazidupstwo.

Znam egzaminowanie conajmniej z dwoch stron obu krajow. Poczytaj sobie Forum, popytaj sie ludzi, jakie opinie Maja polscy egzaminatorzy.

Zgodze sie calkowicie, ze w kazdym kraju kazdy oblany bezdie mial pretensje do egzaminatora. Tyle, ze u mnie te pretensje zanikaja najpozniej po rozmowie z kursantem.

Kumasz roznice ?

Przejechalem ponad 500 egzaminow i rozne numery widzialem. Przezylem zet rozne werdykty. Czasami zdarzalo sie, ze Kursant by oblal ale mimo tego te PJ Dostal.

Zadaj sobie pytanie, czy wydalbys komukolwiek PJ po rozmowie ze szkolacym ( Kursant czeka na zewnatrz auta ) : Takich sytuacji mialem cztery.

Wiec moze ryczysz odpowiedziec, dlaczego nie mam miec szacunku do niemieckiego egzaminatora ? Ktory wykazuje, ze jest nrmylnym czlowiekiem ? Kazdy z nich ma potezna wiedze a co wazniejsze, pedagogiczne przygotowanie aby ten zawod wykonywac.

Ty nazywasz to wlazudupstwem, no coz, mysle, ze nie do konca ogarnales ta kuwete, a ludzie po prostu ocenia i twoja i moja wypowiedz.

Nie pluje na Polske, co najwyzej ujawniam pewne kakty, no ale w twoim przypadk ty widzisz drzazge w oku kogos innego ale belki w swoim nie dostrzegasz.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3799
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Cyryl » wtorek 05 września 2017, 08:51

ks-rider napisał(a):...Opinie, jak sienigdy w zyciu nie widzialo, jak powinny wygladac wyklady, to zapytam, jakich opini oczekujesz ?...


jak zauważyłeś nie wypowiadam się na tematy jakich nie znam. również nie wypowiadam opinii na podstawie doświadczeń innych szczególnie pisanych w sieci, bo jak sam widzisz na tym forum wypowiedź nie musi być koniecznie prawdziwa lub może być tak subiektywna, że ociera się o fałsz.

nie wiem jak wygląda kurs na kat. A, wiem jak wygląda na kat. B i jak wyglądają wykłady u nas, sam czasem prowadzę. częściowo masz rację, bo część wykładowców pokazuje prezentacje kupione w firmie z minimum własnego komentarza, są też tacy którzy prowadzą wykłady w tradycyjnej formie nie mogąc się przekonać do przyrządów medialnych. ja wszystkie prezentacje na swoje szkolenia wykonałem sam i ciągle poprawiam. mimo to mogę powiedzieć, że są wykładowcy prowadzący zajęcia ciekawie i w sposób dużo dający uczestnikom, ale są też tacy przy których się zasypia.
brałem udział w wielu sympozjach na temat transportu i logistyki (u nas i w Niemczech) i wystąpienia polskich oraz zagranicznych mówców nie były znacząco różne co do formy, treści i sposobu przekazu.
jednak zgadza się, nie mam pojęcia (jak zauważyłeś) jak wyglądają wykłady kursu prawa jazdy w innych krajach, więc ich nie porównuję.

ale doskonale wiem jak wyglądają wykłady, część teoretyczna kursów doskonalenia techniki jazdy i ekonomicznej jazdy w Austrii i Niemczech w dobrej firmie oraz u nas (oczywiście nie wszędzie), bo tak samo prowadziliśmy uczeni przez Austriaków wzorując się na nich.
tutaj mogę porównać i większej różnicy nie zauważyłem. oczywiście była w początkowym okresie, gdy uczyliśmy się, ale z czasem różnice były coraz mniejsze.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez igor32 » wtorek 05 września 2017, 09:23

A może zamiast się wykłócać i wrzeszczeć na siebie, warto byłoby przeanalizować wszystkie dobre oraz złe strony egzaminowania kursantów w danym Państwie? Moim zdaniem nie ma idealnego systemu, natomiast każde Państwo ma z pewnością jakieś dobre i warte przemyślenia rozwiązania nad którymi warto się pochylić i spróbować wprowadzić na stałe. Przecież ostatecznie chodzi o bezpieczeństwo oraz kulturę na drodze.
igor32
 
Posty: 34
Dołączył(a): poniedziałek 02 stycznia 2012, 20:03

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Cyryl » wtorek 05 września 2017, 09:41

masz rację, ale moim zdaniem ideałem byłyby daleko idące uprawnienia egzaminatora pozwalające mu na swobodną decyzję na podstawie swojej wiedzy, doświadczenia i oceny umiejętności w przyznawaniu uprawnień.
żeby mógł powiedzieć:
- pojechał pan z błędami, ale w mojej ocenie nie będą one miały wpływu na bezpieczeństwo i wydaje mi się, że z czasem te błędy pan wyeliminuje.
- pojechał pan bezbłędnie, ale nie jest pan jeszcze gotowy do całkowicie samodzielnej jazdy.

jednak w takim rozwiązaniu są pewne ale:
1. jak wiemy z doświadczenia w naszym kraju, egzaminatorzy (znacząca część z nich) mając tak dużą dowolność zaczynają czerpać z tego korzyści.
2. dzisiejsi egzaminatorzy nastawieni są na ocenę zgodności z aktami prawnymi do drugiego miejsca po przecinku, więc nie wiem czy byliby w stanie przestawić się na inny sposób oceny. to tak jakby przestawiać maratończyka na bieg sprinterski.
3. aby móc w ten sposób oceniać trzeba mieć i wiedzę i umiejętności i doświadczenie i odwagę w ocenie i odpowiedzialność. patrząc na egzaminatorów z jakimi mam do czynienia, nie wiem czy 10% podołałaby temu zadaniu.

do tego trzeba dodać odmienne warunki w jakich funkcjonują kierowcy w różnych krajach.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez Cyryl » wtorek 05 września 2017, 15:35

nie mam możliwości edytowania postu, więc musi być jeden pod drugim, mam nadzieję, że ktoś to naprawi.

igor32 napisał(a):A może zamiast się wykłócać i wrzeszczeć na siebie...


kolega Ks-rider, z którym w tym temacie prowadzę dyskusję, jest według mnie w porządku i nie odczuwam ani kłótni, ani wrzeszczenia (mam nadzieję, że on też). mamy różne (może nie do końca różne) zdania, ale to nie przeszkadza prowadzić normalną rozmowę. wiem, że dla niektórych użytkowników może być to szokiem, ale czasem tak bywa.

natomiast dodam jeszcze coś w sprawie kat. C i wyżej do tego co napisałem.
o ile zwykły egzaminator jest w stanie ocenić mniej więcej kandydata na kat. A, B, to już na wyższe kategorie bywa różnie.
większość egzaminatorów (w zasadzie wszyscy z tych kategorii we Wrocławiu) posiadają wyższe wykształcenie i żaden z nich nie pracował w zawodzie kierowcy czy to pojazdu ciężarowego, czy to autobusu. więc posiadają oni prawa jazdy tych kategorii (ja to nazywam martwe), wiedzą jak jechać aby innym nie zrobić krzywdy, ale technicznie są średni lub słabi, dodatkowo mają mniejsze wyobrażenie, czy zdający spełni się w zawodzie kierowcy (bo po to zdobywają te kategorie), jeżeli sami nie bardzo wiedzą, jak ten zawód wygląda.
daleki jestem od stwierdzenia, że każdy kierowca zawodowy z dużym doświadczeniem nadawałby się na egzaminatora, ale wypośrodkowanie umiejętności i wiedzy zawodu oraz wiedzy i doświadczenia dzisiejszych egzaminatorów byłoby szalenie trudne.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez skov » wtorek 05 września 2017, 20:10

Cyryl napisał(a):
jednak w takim rozwiązaniu są pewne ale:
1. jak wiemy z doświadczenia w naszym kraju, egzaminatorzy (znacząca część z nich) mając tak dużą dowolność zaczynają czerpać z tego korzyści.
2. dzisiejsi egzaminatorzy nastawieni są na ocenę zgodności z aktami prawnymi do drugiego miejsca po przecinku, więc nie wiem czy byliby w stanie przestawić się na inny sposób oceny. to tak jakby przestawiać maratończyka na bieg sprinterski.
3. aby móc w ten sposób oceniać trzeba mieć i wiedzę i umiejętności i doświadczenie i odwagę w ocenie i odpowiedzialność. patrząc na egzaminatorów z jakimi mam do czynienia, nie wiem czy 10% podołałaby temu zadaniu.



Taki model już funkcjonował lecz problem z pkt.1 zaowocował wprowadzeniem monitoringu egzaminu co niestety musiało skończyć się zachowaniami z pkt.2. W oczach decydentów to jedyny sposób na walkę z zachowaniami z pkt.1 .
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1411
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez oskbelfer » wtorek 05 września 2017, 21:17

Cyryl napisał(a):
natomiast dodam jeszcze coś w sprawie kat. C i wyżej do tego co napisałem.
o ile zwykły egzaminator jest w stanie ocenić mniej więcej kandydata na kat. A, B, to już na wyższe kategorie bywa różnie.


Zwykli i nie zwykli :) ?
Na motorze trzeba też mieć pojęcie jazdy tak samo jak autobusem :)

A teraz może napiszę coś mało popularnego, ale.... instruktorem powinien być ktoś kto posiada prawo jazdy wszystkich kategorii (no może nie dotyczyć to kat A - ale patrząc z innej strony czemu nie)

Ktoś może napisać, że jest pasjonatem motocykla i tylko w tej sferze się obraca i nie interesuje go autobus. Mogę odpowiedzieć, ze może i racja - jednak z drugiej strony jak pełna "profeska" to prawko kat ABCDET.


Idąc dalej - skoro "wymagania" dla instruktora to posiadanie "pełnego prawka" to dla egzaminatorów wymóg posiadania uprawnień instruktora ABCDET.

Wtedy załatwiamy sprawę że:

większość egzaminatorów (w zasadzie wszyscy z tych kategorii we Wrocławiu) posiadają wyższe wykształcenie i żaden z nich nie pracował w zawodzie kierowcy czy to pojazdu ciężarowego, czy to autobusu.




więc posiadają oni prawa jazdy tych kategorii (ja to nazywam martwe), wiedzą jak jechać aby innym nie zrobić krzywdy, ale technicznie są średni lub słabi, dodatkowo mają mniejsze wyobrażenie, czy zdający spełni się w zawodzie kierowcy (bo po to zdobywają te kategorie), jeżeli sami nie bardzo wiedzą, jak ten zawód wygląda.


Mam kilku kolegów egzaminatorów którzy niestety nie pracują w zawodzie egzaminatora leczy dymaja w MPK na autobusach.

Wiem jednak, że wielu "szoferów" na C, CE, D - to zwykłe buraki mający problem z podpisaniem się na kartce papieru.

Być może "dawniej" do grona egzaminatorów dopuszczani byli "czerwoni" albo "mundurowi" i ich wiedzą bywało różnie (mówi się o takich że egzamin zdali za czapkę gruszek - teraz "młody" egaminator na kat C D (moim zdaniem) prezentuje dość wysoki poziom, w zupełności wystarczający by ocenić osobę zdającą.


daleki jestem od stwierdzenia, że każdy kierowca zawodowy z dużym doświadczeniem nadawałby się na egzaminatora, ale wypośrodkowanie umiejętności i wiedzy zawodu oraz wiedzy i doświadczenia dzisiejszych egzaminatorów byłoby szalenie trudne.


Dzisiejsi egzaminatorzy - to jeszcze bardzo wielu "czerwonych" i "mundurowych", a wielu sensownych właśnie telepie się na autobusie w mpk albo na tirach u niemca.
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Jak się zdaje egzamin w Irlandii, kolosalna różnica...

Postprzez ks-rider » wtorek 05 września 2017, 21:46

szerszon napisał(a): Nie chcą mieć do czynienia z takimi pachołkami, którzy zapomnieli skąd są. Zawsze i wszędzie osoby twego pokroju są w pogardzie.


Tak aby nie bylo watpliwosci o kim mowisz to moze wyjasnij kto nie chce miec doczynienia z kim ?

W Niemczech nauczycielem jazdy nie zostaje sie wzietym z lapanki ani po ukonczeniu kursu opiewajacego w 130 godzin :mrgreen:

Wiem, ze ty inteligencja nie grzeszysz wiec nie rozumiesz prostych zagadnien. I nie wiem kto ma mna gardzic ? Egzaminator ? Kursant ? Moj szef

Czy moze inni ludzie ?

Pogarde to czuja do ciebie wszyscy Polacy kturych udupiles na byle jakiesc bzdecie bo bardziej sfrustrowanym jak ty juz byc nie mozna.

NApiszesz ile kurakow i gesi dales aby te twoje studia zaliczyc ?

Kurde co ja pisze, jakie studia, przeciez ty hochsztapler jestes a z uprawnien to masz papier na sztaplarke :mrgreen: o ile wogole :mrgreen:

A z tym wlazeniem w doope, to pewnie kojarzysz na wlasnej podstawie, mi by cos takiego do glowy nie przyszlo, ale ja nie jestem frustratem ani niemam komplexow jak ty.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3799
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 81 gości