Ja nie mówię,że nie ma tu mojej winy, oczywiście, że jest. Postaram się inaczej do tego podejść, ale jestem strasznie uparty i ciężko mi zmienić podejście. Nie mniej jednak po ochłonięciu wiem,że się nie poddam, bo za dużo w to włożyłem, poza tym naprawdę mi się przyda prawo jazdy. Stresuję się strasznie tym egzaminem, ale jak ktoś tego nie czuł to oczywiście nie zrozumie, co tutaj widać, bo przecież łatwo mówić
A kilka wielce osób zaczyna nam nie wjeżdżać, bo mam prawo wymagać,żeby egzaminator nie był chamski
Jak zdam, a wolę zdać nie cudem, lecz opanowując stres, to dam sobie radę, spokojnie, po prostu nie dam nikomu wchodzić sobie na głowę. Wcześniejsi egzaminatorzy także coś komentowali jak szło nie tak, jednak nie takim tonem, także myślę,że bez sensu krytykować nie znając sytuacji. Za oblanie nikogo poza sobą nie obwiniam.