Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez JAKUB » niedziela 28 maja 2017, 18:04

oskbelfer napisał(a):(...)A teraz jeszcze mogę odbić piłeczkę - co robił instruktor przez 30 godzin podczas nauki jazdy, że nie wbił kursantowi do głowy podstawowych informacji.

Żeby być obiektywnym wielu egzaminatorów nie nadaje się do zawodu, ale "pseudo - instruktorów" jest jeszcze więcej.
i tu sie z Tobą zgodzę.
Uczniowie też są różnego "kalibru" i często pretensjonalni.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez oskbelfer » poniedziałek 29 maja 2017, 17:51

A tak naprawdę, egzaminator nic nie musi robić żeby kogoś "oblać". Ludzie sami się "oblewają".
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez JAKUB » poniedziałek 29 maja 2017, 19:14

"NAJTRUDNIEJSZĄ DZIAŁALNOŚCIĄ CZŁOWIEKA NA ZIEMI JEST - UCZYĆ SIĘ.
ZARAZ PO NIEJ OCENIĆ CZY OSOBNIK - SIĘ NAUCZYŁ" (lud.??)

Duży wpływ (wg. mnie 75%) na nie obiektywność egzaminu ma zachowanie tzw."chamskiego" egzaminatora.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez skov » poniedziałek 29 maja 2017, 20:51

JAKUB napisał(a):"
Duży wpływ (wg. mnie 75%) na nie obiektywność egzaminu ma zachowanie tzw."chamskiego" egzaminatora.


Może nie aż 75% ale to prawda. Trzeba mieć większe umiejętności żeby skompensować zachowanie źle nastawionego egzaminatora. Dobre nastawienie do zdającego i uspokojenie go to sztuka, którą nie wszyscy egzaminujący posiadają.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1411
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez Blacksmith » wtorek 30 maja 2017, 17:25

bartek0807 napisał(a):No ja odnoszę wrażenie,że cały ten stres etc przed egzaminem to wynik nasłuchania/naczytania się opowiadań w necie..takiego np Blacksmitha i innych,którzy na egzaminatora wszystko zwalają

Skrajnie błędne odnosisz wrażenie.
oskbelfer napisał(a):... I tak to bywa na egzaminach :lol:

Przypadki dziwnych zdających także się zdarzają. Nigdy tego nie negowałem.
klebek napisał(a): ale w którymś poście porównałeś WORD do NFZ twierdząc że w WORD się często czeka po 2h. U lekarza również się czeka, tak tylko dodam.

Drogi modzie. Po umówieniu się na wizytę do prywatnego lekarza zazwyczaj dużo na korytarzu się nie czeka. Taki lekarz też zazwyczaj stara się być kulturalny i wprowadzać miłą atmosferę aby mieć klientów, bo inaczej pójdą gdzie indziej.
skov napisał(a):Dobre nastawienie do zdającego i uspokojenie go to sztuka, którą nie wszyscy egzaminujący posiadają.

I tacy co tego nie posiadają powinni pożegnać się z zawodem. Nagrania z kamer egzaminacyjnych powinny być nieustannie kontrolowane przez niezależną komisję. Chociaż tak jak już kiedyś wspomniał JAKUB dużo nieprzyjemności ze strony egzaminatora odbywa się poza okiem kamery (mikrofonu), np. podczas czynności kontrolnych w zadaniu nr. 1.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez skov » wtorek 30 maja 2017, 20:26

Blacksmith napisał(a):I tacy co tego nie posiadają powinni pożegnać się z zawodem. Nagrania z kamer egzaminacyjnych powinny być nieustannie kontrolowane przez niezależną komisję. Chociaż tak jak już kiedyś wspomniał JAKUB dużo nieprzyjemności ze strony egzaminatora odbywa się poza okiem kamery (mikrofonu), np. podczas czynności kontrolnych w zadaniu nr. 1.



Blacksmith żeby kogoś zwolnić to trzeba mieć ku temu podstawy. Za oschły sposób bycia, podniesienie głosu czy zwrócenie uwagi nie zwalnia się w tym kraju pracowników. Sytuacja egzaminacyjna jest dla każdego trudna ale trzeba ją wziąć na klatę a nie siusiać w majtki próbując "obalać system" na forach internetowych.
Avatar użytkownika
skov
 
Posty: 1411
Dołączył(a): czwartek 07 czerwca 2007, 13:48

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez Blacksmith » środa 31 maja 2017, 03:00

oskbelfer napisał(a):Przychodzi zdający, mówi dzień dobry, uśmiecha się itd..... jest ok.
Przychodzi inny zdający i "drze mordę" - czego może się spodziewać ?
Ja takiego kolesia informuję, że jego postawa i zachowanie utrudniają prowadzenie egzaminu i zadaję mu sakramentalne pytanie - czy mam przerwać ten egzamin. Najczęściej "mordę zamyka" i do końca egzaminu jest spokój.
Zdaje na P lub N.
Blacksmith - gdybyś był u mnie na egzaminie - to co byś powiedział ? Że jestem chamem ?

Nie ironizuj! Nigdy nie negowałem, że przypadki chamów zdających także się zdarzają. Chociaż im to się dziwię szczególnie bo są jednak w tym momencie w 100 razy gorszej sytuacji od egzaminatora, który tak naprawdę gdy chce to i tak znajdzie sposób aby takiego zdającego "uwalić".
Poza tym jestem zwolennikiem zasady: "Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Gdy egzaminator zaczyna jako pierwszy być chamski do zdającego to zdający powinien mieć jaja i też mu jakoś odpłacić. I na odwrót. Ja w tej chwili nie mogę sobie wybaczyć, że z obawy o wynik egzaminu grałem łagodną owieczkę przy chamach. Teraz wiem, że to nie ma sensu. Dlatego drodzy zdający... Jak traficie na chama to nie popełniajcie mojego błędu i im też czasami pojedźcie. No cóż... egzamin będzie zapewne oblany bo taki zrobi wszystko aby was uwalić ale zachowacie honor i zawsze za kolejnym razem można trafić na kogoś porządniejszego. Moja dewiza życiowa jest taka... Trzeba być dobrym i porządnym człowiekiem szanującym innych. Ale gdy ktoś inny bez przyczyny jest wobec nas wrogi i chamski, itp. to trzeba wtedy... tak w wielkim skrócie... nie dać się i po męsku.

Gdy raz zdawałem i egzaminator niemiło (wręcz agresywnie) przyczepił się do nazwania przeze mnie pokrywy silnika... maską, to ja tylko wydusiłem coś w stylu: Nooo, eeee, noo, tak, to jest pokrywa silnika".
Dzisiaj by to wyglądało zupełnie inaczej, mniej więcej tak: "CZŁOWIEKU! A jakie to ma znaczenie??!!! Co Ci to przeszkadza?? Wytłumacz mi logicznie jakie to ma realne znaczenie dla BRD? To o co się przyczepiłeś to tak jakby barman się przyczepił, że klient poprosił "drinka" a nie "napój alkoholowy"." Gdyby egzaminator dalej się kłócił to powiedziałbym pożegnalne słowo na "Spi***" dziadu i poszedł.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez JAKUB » środa 31 maja 2017, 07:49

I otrzymałbyś wynik
N - przerwanie egzaminu na prośbę zdającego!

Skuteczniejsze jest zatrzymanie pojazdu w bezpiecznym miejscu (zaraz po "krzykach") i zdyscyplinowamie "chama" oświadczając:

"Czy Pan(i) wie, że jesteśmy ma egzaminie państwowym na prawo jazdy?
Ja jestem tu,... aby ten egzamin zdać!!!"

Sprawdzone - na "Misiewiczów" działa.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez callten » czwartek 01 czerwca 2017, 21:16

Próbuj do skutku, ja też już miałem wątpliwości po 3 razie, ale w końcu się udało
callten
 
Posty: 4
Dołączył(a): wtorek 23 maja 2017, 19:43

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez tilkt » czwartek 29 czerwca 2017, 09:16

Troszkę mnie za intrygował wątek, moim zdaniem egzaminator też człowiek ja zdając prawo jazdy, miałem podobno najgorszego egzaminatora który oblewa a zdałem za 1 podejściem, zaznaczę że rok wcześniej przeprowadziłem się 600 kilometrów nie znałem miasta , a jednak zdałem:)
Moja rada z jazdy trzeba czerpać przyjemność czy egzaminator ponosi winę za wynik naszego egzaminu?
Wydaje mi się że nie on ocenia nasze - wasze umiejętności w prowadzeniu auta, zgodzę się się z jedną kwestią - komentarze egzaminatora aroganckie mniej lub bardziej są nie na miejscu, gdyż wpływają na psychikę, ale na drodze inni kierowcy też nas mogą zdenerwować sytuacją.

Uwierzyć w siebie i iść na przejażdżkę z Panią/Panem Egzaminatorem
tilkt
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 27 czerwca 2017, 19:27

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez alina89 » czwartek 29 czerwca 2017, 15:33

Moim zdaniem warto próbować dalej. Mam znajomych co podchodzili po 6-7 razy i teraz są dobrymi kierowcami
Uśmiech - sposób na ak­ceptację życia.
Avatar użytkownika
alina89
 
Posty: 2
Dołączył(a): poniedziałek 26 czerwca 2017, 15:29

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez Blacksmith » piątek 30 czerwca 2017, 00:32

Najważniejszy moim zdaniem jest wzajemny szacunek. Akurat podczas egzaminów na PJ już tak naturalnie jest, że najczęściej w znacznej większości podchodzą do nich młode osoby z niewykształconym jeszcze w pełni systemem wartości jak u ludzi w sile wieku. Gdyby egzamin zdawało się w wieku od 30+ to myślę, że egzaminatorzy by bardziej hamowali swoje temperamenty. Bo inaczej po prostu sami dostawali by burę, a może i nawet bęcki "po godzinach" i później by się im po prostu CHCIAŁO mieć kulturę.
Avatar użytkownika
Blacksmith
 
Posty: 2050
Dołączył(a): środa 23 marca 2016, 15:54
Lokalizacja: Elbląg/München, w przyszłości Texas

Re: Egzamin - czy jest sens dalej próbować?

Postprzez kolezankafilizanka » piątek 30 czerwca 2017, 06:10

tilkt napisał(a):Troszkę mnie za intrygował wątek, moim zdaniem egzaminator też człowiek


To prawda.
Za mną dwa kursy, 1teoria + 1 praktyczny i 1 + 3 praktyczne. Poznałam w sumie 6 egzaminatorów.

Tylko jeden egz. wobec mnie brzydko się zachował, i to przed egz. teoretycznym w 2016, notabene to był dyrektor od szkoleń, czy czegoś tam... Pozwolił nam pytać o kwestie formalne, a jak zapytałam, wrzasnął na mnie przez całą salę, że jego to nie obchodzi i mam sobie sama iść do Starostwa, aż zrobiło się cicho jak w grobie... Nie miałam odwagi zaprotestować. Jak już zdałam i powiedziałam mu do widzenia, nie popatrzył na mnie, tylko gapił się w swój komputer i był wyraźnie zmieszany. Instruktor powiedział mi po tym, że mam zdecydowanie reagować w takiej sytuacji, oni nie mogą "sobie pozwalać".

Inni egzaminatorzy byli bardzo dobrzy, chcieli, żebym zdała, to było widać. Jeden w aucie był - z początku - nieprzyjemny i się czepiał o mój nawyk mówienia sobie komend w trakcie jazdy, odpowiedziałam, że tak jest u nas na kursie, także Instruktor ze mną gada w czasie jazdy. Zaakceptował to i dał mi spokój, a potem nawet poszedł na dalsze ustępstwa :) No, niestety, egzaminator też człowiek, oni nas dobrze nie znają, nie wiedzą, co komu poprawia pewność siebie :)
--
Kat. B od X 2016. Uczyłam się w clio, a teraz wio!
kolezankafilizanka
 
Posty: 251
Dołączył(a): wtorek 25 października 2016, 11:21
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 47 gości