Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez szerszon » czwartek 25 maja 2017, 19:14

Podejrzewam jednak, że głównym czynnikiem była cena.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez oskbelfer » czwartek 25 maja 2017, 23:11

Blacksmith napisał(a): Co do egzaminatorów. Nie podałem nazwisk bo posiadam kulturę i szanuje prawo. Niech sobie tam żyją. Jeśli nie temida na ziemi to tam na górze ktoś ich kiedyś rozliczy za ich zachowanie wobec swoich klientów.


Jeśli posiadałbyś choć tyle kultury co brudu za paznokciem, to nie pisałbyś że w Elblągu są chamy.

Siedź w tych Niemczech przy szparagach i głosuj na JKM :lol:
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez pajczur » piątek 26 maja 2017, 20:31

Widzę, że powstał trochę off-topic ;)
Miałem drugą jazdę z nowym instruktorem, było o niebo lepiej, ale wciąż niestety jest jakiś regres, po tych niezdanych egzaminach idzie mi coraz gorzej jazda nawet z instruktorem, ale to pewnie kwestia psychiki. To fakt, jestem bardzo nerwowy, szczególnie jak mi na czymś zależy.
W poniedziałek kolejny egzamin, zobaczymy co będzie
pajczur
 
Posty: 7
Dołączył(a): piątek 19 maja 2017, 18:50

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez Cyryl » piątek 26 maja 2017, 20:41

miałem gościa na kursie co prawda C, ale miał podobne do Ciebie kłopoty. jego nerwica moim zdaniem była na pograniczu choroby.
mając jakieś trudne zadanie przed sobą uciekał w czynności znane sobie i bezpieczne. czyli: muszę otworzyć okno, zdjęć sweter, napić się itp.
nie było chętnych instruktorów, więc przypadł mi.
oprócz tego wszystkiego to bardzo sympatyczny młody człowiek i co najważniejsze z wielką gotowości do pracy. po każdej jeździe robił notatki w założonym zeszycie i jeszcze raz swoim samochodem przejeżdżał trasę jazdy, aby przypomnieć sobie treść lekcji.
po jazdach w czasie których przekazywałem mu wiedzę i umiejętności przeplataną pogawędkami, aby czuł się w miarę bezpiecznie, rzuciłem go na głęboką wodę, czyli jazdy egzaminacyjne: zero rozmów, zero kontaktu, same wydawanie poleceń i komentarz zimnym głosem - tu błąd, tam błąd.
na 10h takich jazd miał błędy jak każdy, ale na 8 ostatnich, żadnych skutkujących przerwaniem egzaminu.
w sumie obawiałem się tylko czy nie "pęknie" psychicznie, ale dał radę i zdał za pierwszym razem.
Cyryl
 
Posty: 2495
Dołączył(a): niedziela 01 stycznia 2017, 19:54
Lokalizacja: Wrocław

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez oskbelfer » piątek 26 maja 2017, 22:07

Ludziom na egzaminie, czasami tak drży noga na pedale sprzęgła - że całym autem "rypie" - tak się to przenosi na konstrukcje auta.

Mówię wtedy - a co to Pani/Panu tak ta noga się trzęsie ? Proszę włączyć luz, puścić sprzęgło i chwileczkę dać odpocząć nodze. Zawsze pomogło (oczywiście sprawa dotyczy placu).

No ale cóż - i tak trafią się " ..." którzy powiedzą że egzaminator to cham...
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez Blacksmith » sobota 27 maja 2017, 00:00

Cyryl- Zaraz poznajduje cytaty co Ty o mnie mówiłeś. Mam dać cytaty? tylko, że mnie zaraz zbanują. Podam potem na priv.

oskbelfer- Ty jesteś egzaminatorem???? No to nie dziwię się, że nasza rozmowa nie ma najmniejszego sensu. To tak jakbym pisał do A. Macierewicza i próbował mu uświadomić, że PiS to nienajlepsza partia i powinien ją zmienić.

Może i Ty jesteś w porządku dla zdających.... Nie wiem . Ale chociażby np. JA, kiedyś zdawałem u jednego (powiedziałem na "przywitanie" dzień dobry- bez odpowiedzi. Potem powtórzyłem myśląc, że może na zewnątrz nie usłyszał w aucie- także bez odpowiedzi) co się wręcz agresywnie przyczepił gdy powiedziałem "Maska" zamiast "pokrywa silnika". Już zabiła od niego widoczna wrogość. Teraz patrząc z perspektywy czasu to WIELCE żałuję, że od razu nie powiedziałem do niego wtedy czegoś w stylu "Spie***** dz***u" i nie wyszedłem z placu spluwając na niego. A może i bym w papę dał karakanowi. Bardzo, bardzo żałuje. Wiem, pewnie bym za to odpowiadał (oni z kolei rzadko za chamstwo odpowiadają, co widać skoro tam CIĄGLE pracują), ale bym miał dozgonną satysfakcję za odpowiedzenie chamstwem ZA CHAMSTWO.
Ostatnio zmieniony sobota 27 maja 2017, 00:35 przez Blacksmith, łącznie zmieniany 3 razy
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2051
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez JAKUB » sobota 27 maja 2017, 00:11

Po wyczytaniu wylosowanych osob wychodzę z kolegą na korytarz. W naszą stronę idą dwie młode z pozytywną energią na twarzach dziewczyny. Gdy są od nas z 10 m kolega upuszcza (rzuca) na podłogę klucze od auta i kulturalnie mówi
-"klucze mi spadły, ma Pani pecha." (???)
Podnosi i wychodzimy do pojazdów. Jaki wynik uzyskała dziewczyna?
N - plac. Najechanie na pachołek.
Sa numery o których z nagrań monitoringu się nie dowiesz.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez klebek » sobota 27 maja 2017, 18:29

Widzę, że niektórych zdecydowanie ponosi fantazja. Poczyściłem trochę temat, bo spory skok w bok się zrobił, jak się zrobi ponownie to zamknę.

Blacksmith-jeśli chcesz dawać jakiemuś 'karakanowi' w papę jak to ująłeś za to, że nie odpowiedział Ci dzień dobry, ba, albo nawet na niego pluć to chyba rzeczywiście czas się zastanowić nad sobą, bo bądź co bądź jesteś osobą dorosłą. Nie będę się odnosił do wszystkiego co napisałeś, ale w którymś poście porównałeś WORD do NFZ twierdząc że w WORD się często czeka po 2h. U lekarza również się czeka, tak tylko dodam.

Tak czy inaczej, może nie powinienem tego napisać jako mod, ale dużo rozrywki dostarczył mi ten temat. :wink:
klebek
 
Posty: 224
Dołączył(a): wtorek 27 grudnia 2016, 13:12
Lokalizacja: Szczecin

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez oskbelfer » sobota 27 maja 2017, 23:03

JAKUB napisał(a):Po wyczytaniu wylosowanych osob wychodzę z kolegą na korytarz. W naszą stronę idą dwie młode z pozytywną energią na twarzach dziewczyny. Gdy są od nas z 10 m kolega upuszcza (rzuca) na podłogę klucze od auta i kulturalnie mówi
-"klucze mi spadły, ma Pani pecha." (???)
Podnosi i wychodzimy do pojazdów. Jaki wynik uzyskała dziewczyna?
N - plac. Najechanie na pachołek.
Sa numery o których z nagrań monitoringu się nie dowiesz.


A ja na placu przeżyłem inna historię. (Lato, upał, godzina około 10)

Na plac poproszono dwie osoby (dziewczyny - pewnie 18 lat). Stoimy z kolegą i czekamy na podejście.

Dzień dobry, dzień dobry, ble ble ble.... słyszymy się wszyscy wspólnie (odległość 2m).

Idziemy do aut. Szyby poopuszczane, samochody zaparkowane bliziutko jeden przy drugim.
Do kamery nawzisko itd... i wysiadamy do zadania 1.

Moja zdająca szybciutko robi zadanie i przygotowuje się do jazdy.

Obok zdająca - stęka. Kolega milczy. Mina normalna, raczej pogodna, rzekłbym uśmiechnięta.

I nagle słyszę podniesionym głosem tekst kobiety - zapomniałam, to wszystko Pana wina (tego kolegi), bo się zdenerwowałam.

Na to egzaminator spokojnie pyta - dlaczego się Pani denerwuje - a ona BO PAN NA MNIE KRZYCZY.

Szczena mi opadła, bo krzyków żadnych nie było - krzyk zaczął się od słów BO PAN NA MNIE KRZYCZY.

I tak to bywa na egzaminach :lol:
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez bartek0807 » sobota 27 maja 2017, 23:08

No ja odnoszę wrażenie,że cały ten stres etc przed egzaminem to wynik nasłuchania/naczytania się opowiadań w necie..takiego np Blacksmitha i innych,którzy na egzaminatora wszystko zwalają. Więc część trzęsie się na samo hasło "egzaminator",a część podświadomie doszukuje się na siłę w egzaminatorze cech, o których opowiadali koledzy...

A tak naczyta się taki,że egzaminator Kowalski to postrach WORDu, że oblewa 100% etc i jak na niego trafi to nawet nie próbuje dać szansy weryfikacji tych "rewelacji", tylko od razu podchodzi do egzaminu z myślą "no to już nie zdałem" no i potem nie zdaje,bo myśli o tym jakiego miał pecha,że trafił na Kowalskiego,a nie o tym, co ma robić.
bartek0807
 
Posty: 112
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 17:26

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez JAKUB » niedziela 28 maja 2017, 12:50

oskbelfer napisał(a):(...)Dzień dobry, dzień dobry, ble ble ble.... słyszymy się wszyscy wspólnie (odległość 2m).
Idziemy do aut. Szyby poopuszczane, samochody zaparkowane bliziutko jeden przy drugim.
Do kamery nawzisko itd... i wysiadamy do zadania 1.
pada tu standartowe dla nagrania egzaminu pytanie:
- Czy zna pan(i) zasady egzaminu?
Jezeli odpowiedź zadającego pada NIE, "chamscy" egzaminatorzy zaczynają podważać kompetencje nauczycieli (instruktorów). Klient WORD automatycznie czuje się źle przygotowany, a jest już na egzaminie i to z niesłuszmie wielkimi wątpliwościami co do swoich umiejętności. Wynik N to często tylko kwestia czasu.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez oskbelfer » niedziela 28 maja 2017, 13:13

pada tu standartowe dla nagrania egzaminu pytanie:
- Czy zna pan(i) zasady egzaminu?
Jezeli odpowiedź zadającego pada NIE, "chamscy" egzaminatorzy zaczynają podważać kompetencje nauczycieli (instruktorów). Klient WORD automatycznie czuje się źle przygotowany, a jest już na egzaminie i to z niesłuszmie wielkimi wątpliwościami co do swoich umiejętności. Wynik N to często tylko kwestia czasu.


Tak - a jak to zaczynają podważać ?

Bo ja np. pytam - to czego Pan/Pani nie rozumie ?

I słyszę - nie, nie, nic, nic....wszystko rozumiem.....

Jeszcze nie miałem sytuacji po takim pytaniu, by ktoś powiedział że nie zna zasad....

Za to miałem kilka egzaminów z udziałem intruktora, które przerwałem ponieważ instruktor przeszkadzał w przebiegu egzaminu.

A raz była nawet śmieszna historia, kiedy kursant uspokajał instruktora - bo zanosiło się na przerwanie z winy instruktora :lol:
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez JAKUB » niedziela 28 maja 2017, 14:28

oskbelfer napisał(a):Tak - a jak to zaczynają podważać ?

Bo ja np. pytam - to czego Pan/Pani nie rozumie ?

I słyszę - nie, nie, nic, nic....wszystko rozumiem.....

Jeszcze nie miałem sytuacji po takim pytaniu, by ktoś powiedział że nie zna zasad....
Np.
1. To kto panią przygotowywał?
2. To powinno być na szkoleniu?
3. No to ja mam na egzaminie teraz tłumaczyć ?
4. Jak można przyjść na egzamin bez znajomości zasad?
5. ...
6
Katalog pogrążania jest bardzo bogaty ...
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez szerszon » niedziela 28 maja 2017, 17:52

A to problem powiedzieć kursantowi jak wygląda egzamin i jakie pytania padają ?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez oskbelfer » niedziela 28 maja 2017, 17:54

Jakubie - prawda jest taka, że pytanie czy "zna zasady" wynika z "przepisów" - i dobrze wiesz ze generalnie odpowiedź "nie" powinna wiązać sie z oceną "N".

Inna kwestią jest to, że jest to pytanie bez sensu, to jakby pytać studenta czy jest przygotowany do egzaminu.

A teraz jeszcze mogę odbić piłeczkę - co robił instruktor przez 30 godzin podczas nauki jazdy, że nie wbił kursantowi do głowy podstawowych informacji.

Żeby być obiektywnym wielu egzaminatorów nie nadaje się do zawodu, ale "pseudo - instruktorów" jest jeszcze więcej.
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości